Jak prześwietlano kandydatów na świętych

Rzeczpospolita/J

publikacja 02.04.2007 09:30

Proces beatyfikacyjny Jana Pawła II nie budzi aż takich emocji jak przypadki najbardziej kontrowersyjnych błogosławionych i świętych z przeszłości - przypomina Rzeczpospolita, przedstawiając perypetie związane z procesami beatyfikacyjnymi niektórych znanych postaci Kościoła.

Dziś w Rzymie nastąpi uroczyste zamknięcie etapu diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Pracę nad dokumentami rozpocznie Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych. Jeśli pominąć hałaśliwą grupę kilkunastu teologów sprzeciwiających się beatyfikacji, którzy wskazują m.in. na negatywny stosunek polskiego papieża do teologii wyzwolenia, konserwatyzm w kwestiach etyki seksualnej i niejasne interesy watykańskiego banku IOR, procesowi towarzyszy wyjątkowe poparcie i sympatia opinii publicznej - ocenia autor artykułu w Rzeczpospolitej. Przypomina też, że w przeszłości bywało z tym różnie. Nierzadko beatyfikacje i kanonizacje wywoływały falę krytyki i protestów, nawet dyplomatycznych Najgłośniejsze z nich dotyczą Piusa XII, którego proces beatyfikacyjny, rozpoczęty w latach 60., wciąż trwa. Pod jego adresem do dziś padają najcięższe zarzuty: od obojętności wobec eksterminacji Żydów po antysemityzm i współpracę z reżimem Hitlera. W ubiegłym roku ambasador Izraela przy Stolicy Apostolskiej Oded Ben-Hur złożył oficjalny wniosek o wstrzymanie procesu beatyfikacji. Jakkolwiek na zawsze otwarte pozostanie pytanie, czy w sprawie obrony Żydów w czasie wojny Watykan mógł zrobić więcej. Ujawniane dokumenty archiwalne, nie tylko watykańskie, dość jasno wskazują, że oskarżyciele nie mają racji - wskazuje Rzeczpospolita. Autor artykułu przypomina też, że oszczerczą i opartą na sfałszowanych dokumentach kampanię przeciw antykomunistycznemu papieżowi rozpoczął Kreml. Trudno się dziwić - pisze - skoro Pius XII protestował przeciw układowi jałtańskiemu, a później także przeciw prześladowaniu Kościoła w krajach satelickich ZSRR i krwawemu stłumieniu rewolucji węgierkiej w 1956 r. Jak ujawnił w tym roku zbiegły w 1968 r. rumuński szpieg i współpracownik KGB Ion Mihai Pacepa, Kremlrozpoczął w 1960 r. ogromną akcję budowania czarnej legendy Piusa XII. Pacepa sam w niej uczestniczył. Podejrzewa nawet, że to KGB podsunęła Rolfowi Hochhuthowi sfałszowane dokumenty, na podstawie których w 1963 r. napisał on swoją głośną sztukę "Namiestnik" - Tylko nieco mniej sprzeciwów wywołały beatyfikacja (1992) i kanonizacja (2002) Josemarii Escrivy, założyciela budzącej do dziś wiele emocji organizacji Opus Dei. Samemu Escrivie zarzucano zmanipulowanie własnego życiorysu, próżność niegodną świętego męża, pogardę dla kobiet, faszystowskie poglądy i współpracę z reżimem generała Franco. Największe armaty wytoczono jednak przeciw samej Opus Dei. Organizacja, która propaguje uświęcanie poprzez pracę, działa obecnie wponad60 krajach, liczy 85 tys. członków, prowadzi własne uniwersytety, ośrodki i domy. Miała być w Watykanie państwem w państwie, wpływać na wybór papieży i wprowadzać swoich ludzi na najwyższe szczeble władzy. Zarzuty o to, że w swoich domach i ośrodkach Opus Dei pierze mózgi i wychowuje ślepo posłuszne "roboty", stawiają od czasu do czasu byli członkowie, którzy wyszli z organizacji.

Innego zdania o Opus Dei był Jan Paweł II. W 1982 r. zmienił jej status z instytutu świeckiego na prałaturę personalną, czyli organizację podlegającą już nie lokalnemu biskupowi, a samemu papieżowi. Znał ją z czasów swoich rzymskich studiów, a przed wyborem na papieża modlił się przy grobie Escrivy. Zdaniem wielu watykanistów Jan Paweł II faworyzował Opus Dei również w ramach walki ze zbytnią klerykalizacją Kościoła, wobec tego, iż jezuici poszli zbyt na lewo, to właśnie członkowie Opus Dei stali się"komandosami" polskiego papieża. Z członków organizacji w najbliższym otoczeniu polskiego papieża znalazł się watykański rzecznik Joaquin Navarro-Valls - pisze Rzeczpospolita Trudno inaczej niż histerią nazwać to, co działo się wokół Matki Teresy z Kalkuty, gdy beatyfikował ją w 2003 r. Jan Paweł II, choć albańską założycielkę Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości niosącego dziś pomoc biednym w niemal600 domach w126 krajach atakowano jeszcze zażycia - pisze dalej autor artykułu. Najczęściej pojawiające się zarzuty, z którymi można podjąć dyskusję, dotyczą rzekomo świadomej rezygnacji z najnowszych zdobyczy medycyny i zadawanie poprzez to niepotrzebnych cierpień chorym, nad którymi Matka Teresa roztaczała opiekę. Wielu wrogów musiało jej przysporzyć nieprzejednane stanowisko wobec aborcji. Nie wszystkim też musiał przypaść do gustu fakt, że w 1979 r. dostała Pokojową Nagrodę Nobla i stała się medialną megagwiazdą. Krytycy, m.in. Christopher Hitchens w filmie, a potem książce "Misjonarska fucha", oskarżali ją o hochsztaplerstwo, oszustwa finansowe, znęcanie się nad chorymi, fanatyzm religijny, a nawet opętanie przez diabła. Ba! Rzekomo handlowała biednymi hinduskimi dziećmi. Przykładem odwrotnym, gdy człowiek za życia uważany jest niemal za świętego, a Watykan rzuca mu kłody pod nogi, jest casus św. ojca Pio (1887 - 1968), beatyfikowanego (1999) i kanonizowanego (2002) przez Jana Pawła II - stwierdza Rzeczpospolita. Kapucyn ów był stygmatykiem. Na jego dłoniach, stopach i piersiach pojawiały się krwawe ślady przypominające rany Chrystusa. Do San Giovanni Rotondo, gdzie osiadł, już w latach 20. przybywały pielgrzymki. Niemniej Święte Oficjum zdecydowanie zaprzeczyło nadprzyrodzonemu pochodzeniu stygmatów i wobec powstającego nieusankcjonowanego kultu wielokrotnie zakazywało mu publicznej celebry i spowiedzi (po raz ostatni w 1952 r.). W1962 r. Karol Wojtyła napisał list do ojca Pio, prosząc o modlitwę w intencji chorej na raka Wandy Półtawskiej. Symptomy ustąpiły. W Rzymie ojciec Pio jest jednym z najpopularniejszych świętych. Od 2003 r. działa nawet Tele Radio Padre Pio Piotr Kowalczuk