Gdański Areopag i pożegnanie arcybiskupa

Polska Dziennik Bałtycki/PAP/a.

publikacja 02.04.2008 18:40

Nazwisko arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia nie padło, ale dwa tysiące osób zebranych na ostatnim Gdańskim Areopagu nie miało wątpliwości, że to jego miał na myśli Jacek Pałasiński, gdy powiedział, że zapadła już decyzja dotycząca następcy arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego w gdańskiej archidiecezji - pisze Polska Dziennik Bałtycki.

- Watykan też był zdziwiony - komentował Pałasiński - ale zaakceptował decyzję polskiego Episkopatu. Ostatni Gdański Areopag stał się w ten sposób symbolicznym pożegnaniem arcybiskupa Gocłowskiego. Bez udziału Jarosława Gowina, którego głosowanie nad ratyfikacją traktatu zatrzymało w Sejmie, za to z udziałem Jacka Pałasińskiego, dziennikarza, korespondenta we Włoszech, Haliny Radacz, diakona parafii ewangelicko-augsburskiej w Żyrardowie, oraz Andrzeja Seweryna odbyła się wczoraj ostatnia dyskusja z cyklu Gdańskich Areopagów, organizowanych od 2000 roku. Debata, zorganizowana w przeddzień trzeciej rocznicy śmierci Jana Pawła II, tradycyjnie przyciągnęła blisko dwa tysiące słuchaczy, którzy do ostatniego fotela i dostawianych krzeseł wypełnili salę Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance. Dyskusję prowadzili ks. Krzysztof Niedałtowski, gdański duszpasterz środowisk twórczych, oraz Justyna Pochanke. Osoba Karola Wojtyły, jego myśl i jego Kościół były w dyskusji wielokrotnie przywoływane. - Na czym polegał jego wpływ na ludzi młodych? - zastanawiała się Halina Radacz, która skupiła się w swoim wystąpieniu na tym, jak wychowywać młodych idealistów. - Czy nie wywierał takiego wpływu dzięki temu, że w jego życiu nie było rozdziału między tym, co się mówi, a tym, co się robi? Dyskusja mniej obracała się wokół zaplanowanego tematu - wiosny i jesieni Kościoła, a bardziej wokół relacji między Kościołem i państwem oraz relacji między duchownymi i wiernymi. - Czy świeccy mogą wpływać na swój Kościół? - pytał ks. Niedałtowski. - W bardzo małym stopniu - odpowiadał Jacek Pałasiński. I niespodziewanie wypalił: - Najlepszym przykładem jest przesądzona już kandydatura następcy po arcybiskupie Gocłowskim w gdańskiej archidiecezji. Czy bierze ona pod uwagę opinie wiernych? Nawet w Watykanie dziwiono się tej kandydaturze, ale musiano zaakceptować wolę polskiego Episkopatu. Nazwisko następcy abp. Gocłowskiego nie padło, ale dla wszystkich obecnych było jasne, że Pałasiński potwierdził w ten sposób pogłoski o przesądzonej nominacji abp. Głodzia, który ponoć szykuje się już do przeprowadzki do Gdańska. - Zastanawiamy się głęboko, dlaczego ten właśnie kapłan będzie następcą księdza arcybiskupa - stwierdził Pałasiński. - Bywają takie momenty, kiedy świecki człowiek musi stanąć po stronie przyzwoitości a przeciwko Kościołowi. Mam takie osobiste odczucie, że taki moment przeżywamy w tej chwili - dodał dziennikarz. - Dlaczego ta nadzwyczajna posługa nie będzie kontynuowana, a zdecydowano się na rodzaj manifestacji przeciw temu, co arcybiskup Gocłowski reprezentował w swojej posłudze? Zastanawiam się - powiedział znany publicysta. Komentarzem dwóch tysięcy osób, zebranych w sali Filharmonii Bałtyckiej, były długo niemilknące oklaski dla abp. Gocłowskiego, rodzaj zbiorowego podpisu pod tą wizją Kościoła, jaką urzeczywistniał on jako gdański biskup. Ciekawie rozwinęła się dyskusja o języku, w jakim należy rozmawiać o Kościele, jego nauczaniu i związanych z nim światopoglądowych sporach. - Mnie na przykład mniej odpowiada ten sposób mówienia o homoseksualizmie, jaki proponuje Tony Kushner w swoich "Aniołach Ameryki" - mówił Andrzej Seweryn - a bardziej ten, jaki pamiętam z filmu "Filadelfia". Autorzy tego filmu wyciągali też ręce do osób o takiej wrażliwości, jaką ma na przykład moja matka - przekonywał znany aktor. W foyer filharmonii można było nabyć komplet książek, zawierających materiały z poprzednich Areopagów. Ich początkiem była podpisana w Gdańsku w 2000 roku Deklaracja Powinności Człowieka. Cykl debat dobiegł w tym roku końca, ponieważ omówiono już wszystkie artykuły tego dokumentu. Ale wielkie zainteresowanie, jakim co roku cieszą się areopagowe debaty, każe organizatorom myśleć o ciągu dalszym. Mówił o tym także na koniec spotkania abp Gocłowski. - Ta społeczność, jaką tworzy gdański Kościół, nie może pozwolić, by ta tradycja nie miała swojego przedłużenia - stwierdził.