Nie zdają sobie sprawy, w co wchodzą

KAI

publikacja 05.02.2004 06:38

Satanizmu nie wolno reklamować, jest zbyt niebezpieczny dla młodych ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z wiążącego się z tym niebezpieczeństwa. Taki pogląd wyraził o. Tomasz Mariański, dyrektor dominikańskiego Biura Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach w Krakowie.

1 lutego w Telewizji Kraków doszło do nagrania koncertu norweskiej grupy metalowej, która posłużyła się w scenografii symbolami satanistycznymi. "Satanizm jest sektą destrukcyjną, niekiedy kryminogenną" - przypomina dominikanin. Do Biur Informacji o Sektach w całej Polsce przychodzą zaniepokojeni rodzice nastolatków lub sama młodzież, których rówieśnicy uwikłali się w sekty satanistyczne. "Trzeba rozróżnić dwie sprawy: satanizm "podwórkowy", czyli ubieranie się na czarno, słuchanie metalu, czasem demolowanie cmentarzy, które jest wyrazem chuligaństwa, od satanizmu wyznawczego, który opiera się na wierze w szatana" - podkreśla o. Mariański. O ile ten pierwszy jest często wyrazem buntu młodzieńczego lub sygnałem, że więzi rodzinne są zerwane i trzeba je odbudować, o tyle ten drugi jest bardzo niebezpieczny. "Młodzi ludzie, dla których satanizm jest atrakcyjny ze względu na otoczkę tajemnicy, niesamowitości i towarzyszące temu emocje, nie zdają sobie sprawy, w co wchodzą. Zaczynają od spotkań, na których wywołują duchy, a kończy się to np. spożywaniem ludzkiego mięsa" - powiedział dominikanin. Dodał, że "niekiedy dochodzi do tego, że duchy zaczynają nękać młodego człowieka, pojawiają się stany lękowe i zniewolenie, z czego bardzo trudno wyjść". Członkowie sekt satanistycznych nie afiszują się ze swoją wiarą. "To nie są ci "podwórkowi" sataniści w czarnych ubraniach i makijażach. Trudno ich rozpoznać na ulicy, ale w swoim gronie biorą udział w rytuałach, które niekiedy przybierają formy składania niemowląt w ofierze i profanacji Najświętszego Sakramentu, który jest wykradany z kościołów" - powiedział dyrektor Biura Informacji o Sektach. Zwrócił uwagę, że zaledwie kilka zespołów grających muzykę metalową otwarcie mówi o swojej wierze w szatana. Inne grupy wykorzystują symbolikę satanistyczną, by "uatrakcyjnić" występy. Ci muzycy nie są wyznawcami szatana, wydaje im się jednak, że w ten sposób zaciekawią swoją twórczością młodych. "Ale nawet występy tych grup, które nie są naprawdę satanistyczne, są niebezpieczne, bo reklamują satanizm. Dorośli mają już wyrobiony zmysł krytyczny i widząc tego rodzaju występy potrafią się od tego zdystansować, zaprotestować. Dla nastolatków to coś nowego, ciekawego i pociągającego" - powiedział o. Mariański. Dlatego uważa on, iż dobrze się stało, że media rozdmuchały całą sprawę. "To uczuli ludzi na to, by nie dopuszczać treści satanistycznych do mass mediów. Każda tego typu reklama satanizmu jest szkodliwa dla młodych ludzi" - podkreślił dominikanin. W Biurach Informacji o Sektach można dowiedzieć się o zagrożeniach, ale także o możliwościach obrony przed sektami. "Zbieramy najpierw podstawowe informacje o dziecku, które uwikłane jest w sektę satanistyczną, pracujemy z rodzicami, którzy najczęściej zgłaszają się do nas z prośbą o pomoc. Jeśli młody człowiek jest skłonny z nami współpracować, zapewniamy mu kontakt z psychologiem, prawnikiem, duszpasterzem, czasem wprowadzamy do alternatywnej subkultury" - relacjonuje dominikanin. Trudniej przedstawia się sytuacja, gdy dana osoba nie chce odejść z sekty. "Wówczas pracujemy głównie z rodzicami, radzimy im, by nie skupiali się na samym problemie satanizmu, za to bardziej próbowali naprawić swoje relacje z dzieckiem" - dodał. Informacje o satanizmie można znaleźć na stronie http//:sekty.net/pl i www.sekty.info . Koncert norweskiej grupy Gorgoroth został nagrany w studiu Telewizji Kraków 1 lutego. Zespół w scenografii posłużył się obciętymi łbami owiec zatkniętymi na pale, pentagramami, a do dwumetrowych krzyży przywiązano nagie modelki pomazane krwią. Występ zorganizowała firma Metal Mind Production z Katowic. Szefowie krakowskiej telewizji zawiadomili o całej sprawie policję i prokuraturę. Prokuratura bada, czy podczas koncertu nie doszło do obrazy uczuć religijnych.