Indie krajem bez kobiet?

KAI/a.

publikacja 03.10.2008 19:33

W Indiach co roku dokonuje się około pół miliona aborcji, gdy okaże się, że poczęte dziecko jest dziewczynką - donosi amerykańskie pismo medyczne "Lancet".

W Indiach wciąż wiele małżeństw próbuje za wszelką ceną określić płeć dziecka przed urodzeniem. Ostatnio – jak donosi australijski magazyn "Mercator" – pomocne w dokonywaniu takiej selekcji płciowej stały się zaawansowane technologicznie urządzenia wytwarzane w Europie i USA. Rodziny indyjskie na ogół pragną mieć syna, dlatego w razie stwierdzenia, że nienarodzone dziecko jest dziewczynką, zabijają ją. Choć państwo zakazuje tego rodzaju praktyk, nadal są one milcząco aprobowane przez społeczeństwo. Amerykańskie pismo medyczne "Lancet" podało, że w Indiach co roku dokonuje się około pół miliona aborcji, gdy okaże się, że poczęte dziecko jest dziewczynką. W niektórych regionach wiejskich wiele nowo narodzonych dziewczynek skazuje się umyślnie na śmierć, zakażając pępowinę po urodzeniu noworodka. W ubiegłym miesiącu internetowy operator Google i potentat komputerowy Microsoft zostały zmuszone do wycofania ze swych stron reklam produktów oferujących mieszkańcom Indii określenie, nawet w warunkach domowych, płci nienarodzonego dziecka. Wiele rodzin indyjskich używa w tym celu aparatów do badań ultrasonograficznych. Organizacje obrony życia podkreślają, że ironią jest to, że wiele firm – wiedząc, do czego mogą być wykorzystywane ich produkty w tym południowoazjatyckim kraju – sprzedaje urządzenia do badań USG, przeprowadzenia biopsji lub punkcji owodni – zabiegów, które zazwyczaj mają na celu ratowanie życia lub ustalenie wad genetycznych nienarodzonego dziecka. "Mercator" – pismo poświęcone zagadnieniom współczesnej etyki – swój raport o prenatalnym "wyborze" płci w Indiach opatruje znamiennym tytułem "Naród bez kobiet", nawiązując do tak samo zatytułowanego filmu indyjskiego, obsypanego wieloma nagrodami. Znamienne jest, że ta opowieść o dziewczynce sprzedanej pewnej wiejskiej rodzinie, a następnie poślubionej sześciu mężczyznom, nie spodobała się w Indiach. Według oficjalnych danych z 2001 roku, w kraju tym na tysiąc chłopców urodziło się jedynie 927 dziewczynek. Raport brytyjskiej organizacji pozarządowej ActionAid stwierdza, że najgorsza sytuacja jest w rodzinach w stanie Pendżab. W niektórych społecznościach tego zamożnego regionu na północy Indii na tysiąc chłopców przypada zaledwie 300 dziewczynek. Praktyki określania płci dziecka przed urodzeniem są od 1994 r w Indiach nielegalne. Osobom związanym z dokonywaniem wybiórczej aborcji grożą surowe kary grzywny i więzienie. Korzenie niechęci do narodzin dziewcząt tkwią głęboko w tradycji hinduistycznej. Wyznawca hinduizmu jest bowiem przekonany, że osiągnie zbawienie dopiero wtedy, gdy spłodzi syna. W wielu przypadkach rodzina kobiety wymusza aborcję, gdyż boi się olbrzymiego posagu, jaki rodzina kobiety będzie musiała wypłacić w przyszłości rodzinie męża.