Bp Artemiusz wezwał do pozostania Serbów w Kosowie i Metochii

www.kosovo.cerkiew.pl/J

publikacja 19.02.2008 09:55

Jeszcze przed ogłoszeniem przez Kosowo niepodległości bp raszko-prizreński Artemiusz wezwał Serbów (w sobotę 16 lutego) do pozostania w domach.

„Dawno mówiłem, że niezależnie od tego, co zrobili Albańczycy [wypowiedź z przedednia ogłoszenia przez Kosowo niepodległości - red. Wiara.pl], powinniśmy pozostać tutaj, razem ze swoimi świątyniami, mogiłami najbliższych, na swojej ziemi, ponieważ to jest nasze państwo” – powiedział serbskiej agencji „Beta” bp Artemiusz. Według władyki ludzie to rozumieją i nie pozostawiają swoich domostw. Biskup powiedział, że kosowscy Serbowie powinni traktować ogłoszenie niepodległości Kosowa jako stan tymczasowy i przejściowy. Natomiast samą niepodległość Kosowa nazwał okupacją. Hierarcha wyraził swoje zadowolenie z oficjalnego stanowiska Belgradu w sprawie Kosowa. Rząd serbski twierdzi, iż Kosowo i Metochia jest nierozłączną częścią Serbii. „Państwo dostatecznie dużo zrobiło, by naród mieszkał i żył tutaj, ale by powrócili wygnańcy (do Kosowa – przyp. S. D.) – to już oddzielne zagadnienie” – mówił bp Artemiusz. Według hierarchy państwo nie zawsze mogło udzielić pomocy, ale mieszkańcy Kosowa mają nadzieję, iż po ogłoszeniu niepodległości przez kosowskich Albańczyków Serbowie otrzymają większe wsparcie z Belgradu. Biskup zwrócił uwagę na fakt, iż Albańczycy z Kosowa nie zmienią swojego postępowania wobec serbskiego narodu pomimo, że siły Unii Europejskiej i KFOR będą stacjonowały na terenie Kosowa. Władze w Prisztinie przed ogłoszeniem niepodległości mówią „zupełnie innym językiem”. Według wypowiedzi władyki Albańczycy zamierzają oczyścić Kosowo z ludności serbskiej i niealbańskiej. „Znam ich bardzo dobrze i wiem, że za pomocą siły będą miały miejsce czystki etniczne, zostaną zniszczone istniejące pomniki naszej kultura spuścizny, świadczące o wielowiekowym pobycie Serbów na tej ziemi” – zakończył wypowiedź raszko-prizreński hierarcha.