Gdańsk: Wokół Bursztynowego Ołtarza

Dziennik Bałtycki/a.

publikacja 04.01.2005 12:36

Do sklepów nie trafiło jeszcze wino "Monsignore", ze sprzedaży którego ks. Henryk Jankowski miał dokończyć budowę Bursztynowego Ołtarza w kościele św. Brygidy, a tymczasem bursztynnicy zapowiadają, że sami, w ramach Społecznej Fundacji Bursztynników, są w stanie doprowadzić inwestycję do końca - informuje Dziennik Bałtycki.

I jak mówią - bez wiodącej roli gdańskiego prałata. Mają już nawet plan, który zrealizują, gdy tylko zostanie podjęta oficjalna decyzja o objęciu przez któregoś z księży stanowiska proboszcza kościoła św. Brygidy. Tylko proboszcz bowiem, jako oficjalny przedstawiciel wspólnoty, może wystąpić do konserwatora zabytków o zatwierdzenie projektu ołtarza. Bursztynnicy są zgodni - ołtarz trzeba dokończyć. Jednak już samo zaangażowanie ks. Jankowskiego w całą sprawę dzieli środowisko. Przypomnijmy, że arcybiskup Tadeusz Gocłowski sprzeciwił się finansowaniu budowy ołtarza ze sprzedaży alkoholu, dodając, że z jego informacji wynika, iż bursztynnicy są podobnego zdania. - Jeżeli wino, które zaoferuje ks. Jankowski, nie będzie dostępne dla młodych ludzi, czyli nie będzie kosztować kilku złotych, to moim zdaniem nie można mówić o demoralizacji. Każdy grosz się przyda. To duża inwestycja - mówi jeden z bursztynników zaangażowanych w budowę ołtarza. - To wielkie dzieło, które należy dokończyć. Skoro nie ma innych środków na ten cel, to wydaje mi się, że inicjatywa księdza Jankowskiego jest słuszna - dodaje. - Może zamiast sprzedaży w sklepie, butelki powinny być wręczane sponsorom w zamian za darowizny - zastanawia się. Nie brakuje jednak i takich bursztynników, którzy nie zgadzają się na tak dużą rolę ks. Jankowskiego w przedsięwzięciu. - Ksiądz prałat podłączył się pod naszą inicjatywę, jednak od trzech i pół roku nic nie zostało zrobione. Jego przewodnia rola w budowie ołtarza nie jest niezbędna - uważa bursztynnik. - Sami możemy dokończyć to dzieło. Poza tym ze sprzedaży wina i tak się tego nie da sfinansować. To ma być dar bursztynników, a nie gorzelników czy winiarzy.