Synod: Nikły skutek w Angoli

Beata Zajączkowska (Radio Watykańskie)/a.

publikacja 12.10.2005 06:12

Bp Gabriel Mbilingi z Angoli przypomniał, że jego ojczyzna już od ponad V wieków zna Chrystusa i karmi się Chlebem eucharystycznym.

Dlatego dziwić się należy, jak nikły skutek w życiu codziennym ma w jego ojczyźnie wiara, czego dowodem była krwawa wojna domowa i wieloletnia obecność ideologii komunistycznej. Bp Mbilingi dostrzegł potrzebę bardziej skutecznej katechezy, która przygotowałaby katolików do żywszej obecności w życiu publicznym. Przemawiając na 13. kongregacji generalnej synodu biskupów angolijski biskup wprost pytał: gdzie są owoce uczestnictwa wiernych w Eucharystii? Podkreślał ogromną przepaść jaka istnieje w tym kraju między wiarą, a życiem i moralnością. - Dlaczego w tym kraju nie słychać głosu wierzących i nie widać ich w polityce oraz życiu społecznym? – pytał biskup podkreślając, że w tym kontekście, ewangelizacja stanowi wielkie wyzwanie, które zarazem jest wołaniem o nawrócenie i pojednanie. Biskup wskazał, że angolijczykom trzeba na nowo ukazać ścisły związek jaki istnieje między Eucharystią a życiem. Potrzeba odnowy moralnej, odkrywania świata wartości, a jednocześnie katechezy, która wskaże na związek między Eucharystią, a sprawiedliwym życiem społecznym oraz indywidualną odpowiedzialnością wszystkich chrześcijan za przyszłość Kościoła i państwa. Jako jedną z większych bolączek Kościoła w Angolii bp Mbilingi wskazał brak odpowiedniej ilości księży. Stwarza to szczególnie duże problemy w centrum kraju, gdzie wielu wiernych nie ma możliwości systematycznego uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii.