Gościowi i całej delegacji gruzińskiej towarzyszył zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego metropolita Sawa. Prymas podarował swemu gościowi obraz Matki Bożej Częstochowskiej, a sam otrzymał od niego ikonę św. Jerzego, patrona Gruzji. - Przede wszystkim pozdrowiłem kardynała Glempa w imieniu starożytnego Kościoła gruzińskiego, założonego przez św. Apostoła Andrzeja Pierwszego Powołanego - powiedział po spotkaniu KAI patriarcha Eliasz. Dodał, że tak jak św. Andrzej i założyciel Kościoła rzymskiego św. Piotr byli braćmi, tak i stosunki między obu Kościołami zawsze były braterskie. - I te właśnie braterskie uczucia wyraziliśmy sobie nawzajem, życząc sobie pomocy Bożej - podkreślił patriarcha. Eliasz II stwierdził następnie, że również prezydenci obu krajów utrzymują ze sobą bardzo bliskie kontakty. - Bardzo dziękujemy prezydentowi Polski, że popiera Gruzję w rozwiązaniu naszych obecnych problemów - stwierdził hierarcha. - Życzę narodowi polskiemu rozkwitu, pokoju i dobrobytu - dodał na zakończenie. - Było to bardzo miłe i kurtuazyjne spotkanie, będące okazją do spojrzenia na Kościół, mało u nas znany, podobnie zresztą jak i cała Gruzja - powiedział KAI kard. Glemp. Zwrócił uwagę, że cała delegacja gruzińska była "bardzo sympatyczna", a szczególne wrażenie zrobił na nim mały chórek, towarzyszący głowie Kościoła, który w czasie spotkania wykonał kilka pieśni kościelnych. - Patriarcha poinformował mnie, że ostatnio zbudowano w Tbilisi wielką cerkiew, która jest obecnie centrum całego prawosławia w tym kraju - dodał ks. Prymas. Jednocześnie podkreślił, że m.in. dzięki metropolicie Sawie kontakty katolicko-prawosławne w Polsce są żywe i częste. Patriarcha Eliasz II przebywa w Polsce od 2 bm. na zaproszenie PAKP. Dotychczas odwiedził Warszawę, Świętą Górę Grabarkę i Białostocczyznę, Jasną Górę, Oświęcim i Kraków. Program pobytu przewiduje jeszcze przyjęcie głowy Kościoła gruzińskiego przez prezydenta RP, spotkanie z Polską Radą Ekumeniczną i kilka innych punktów. Goście z Gruzji opuszczą nasz kraj 7 bm.