Sprawa podpisu abp. Wielgusa trafiła do prokuratury

Życie Warszawy/a.

publikacja 03.02.2007 08:16

Do prokuratury trafił wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracowników IPN, którzy wydali dokumenty abp. Wielgusa. W sobotę pod IPN odbędzie się protest przeciwko „lustracyjnej histerii" - donosi Życie Warszawy.

W piątkowym wydaniu ŻW opublikowało wywiad z dr. Waldemarem Gontarskim, związanym z Radiem Maryja prawnikiem, który na własną rękę zlecił ekspertyzę podpisu „Grey” (pseud. abpa Stanisława Wielgusa) w jednym z zachodnich laboratoriów. Ekspertyza wykazała, że podpis na dokumencie został sfałszowany. Po tej publikacji wiceszef klubu LPR Robert Strąk złożył w piątek do prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka zawiadomienie o możliwości popełnienia trzech przestępstw. Chodzi o fałszowanie podpisów, niedopełnienie obowiązków służbowych przez osoby, które wydały dokumenty IPN, oraz posługiwanie się fałszywymi dokumentami. – To są działania skandaliczne: oskarżanie, pomawianie ludzi, niszczenie ich moralne na podstawie sfałszowanych dokumentów – oburza się Strąk. Według posła, do dymisji powinien podać się prezes IPN Janusz Kurtyka oraz osoby, które udostępniły materiały na temat abpa Wielgusa. – Instytucja państwowa nie ma prawa posługiwać się dokumentami, nie sprawdziwszy wcześniej ich wiarygodności – podkreśla. Instytut umywa ręce. – Poseł Strąk wykazuje się karygodnym brakiem wiedzy, ośmieszając parlament RP – mówi ŻW historyk IPN Antoni Dudek. – Nigdzie w ustawie nie zapisano, że mamy coś sprawdzać, po prostu udostępniamy materiały. Co na to episkopat? – Zawsze byłem zwolennikiem zachowania dużego dystansu do materiałów, jakie pozostawiła po sobie SB – stwierdził rzecznik Episkopatu Polski ks. Józef Kolch. Jak dodał, żadne skrajne stanowisko nie jest dobre – ani uznanie dokumentów SB w całości za objawioną prawdę, ani zupełne ich odrzucenie. – Choć zdarzały się, jak wiadomo, całe sfałszowane teczki duchownych, jak np. ks. Wekslera-Waszkinela – dodał.