Szczepanów pod Środą Śląską: Co ksiądz zostawił

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska/a.

publikacja 25.07.2005 13:23

Proboszcz szczepanowskiej parafii odchodząc na emeryturę, opustoszył plebanię. Przyślij swoją opinię o sprawie **wiara@wiara.pl**

– Najważniejsze, że się go w końcu pozbyliśmy – cieszy się część mieszkańców Szczepanowa. – Ale jaki wstyd przed nowym księdzem, że musiał wprowadzić się do pustego mieszkania – biadają inni Szczepanów pod Środą Śląską to duża wieś z dwoma zabytkowymi kościołami. Kilka tygodni temu mieszkańcy pożegnali dotychczasowego proboszcza ks. Andrzeja Kubiszyna, który skończył 75 lat i z racji wieku odszedł na emeryturę. Wyprowadzając się z plebanii, miał zabrać ze sobą wszystkie meble, dywany, obrazy, a nawet powyrywać gniazdka elektryczne ze ścian. – Ze złośliwości wyciągnął też rurę kanalizacyjną z wanny i nowy ksiądz, kąpiąc się, mieszkanie sobie zalał, bo o tym nie wiedział – opowiada czerwona ze złości kobieta. Prosi na wszystkie świętości, by nie pisać, jak się nazywa, bo boi się linczu ze strony zwolenników księdza Kubiszyna. O zmianie proboszczów niezbyt chętnie chcą rozmawiać nawet sołtysowie wsi. – Po tygodniu poszliśmy z radą sołecką do nowego księdza, spytać, czy można mu w czymś pomóc. Zobaczyliśmy plebanię w takim stanie, jakby poprzednik wyprowadził się stamtąd zanadto – przyznaje Tomasz Włodarczyk, zastępca sołtysa. – Nasi rodzice składali się na to wyposażenie. Nie rozumiem, dlaczego proboszcz, wyprowadzając się, zabrał większość rzeczy ze sobą, nawet te, które były tam od kilkudziesięciu lat – dziwi się sołtys Zbigniew Biliński. Odważnego szarego mieszkańca w Szczepanowie nie uświadczysz. Więcej jednak spotykamy tych, którzy opowiadają o skandalu związanego z wyprowadzką proboszcza emeryta. Ci, którzy nic o tych rewelacjach nie wiedzą i dobrze wspominają księdza są nieliczni. Po obu stronach barykady nikt nie zgadza się na zdjęcie ani na ujawnienie nazwiska. – Przez 15 lat parafię doprowadził do porządku, nic złego nie zrobił. Dobry gospodarz z niego był, wyremontował kościoły, uczył po katolicku – wykrzykuje pod sklepem spożywczym starsza pani, która twierdzi, że zapomniała jak ma na imię. Każe się podpisać jako słuchaczka Radia Maryja. Ale większość szczepanowian nie wyrobiła sobie o nim dobrego zdania. Ludzie zarzucają, że z roku na rok przez 15 lat posługi kapłańskiej zachowywał się coraz bardziej niegrzecznie, nazywając niektórych z ambony brudasami i obrażając przy lada okazji.

Więcej na następnej stronie

Majątek jest nasz Nowy proboszcz Ryszard Cyman prowadzi nas do pokoju ze stołem i kilkoma krzesłami. Gdy dowiaduje się, o co chcemy spytać, zaciska usta i kręci głową. Nie chce rozmawiać o wyprowadzce księdza Kubiszyna. Pytany o protokół z przekazania parafii wyjaśnia tylko, że dostanie go z kurii. W kurii okazuje się, iż nie sprawdzimy, co pozostawił ksiądz Kubiszyn, ale że nie ma mowy o tym, by zabrał meble z plebanii. Kanclerz ksiądz Leon Czaja wyjaśnia procedurę wyprowadzki z parafii, ale nie chce pokazać protokołu, twierdząc, że sprawy dotyczące majątku Kościoła są jego wewnętrzną sprawą. – Przekazanie parafii odbywa się w obecności pięciu osób: księdza opuszczającego parafię, księdza przejmującego parafię, dziekana i dwóch parafian – tłumaczy ks. Leon Czaja. Spokój Gościęcic Dokąd wyprowadził się proboszcz na emeryturę? Do Gościęcic Dolnych, zaraz za Strzelinem. Sąsiedzi pokazują, gdzie mieszka razem z... katechetką. Powinien być w domu, tym bardziej, że w garażu czerwienieje jego auto. Gdy chcemy nacisnąć na dzwonek przy ogrodzeniu do małego domku, spod ziemi wyrasta ładna kobieta w średnim wieku. Dostępu do księdza broni z większą mocą niż owczarek niemiecki, widoczny na podwórku. Chce wiedzieć, po co zamierzamy spotkać się z księdzem (którego ponoć nie ma w domu), ale nie zamierza tłumaczyć, dlaczego chce to wiedzieć. Mówi, że ksiądz bardzo źle się czuje, bo jest chory na serce i na pewno nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Oburza się na opowieści szczepanowian o zbyt drobiazgowej wyprowadzce księdza. – To śmieszne i żenujące, kto takie bzdury opowiada?! Ksiądz odszedł na zasłużoną emeryturę, bardzo dobrze wspomina swoją ostatnią parafię. Mieszka tu tylko przejściowo – kończy, zaznaczając, że nie udzielała żadnego wywiadu. Cenne wyposażenie Mieszkańcy Szczepanowa przebąkują, że za księdza Kubiszyna zniknęły niektóre zabytkowe elementy wystroju starszego kościoła. Wojewódzki Oddział Służby Ochrony Zabytków wie o cennym wyposażeniu wnętrz obu kościołów, ale nie ma ani jednej sztuki w swoim rejestrze. – Od dwóch lat obowiązuje ustawa, zgodnie z którą możemy wciągnąć do rejestru ruchome elementy wyposażenia tylko na wniosek właściciela. W imieniu Kościoła jest nim proboszcz parafii – tłumaczy Andrzej Kubik, wojewódzki konserwator zabytków. W latach 60. ubiegłego wieku urzędnicy zajrzeli do kościoła św. Szczepana. Zanotowali w swoich kartotekach, że znajdują się w nim m.in. organy z obudową z XVIII wieku, 10 nagrobków z XVI wieku z piaskowca wmurowanych w ściany, dwie kamienne chrzcielnice, metalowy krzyż procesyjny z XIX wieku, cztery świeczniki barokowe (dwa z cyny posrebrzanej i dwa mosiężne). Jeśli wyposażenie ruchome zostanie wpisane do rejestru pod ścisłą ochronę, właściciel będzie musiał powiadamiać konserwatora o każdej zmianie lokalizacji zabytku. Przyślij swoją opinię o sprawie wiara@wiara.pl