Pozostawienie Iraku samemu sobie oznaczałoby tragedię

KAI

publikacja 07.12.2003 08:07

Siły wojskowe koalicji powinny pozostać w Iraku. Ich wycofanie byłoby nieodpowiedzialne - uważa łaciński arcybiskup Bagdadu Jean Benjamin Sleiman.

W wywiadzie udzielonym włoskiej agencji Misna hierarcha stwierdził, że w przypadku gdyby żołnierze amerykańscy i ich sprzymierzeńcy opuścili Irak, "w kraju zapanowałby chaos i anarchia". - Pozostawienie Iraku samemu sobie oznaczałoby tragedię - powiedział abp Sleiman i dodał, że boi się myśleć co by było, gdyby wojska koalicji wyjechały z kraju skoro "nawet podczas ich obecności w powojennym Bagdadzie nie jest bezpiecznie". - Irackie służby bezpieczeństwa już dawno przestały troszczyć się o porządek w kraju - przypomniał hierarcha i wyraził obawę, że niektórzy iraccy "stróże prawa" mogą nawet służyć w partyzantce po stronie byłego dyktatora Saddama Husajna. Mówiąc o atakach irackich partyzantów na oddziały wojsk koalicji, arcybiskup wspomniał, że w kraju może działać Al-Qaida - islamska organizacja terrorystyczna, odpowiedzialna m.in. za zamach na World Trade Center w Nowym Jorku dwa lata temu. - Niewątpliwie są na świecie kraje i organizacje, które skorzystałyby na zatopieniu Ameryki w gorących piaskach irackiej pustyni - stwierdził hierarcha. Abp Sleiman wyraził zaniepokojenie rosnącą falą porwań w Bagdadzie. - Podejrzewamy, że porywaczami są przede wszystkim dawni tajni agenci Husajna, którzy przez lata chronili prominentnych obywateli kraju i teraz dokładnie wiedzą od kogo żądać okupu - powiedział hierarcha. Łaciński arcybiskup Bagdadu wyraził także obawy związane z przybyciem do Iraku w ciągu kilku ostatnich miesięcy różnych "organizacji religijnych". - Nie nazwałbym ich "sektami", ale wiem, że ich intencją, czego wcale nie ukrywają, jest konwersja muzułmanów na inną wiarę - powiedział hierarcha i dodał, że grupy te "prowokują wyznawców Islamu, którzy w końcu zaczynają odpowiadać agresją". Na zakończenie wywiadu, abp Sleiman podkreślił, że osiągnięcie solidarności z Irakijczykami będzie możliwe, jeżeli opanowaniem sytuacji w Iraku zajmą się nie tylko siły koalicji wojskowej, ale sama Organizacja Narodów Zjednoczonych, która "zdobędzie poparcie wspólnoty międzynarodowej, w tym krajów arabskich". - Międzynarodowy kontyngent pokojowy ONZ musi znaleźć się w Iraku - zakończył.