Kard. Macharski: To był cud!

www.diecezja.pl/a.

publikacja 06.04.2005 18:15

W tym naszym czuwaniu - modlitwie i jedności, był prawdziwy owoc Jego trudów wiernej miłości do nas! To był cudowny owoc darów, jakie nam prze­kazywał od Miłosiernego Boga przez dziesiątki lat - napisał kard. Franciszek Macharski w słowie, które zostanie odczytane w kościołach archidiecezji krakowskiej w najbliższą niedzielę.

SŁOWO METROPOLITY KRAKOWSKIEGO PO ODEJŚCIU OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II Moi Bracia i Siostry, I To dopiero tydzień od tego wieczoru sobotniego, kiedy o godzinie 21.37 odszedł od nas Jan Paweł II, Dobry Pasterz, Ojciec i Brat zarazem, Przewodnik na drogach ludzkich, Nauczyciel i Świadek, pokazujący - tak sobą, jak i swoimi słowami, czerpanymi od Jezusa - jak żyć godnie: naprawdę po ludzku, to znaczy z miłością do Boga i bliźniego. Dopiero tydzień: smutku, żalu, i łez, że odszedł od nas. A równocześnie nowego, ŻYWEGO doświadczenia Jego obecności, miłości i ojcowskiej opieki, które w wyjątkowy sposób otwierały nas w stronę Boga. Bo darem od Boga było to nasze czuwanie w Jego bolesnym odchodzeniu i darem taka miłość, która nas gromadziła, żeby być razem przy Jego krzyżu, potem przy zdejmowaniu z krzyża i złożeniu do grobu. Nasz wspólny smutek i trwanie w bólu serca były jednak "przerośnięte" wdzięcznością dla Boga, że Go nam dał na Ojca, najpierw Kościoła Krakowskiego, a od 27 lat Ojca Powszechnego Kościoła - i świata. W tym naszym czuwaniu - modlitwie i jedności, był prawdziwy owoc Jego trudów wiernej miłości do nas! To był cudowny owoc darów, jakie nam prze­kazywał od Miłosiernego Boga przez dziesiątki lat. Tak, to był cud, który nas samych zaskoczył i zdumiał. Dziękujemy wszyscy Miłosierdziu Bożemu, żeśmy ten dar przyjęli - od najstarszych po najmłodszych. My wszyscy jesteśmy pokoleniem Jana Pawła II ! Niech trwa ten cud wiernej wiary i miłości, co się nie boją wysiłku, byleby tylko być bliżej Boga - nie schodząc z dróg wśród świata. Niech trwa ten cud przemiany, niech powraca ufność do Miłosiernego Jezusa, tym większa, im nam trudniej, im bardziej dokucza zniechęcenie, obojętność i oziębłość. Teraz po pogrzebie - czas - odważam się powiedzieć - żebyśmy przyjęli dar Bożego odrodzenia po "zimie", dar żmudnej troski o zasiew i jego losy - by się nie zmarnowało to ziarno życia i ofiarnej śmierci Jana Pawła II. To czas na zmartwychwstanie! Tak, choć nie do chwały i jasności, w której nasz Ojciec Święty żyje w Trójjedynym Bogu, ale do odważnego wędrowania przez krzyż, który staje się bramą. Tak to wdzięczność dla Was, żeśmy razem rozpoznali ten czas zmiłowania Pańskiego splata się z pragnieniem takiej ufności dla Jezusa, w jakiej żył ten Papież! II Już teraz rozpoczynają się dla nas dni oczekiwania na nowego następcę św. Piotra. Zbliża się przecież czas, kiedy kardynałowie zbiorą się w kaplicy Sykstyńskiej w trosce o dziedzictwo kluczy, które Chrystus Pan powierzył św. Piotrowi. Wspaniałym językiem poety Jan Paweł II mówił o tym w napisanym przed niespełna trzema laty - po powrocie z Krakowa - "Tryptyku Rzymskim", przypominając najpierw, że tak było dwukrotnie w 1978 roku po śmierci papieży Pawła VI i Jana Pawła I; i dodając następnie: "i tak będzie znów, gdy zajdzie potrzeba, po mojej śmierci". W tych słowach brzmiało pragnienie, by ci kardynałowie, którzy się zbiorą w kaplicy na wybór nowego następcy Świętego Piotra, ogarnięci wspólną troską o klucze Królestwa, zobaczyli siebie w świetle wiekuistej miłości Boga, obejmującej człowieka od Dnia Stworzenia do Dnia Sądu; w świetle i przejrzystości dziejów sumień. I już wtedy Jan Paweł II wzywał mocy Ducha: TY, KTÓRY WSZYSTKO PRZENIKASZ - WSKAŻ ! I - z pewnością ufnej wiary - dodał: ON WSKAŻE ... Moi Kochani wszyscy, z miłością zwracam się do Was: przyłączcie się do tej modlitwy Jana Pawła II, który kocha nas TERAZ największą miłością: gromadźcie się na modlitwie do Ducha Świętego. Wołajcie: "Przyjdź! I daj nam teraz następcę św. Piotra, jak nam dałeś tego Papieża!" Pójdziemy z nim, nowym papieżem, jak Kościół i świat poszedł za Tym, który był "z rodu Polaków". - Proszę o wytrwałe i usilne wołanie do Ducha Świętego w Waszych kościołach, rodzinach i wspól­notach. Prośmy Matkę Boską, tę smętną i bolesną Dobrodziejkę, żeby była nam nadal Matką - a my Jej kochającymi i posłusznymi dziećmi, niech Matka Kościoła i Matka Miłosierdzia uprosi nam nowego Papieża. Serdecznie Was pozdrawiam - i kocham, i błogosławię! Wasz + Franciszek kard. Macharski