Nawalny
 u bram


Andrzej Grajewski


GN 31/2013 |

publikacja 01.08.2013 00:15

Do tej pory układ był czytelny – Putin rządzi, jego przeciwnicy siedzą. Uwolnienie Nawalnego i umożliwienie mu powrotu do polityki zmieniło stabilne reguły gry.

Powrót Nawalnego z więzienia do Moskwy (na zdjęciu powitanie na Dworcu Jarosławskim) stał się wstępem do jego walki o urząd mera stolicy Rosji, która rozstrzygnie się 8 września. SERGEI CHIRIKOV /epa/pap Powrót Nawalnego z więzienia do Moskwy (na zdjęciu powitanie na Dworcu Jarosławskim) stał się wstępem do jego walki o urząd mera stolicy Rosji, która rozstrzygnie się 8 września.

Gdy Aleksiej Nawalny został skazany na 5 lat kolonii karnej i aresztowany po rozprawie, wydawało się, że podzieli los wszystkich głośnych przeciwników Putina, którzy kończyli albo w więzieniu, albo uciekali za granicę. Jednak jego nieoczekiwane zwolnienie i zgoda na udział w wyborach na mera Moskwy stworzyły nową sytuację w Rosji. Wyrok skazujący jest prawomocny i wielu Rosjan nadal podejrzewa, że udział Nawalnego w nakłanianiu dyrekcji przedsiębiorstwa przemysłu drzewnego „Kirowles” do podpisania niekorzystnego kontraktu nie był bezinteresowny. Z pewnością proces popsuł wizerunek Nawalnego jako niezłomnego bojownika w walce z korupcją, autora popularnego określenia rządzącej partii Jedna Rosja jako partii złodziei i chuliganów. Pogromca „worów”, sam okazał się „worem”, czyli złodziejem, i o taką stygmatyzację w tym wyroku głównie chodziło. Nie przekreśla to jednak jego szans w moskiewskich wyborach. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.