Zabawa w ślub na serio

Życie Warszawy/a.

publikacja 08.12.2007 10:33

W niedzielę polski debiut specjalnych ceremonii ślubnych dla niewierzących. Monika Szmidt oraz Miłosz Kuligowski będą pierwszą polską parą, która przystąpi do tzw. ślubu humanistycznego. Odprawi go dwoje mistrzów ceremonii - mężczyzna i kobieta - donosi Życie Warszawy.

– Wielu polskich niewierzących woli być w Kościele dla samego, pustego dla nich, rytuału ślubnego czy pogrzebowego. Od teraz mają jednak alternatywę: ślub humanistyczny – mówi Mariusz Agnosiewicz, prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. W odróżnieniu od ślubów w kościele albo w urzędzie stanu cywilnego Szmidt i Kuligowski złożą sobie przysięgę małżeńską, której treść sami ułożyli. – Przysięgamy sobie to, co dla nas najważniejsze, słowami, które sami układamy, które wypływają z nas, a nie przychodzą z zewnątrz – mówi ŻW Kuligowski. Do przysięgi dojdzie w ramach bogatej ceremonii, która odbędzie się w dawnym Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, z udziałem wykwalifikowanej celebrantki ze Szkocji. Będzie muzyka skrzypcowa i recytacje fragmentów twórczości Kurta Vonneguta oraz Edwarda Stachury. Dlaczego nie wystarczyłby po prostu ślub cywilny? – Dla sporej liczby osób ceremonia cywilna jest przeraźliwie szablonowa i licha. Niektórzy muszą walczyć nawet z urzędnikiem, aby puścił coś innego niż marsz Mendelssohna – tłumaczy szef PSR. Członkowie rodzin państwa młodych zareagowali zdziwieniem na zapowiedź takiego ślubu. – Pierwszą i naturalną reakcją było pojawienie się wielkiego znaku zapytania, tak w oczach, jak i w głosie. A potem, to już w zależności od poglądów różnych osób: jedni się bardzo cieszą, inni podchodzą z rezerwą, jeszcze inni kontestują taki ślub – mówi Kuligowski. Utworzona przez PSR internetowa lista polskich niewierzących szybko osiągnęła 10 tys. deklaracji. Pytanie, ilu z nich będzie zainteresowanych humanistycznym ślubem. – Wiemy, że takich osób w Polsce już jest sporo – mówi nam Miłosz Kuligowski. Nie przeszkadza im, że polskie prawo nie uznaje ślubów humanistycznych. Humanistyczne śluby i pogrzeby są organizowane głównie w krajach zachodnich – Wielkiej Brytanii, Holandii, Norwegii, USA, Australii. Urządzają je organizacje niewierzących, ale taki ślub może również wziąć osoba wierząca, jeśli np. nie chce małżeństwa o charakterze religijnym. Z sondaży wynika, że w wielu społeczeństwach (w tym polskim) niewierzących jest więcej, niż podają to oficjalne statystyki. Małżeństwa humanistyczne mają być dla nich alternatywą. Zostały zalegalizowane m.in. w USA, Norwegii, a ostatnio w Szkocji. Obecnie trwają przygotowania do ich legalizacji w całej Wielkiej Brytanii. Legalizacja oznacza automatyczne uznanie przez państwo, podobnie jak jest w Polsce z małżeństwami konkordatowymi. W odróżnieniu od ślubów religijnych humanistyczne śluby koncentrują całą uwagę na człowieku. Od ślubów cywilnych odróżniają się z kolei bogactwem ceremoniału i symboliki. Często porównuje się je do teatru. Nie ma jednego rytu humanistycznego – każda młoda para sama układa sobie ceremonię. Są jednak pewne cechy charakterystyczne, np. dwóch mistrzów ceremonii: kobieta i mężczyzna, co ma podkreślić równość i partnerstwo płci. Celebrantką pierwszego ślubu humanistycznego w Polsce będzie np. Jane Bechtel ze Szkocji. Od redakcji To już było. W czasach PRL-u komunisci usiłowali wprowadzić np. uroczyste nadawanie imienia, mające zastąpić uroczystość chrztu lub dziwaczną uroczystość dla młodzieży imitującą bierzmowanie...