W cieniu Lichenia

Trybuna/a.

publikacja 03.11.2004 05:43

Analizę działalności jednego z sanktuarium postanowiła przeprowadzić Trybuna.

W tekście opatrzonym nadtytułem "Kombinat religijnych uniesień" gazeta napisała: Bardzo polska wieżyczka kościoła, a obok ponad 30-metrowe zwaliste gmaszysko zwieńczone krzyżem, którego w dzień nie widać, a w nocy świeci neonową różowością niczym skrzyżowanie latarni morskiej z supermarketem. Dwupoziomowa świątynia. Stacje Męki Pańskiej. I stacje różańcowe. I dwa domy pielgrzyma dla ponad 300 pątników. Wreszcie Golgota Męki Pańskiej i Martyrologii Narodu Polskiego. Kombinat religijnych uniesień i patriotycznych doznań, bogoojczyźnianych przemyśleń. Budowla z ciemnobrunatnego, krwawego piaskowca na swych pięciu kondygnacjach podzielona jest na szereg kaplic. Powstańcy styczniowi od Traugutta mieszają się z górnikami z kopalni Wujek, tu oświęcimski napis "Arbeit macht frei", drut kolczasty i wieżyczka strażnicza, łącząca się w jedno z fotosami milicji na ulicach Warszawy w czas stanu wojennego. W kaplicy kuty w spiżu akt strzelisty prosi Boga o to, "aby prawda o Narodowych Siłach Zbrojnych dotarła do narodu polskiego". Niedaleko stąd żyją jeszcze wnuki rodziny Żurowskich, sześciorga, w tym trójki dzieci, powieszonych przez NSZ na strunach fortepianowych ze splądrowanego dworu. Konali przez dwa dni za to, że stary Żurowski pomagał powiatowym geodetom przy parcelacji ziemi w czasie reformy rolnej, a ich wycie, batożonych wyciorami, słyszała cała okolica. Nad napisem obraz Jasnogórskiej, orzeł i krzyż świadczący o męstwie bohaterów spod mrocznej gwiazdy NSZ. W kaplicy ks. Jerzego Popiełuszki stoi przykurzony, opleciony łańcuchami, ale najprawdziwszy ciemnoniebieski fiat 125p z aluzyjnie uchylonym bagażnikiem i informacją, że był to samochód księdza Jerzego. A przecież wszyscy, począwszy od fanów jego wystąpień, a skończywszy na funkcjonariuszach SB, wiedzieli, że ten kontrowersyjny ksiądz poruszał się jasnozielonym volkswagenem golfem. Jest tu jeszcze kaplica "Solidarności' 81" i stanu wojennego, gdzie Serce Jezusowe błogosławi związek, a Wałęsa, jak z odpustowej malowanki, uśmiecha się spod wąsa na widok niesionych na drzwiach zwłok Janka Wiśniewskiego. Ksiądz Czesław Wala z dumą stwierdza, że w ub. roku do Stołu Pańskiego przystąpiło 177,5 tys. osób. Tyle bowiem wydano komunikantów. Parafia liczy około 1300 osób. Ksiądz Wala twierdzi, że jego sanktuarium jest na trzecim miejscu w Polsce co do liczby pątników, za Jasną Górą i Licheniem. Widać ludzie potrafili odczytać znak boży dany swemu pasterzowi, a on - z bożą łaską - umiał przełożyć go na sukces marketingowy, przy którym zamilknąć muszą wszyscy malkontenci. A jeśli nawet nie zamilkną, to ich głosy zostaną skutecznie zagłuszone brzękiem grosiwa płynącego nieustannie do sanktuaryjnego skarbczyka. Od redakcji: Antykościelne teksty Trybuny przekraczają granicę obrzydliwości. Uważamy jednak, że nie można ich lekceważyć, ponieważ naszym zdaniem są dowodem, że przygotowywana jest potężna nagonka na Kościół w Polsce. redakcja portalu Wiara.pl