Duchowny też fundator

Rzeczpospolita/a.

publikacja 05.03.2006 16:53

Ministerstwo Sprawiedliwości stwierdziło, że księża, zarówno jako osoby fizyczne, jak i kościelne osoby prawne, mogą zakładać fundacje - podała Rzeczpospolita.

Dlaczego resort sprawiedliwości wydał taką informację? - zastanawia się gazeta i przytacza odpowiedź dyrektora biura prasowego ministerstwa Barbary Mąkosy-Stępkowskiej: - Jest duże zainteresowanie tematem. Nie wiadomo jednak, o jakie (i czyje) zainteresowanie chodzi. Wiadomo , że stanowisko resortu zostało opracowane w związku z pytaniem PAP na temat fundacji zakładanych przez Tadeusza Rydzyka jako osobę prywatną - chodzi głównie o fundację Lux Veritatis, właściciela Telewizji Trwam. - Nikt w Kościele nie kwestionuje prawa duchownych do zakładania spółek czy fundacji. To jest prawo obywatelskie - powiedział Rzeczpospolitej ks. prof. Remigiusz Sobański, ekspert prawa kanonicznego. - Problem nie dotyczy prawa cywilnego, ale dyscypliny kanonicznej. Według prawa cywilnego, jeżeli duchowny jako osoba prywatna chce założyć fundację, nie musi w sądzie przedkładać żadnej pisemnej zgody swego przełożonego. To jedynie prawo kanoniczne - przypomniane niedawno w komunikacie Nuncjatury Apostolskiej - zobowiązuje takiego księdza, by wcześniej poprosił o pisemną zgodę biskupa albo prowincjała. Oznacza to, że Tadeusz Rydzyk, zakładając fundację Lux Veritatis jako osoba cywilna, powinien według prawa kościelnego mieć pisemną zgodę swojego przełożonego. Taką zgodę najprawdopodobniej posiada. Spór prawny w Kościele o fundację Lux Veritatis dotyczy jednak czegoś innego. - Fundacja uruchomiła medium, które działa na skalę ogólnopolską, a to oznacza, że wchodzi na teren objęty jurysdykcją Konferencji Episkopatu i wymaga jej zgody. Występuje jako telewizja katolicka, a na to musi mieć również specjalną zgodę - wyjaśnia ks. Sobański. Kościelne osoby prawne, czyli np. parafie reprezentowane przez proboszcza albo prowincję zakonu przez prowincjała, mogą założyć fundację, jeżeli przedłożą organom rejestrującym upoważnienie swojego przełożonego. Wynika to - tłumaczy Ministerstwo Sprawiedliwości - z konkordatu. Ale póki co ten wymóg nie jest raczej przestrzegany. - Dążymy do stosowania go w praktyce. Rozmawialiśmy o tym na posiedzeniu komisji konkordatowej - mówi ks. prof. Sobański. Episkopat zapowiadał już, że będzie to przedmiotem rozmów z rządem.