Uwaga, fałszywy Mikołaj!

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 06.12.2005 09:49

Czerwone grubasy w szlafmycach to kicz i sztuczny wymysł - uznali pracownicy Muzeum Śląska Cieszyńskiego i postanowili przypomnieć, jak naprawdę wyglądał św. Mikołaj.

Dzisiaj na ulicach, w hipermarketach i wielu domach pojawią się osobnicy w czerwonych płaszczach i czapkach z wypchanymi workami na ramionach. Dzieci z wypiekami na twarzy będą się oglądać i wołać "O! Święty Mikołaj". Tymczasem Muzeum Śląska Cieszyńskiego postanowiło... walczyć ze stereotypowym wizerunkiem świętego. Ale nie dlatego, że jego pracownicy nie lubią tej sympatycznej postaci albo prezentów. - Chcemy po prostu odkłamać św. Mikołaja i przypomnieć, jak naprawdę wyglądał. To, co widzimy na ulicach, jest wymysłem i kiczem - śmieje się Irena Adamczyk z muzeum. Dlatego przed wejściem do placówki pojawiła się tablica z napisem "Muzeum ostrzega przed fałszywymi Mikołajami" i wizerunkami grubasów w czerwonych płaszczach, butach i czapkach, które - jak śmieją się cieszynianie - wyglądają niczym szlafmyce. Możemy na niej przeczytać też, że św. Mikołaj był postacią autentyczną. Urodził się ok. 270 roku w Azji Mniejszej i zasłynął jako biskup niezwykle otwarty na biednych i pokrzywdzonych. Obok tablicy stoi św. Mikołaj naturalnych rozmiarów, ubrany jak się należy. Ma długą, białą albę (wypożyczoną z jednej z cieszyńskich parafii) oraz wzorzystą, XIX-wieczną dalmatykę ze zbiorów muzeum. W ręku dzierży biskupi pastorał. Ma długą, białą brodę, a na głowie wysoką infułę. Obok niego leży worek, w którym ma skromne upominki. - A dla niegrzecznych dzieci niesie obierzyny z ziemniaków, a nie rózgę. No i oczywiście nie porusza się saniami zaprzężonymi w renifery. I co najważniejsze - zawsze przychodzi 6 grudnia, a nie w święta Bożego Narodzenia - podkreśla Adamczyk. Mieszkańcy Cieszyna reagują na odkłamanego Mikołaja z uśmiechem, choć niektórzy są sceptyczni. - Jakby mi taki w nocy wszedł do mieszkania z workiem, tobym się przeraził - mówi Marek Gefert z Cieszyna.