Warszawa: Wyjątkowo liczna pielgrzymka

Zycie Warszawy/a.

publikacja 04.08.2005 09:49

W tym roku na Jasną Górę pójdzie ze stolicy wyjątkowo wielu pątników. Będą modlić się za Jana Pawła II i pokój na świecie.

Przed kościołami, w których są zapisy na pielgrzymki, stoją kolejki wiernych. Wielu pójdzie do Częstochowy pierwszy raz. Ale są też tacy, dla których ta wędrówka to wakacyjna tradycja. Bilon, wokalista hiphopowego zespołu Hemp Gru, w tym roku wyruszy na pielgrzymkę już po raz 19. Jej trasę ma w małym palcu i... na plecach. Cztery lata temu wytatuował sobie szlak wędrówki na prawym barku. Lekki jak piórko - To nie był spontan tylko przemyślana decyzja. Wiedziałem, że chcę mieć taki tatuaż. Zanim się na niego zdecydowałem, minęło pół roku. Traktuję go jak coś ważnego, a nie ozdobę. Pielgrzymka jest zakorzeniona głęboko w moim sercu. Ten tatuaż to symbolizuje – przyznaje. Bilon pierwszy raz poszedł na Jasną Górę w wieku 10 lat. Teraz zaprasza do wspólnej drogi także swoich przyjaciół. – W tym roku organizuję grupę 15 osób. Nikogo nie zmuszam. To trzeba czuć – mówi Bilon. – A po dziewięciu dniach spędzonych na modlitwie człowiek jest lekki jak piórko. Może latać! Dla papieża i pokoju Bilon wyruszy w sobotę z Warszawską Pieszą Pielgrzymką na Jasną Górę. Pielgrzymi spotkają się o godz. 6 w kościele oo. Paulinów pod wezwaniem św. Ducha. W tym roku pątników będzie więcej niż w latach poprzednich. – Wielu zdecydowało się iść pierwszy raz – mówi paulin, brat Marcin. – Ludzie chcą podziękować za pontyfikat Jana Pawła II. Są też bardzo zaniepokojeni zamachami terrorstycznymi i chcą modlić się o pokój. Także w kościele św. Anny, z którego jutro po raz 25. wyruszy Warszawska Akademicka Pielgrzymka Metropolitarna, księża mają powód do radości. Wczoraj przed kościołem stał tłum młodych ludzi, którzy zapisywali się na pielgrzymkę. – Po trzech dniach zapisów mamy o 30 proc. więcej chętnych niż w tym samym czasie rok temu – mówią w św. Annie. – Wierzę, że pielgrzymując pomagam zmarłym duszom, bo odpuszczone zostają im grzechy – mówi pani Anna Wilczak, która na pielgrzymkę wybierze się po raz dziesiąty. Anna Zadrożna, 17 letnia uczennica V LO w Warszawie, uwielbia podczas drogi śpiewać. – Kto śpiewa, modli się dwa razy. Nie wyobrażam sobie pielgrzymki bez mojej ulubionej pieśni „O miłości nieskończonej” – mówi. Dla wszystkich osób, które będą śpiewać podczas wędrówki, mamy prezent. Do dzisiejszego wydania Życia Warszawy dołączyliśmy śpiewnik pielgrzyma z tekstami piosenek i chwytami gitarowymi. Piątek – dzień pielgrzyma Pielgrzymka akademicka ruszy na Jasną Górę jutro po mszy, która rozpocznie się o godz. 5.30. Tego samego dnia po nabożeństwie, które rozpocznie się o godz.7 w Sanktuarium Matki Boskiej Ostrobramskiej w parafii Narodzenia Pańskiego, w drogę pójdzie Piesza Praska Pielgrzymka Rodzin. Około godz. 7.30 ruszy sprzed kościoła św. Józefa przy ul. Deotymy 41 XIV Piesza Pielgrzymka Osób Niepełnosprawnych. W wędrówkę na Jasną Górę wyjdzie w piątek również pielgrzymka Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego.

Więcej na następnej stronie

Marsz pod eskortą policji Zdarza się, że ludzie pogrążeni w modlitwie padają ofiarami kieszonkowców. Dlatego w tym roku razem z pielgrzymami pójdą policjanci. – Kieszonkowcy pracują zazwyczaj w grupie, rzadko kiedy działają pojedynczo. Duże skupiska ludzi to dla nich idealne miejsca. Właśnie dlatego pojawiają się na pielgrzymkach – ostrzega kom. Adam Sowiński z komendy stołecznej. Złodzieje są najbardziej aktywni przez pierwsze dni pielgrzymki, kiedy wierni jeszcze się nie znają. Z Warszawy wyruszy w piątek i sobotę sześć pielgrzymek na Jasną Górę. Do rogatek miasta wierni będą mieli zapewnioną policyjną eskortę. Podobnie będzie w innych dużych miastach na trasie ich przemarszu. Najlepiej chronieni będą pielgrzymi, którzy wyruszą 6 sierpnia z ojcami paulinami z Podwala. Ci będą mieli policyjną eskortę aż do Częstochowy, ponieważ z taką prośbą organizatorzy zwrócili się do komendy stołecznej. – Wysyłamy czterech policjantów. Będą umundurowani, żeby byli bardziej widoczni. Ich zadaniem będzie eskortowanie pielgrzymów, aby nikt nie został potrącony lub okradziony – mówi nadkom. Włodzimierz Kaczmarski, szef wydziału wywiadowczo-patrolowego komendy stołecznej. – To pierwsze tego typu przedsięwzięcie. Policjanci radzą, aby pielgrzymi nie zabierali ze sobą dużych kwot oraz wartościowych i zupełnie zbędnych w marszu przedmiotów, np. złotej biżuterii. Najlepiej, jeśli będą posługiwać się kartami bankomatowymi. Dokumentów oraz gotówki nie należy ukrywać w plecaku, tylko w saszetce zawieszonej na szyi i schowanej pod bluzką.

Specjaliści od niespodzianek

Z księdzem Bogdanem Bartołdem rozmawia Jolanta Molińska - Pielgrzymka akademicka wyrusza z Warszawy po raz 25. Dla księdza jako rektora kościoła akademickiego św. Anny w Warszawie to pewnie szczególna chwila. - Tak. I chcemy, by ta pielgrzymka też była szczególna. Dlatego zabierzemy na Jasną Górę replikę naszego krzyża procesyjnego. Jest zrobiona z brązu i zostanie ofiarowana na Jasnej Górze jako wotum. W drodze będziemy się łączyć duchowo z Janem Pawłem II i modlić się o jego rychłą beatyfikację. Podczas pielgrzymki będziemy rozważać słowa papieża, które kierował do młodych. Do tego w kościele św. Anny każdego dnia naszego marszu o godz. 15 będą się zbierać pielgrzymi duchowi. Oni połączą się z nami w modlitwie. W tym roku zadeklarowało się już tysiąc osób. Zwykle było to 200-300 wiernych. - Na swojej stronie internetowej napisaliście, że wasza pielgrzymka łączy dyscyplinę ze spontanicznością, humor z powagą. - Młodzi ludzie to specjaliści od duchowych niespodzianek. W drodze śpiewają, nawet tańczą. To wynika z ich mentalności. Ale gdy zbliża się czas modlitwy, refleksji, potrafią osiągnąć stan skupienia w ciągu kilku minut. - Czy ksiądz brał udział we wszystkich 25 pielgrzymkach akademickich? - Nie. Dopiero w 1993 roku przyszedłem do Świętej Anny. Od tej pory pielgrzymuję z warszawskimi studentami. I niezmiennie wzrusza mnie powitanie, jakie gotują nam mieszkańcy miejscowości, w których zatrzymujemy się po drodze. Gospodarze zapraszają nas do swoich domów, stodół, na pola, gdzie rozstawiamy namioty. Witają nas po staropolsku – chlebem i solą.