Jaki powinien być nowy przewodniczący KEP?

KAI/jk

publikacja 05.03.2009 21:21

Przedstawiciele różnych środowisk kościelnych odpowiadają na pytanie KAI. Zapraszamy do dyskusji. Jaki powinien być nowy przewodniczący KEP (uwaga! to nie jest pytanie o nazwisko, tylko o cechy czy zdolności, które powinien posiadać). A co powiedziały osoby pytane przez KAI? Odpowiedź w tekście.

m. Weronika Sowulewska: Przewodniczący Episkopatu powinien być pełen Chrystusa, być pełen miłości Bożej, poświecenia i oddania dla sprawy Bożej. Powinna w nim być pięknie rozumiana miłość, która wszystko obejmuje i która kocha i pojedynczego człowieka i Kościół. Która jest zdolna do poświęceń dla wartości chrześcijańskich do wprowadzenia pokoju. Taki biskup powinien wprowadzać pokój i miłość Bożą. Przewodniczący lokalnego Kościoła musi też patrzeć realistycznie na dzisiejszą sytuację, czyli widzieć świat w świetle Bożym. Pilnie patrzeć, analizować i właściwie oceniać, żeby wiedzieć, jakie działania duszpasterskie podjąć. Najważniejsze żeby był pełen Chrystusa, Jezus musi przez niego mówić, patrzyć, oceniać. I tylko wtedy może jakiś cud się stanie i rozwiążemy wiele trudnych problemów. o. Dariusz Kowalczyk SJ Pisanie o tym, jakimi cechami powinien być obdarzony ten, kto miałby pełnić ważną funkcję w Kościele, obarczone jest ryzykiem stworzenia litanii pobożnych życzeń, z której wynika, że ów kandydat powinien być święty i genialny. Św. Ignacy z Loyoli wskazywał na cnoty, jakimi powinien się cechować przełożony jezuicki, ale zaznaczył, że jeśli kandydatowi na przełożonego brakowałoby tego i owego, to przynajmniej niech ma miłość do zakonu. Idąc za tym wskazaniem powiedziałbym, że przewodniczący Episkopatu przede wszystkim powinien kochać Kościół w Polsce, i to nie jakiś wyimaginowany, ale konkretnie istniejący, w całej swej różnorodności, która niekiedy oznacza bolesny pluralizm. Jestem przekonany, że trzeba odrzucić mrzonki o szukaniu jakiegoś nowego Wyszyńskiego, który wszystkich zjednoczy i nakreśli nową wizję dla Kościoła. Dziś Kościół jest pluralistyczny. Bardziej niż kiedykolwiek mamy do czynienia z różnorodnością podmiotów kościelnych (diecezje, parafie, zakony, zgromadzenia, ruchy, stowarzyszenia itd.), z których każdy ma możliwości wyrażania swojego punktu widzenia. Nowy przewodniczący Episkopatu nie będzie jednoosobowym liderem Kościoła, ale powinien być człowiekiem umiejącym pomagać biskupom (też tak bardzo różniącym się w wielu sprawach) tworzyć sprawną strukturę (Konferencję Episkopatu), która pośród różnorodności będzie umiała współpracować dla dobra Kościoła. Wielu oczekuje od nowego przewodniczącego jakiejś wizji Kościoła na przyszłe lata. Ja nie mam takich oczekiwań. Uważam bowiem, że dziś nie może być jednej wizji. Duszpasterskich programów jest wiele i tworzą je różne środowiska. Przewodniczący Episkopatu nie jest od wygłaszania „expose”, ale od harmonizowania różnych punktów widzenia w jedną kościelną polifonię. By tego dokonać, powinien dbać o medialną politykę Konferencji Episkopatu. Sam nie musi być „medialny”, choć byłaby to cecha ze wszech miar przydatna. Ważne jest jednak to, aby rozumiał wagę mediów i potrafił korzystać z ludzi znających się na mediach. Grzegorz Górny „W różnych rozmowach ze zwyczajnymi, przeciętnymi katolikami daje się wyczuć tęsknotę za przywódcą – zdecydowanym, pewnym, jednoznacznym. Widać, że wierni potrzebują pasterza, jasnych wskazań, wspólnego głosu biskupów. Dostrzegalna jest czasami jakaś dezorientacja” – mówi Grzegorz Górny, redaktor naczelny kwartalnika „Fronda”. Dlatego, jego zdaniem, nowy przewodniczący KEP powinien cieszyć się niekwestionowanym autorytetem zarówno wśród biskupów, jak i wiernych, a także posiadać cechy przywódcze – umiejętność podejmowania decyzji i zdolność przekonywania innych do swoich racji, tak, by w sytuacji podzielonych głosów w Episkopacie, biskupi byli w stanie wypracować i przedstawiać jednoznaczne stanowisko, przynajmniej w najważniejszych, podstawowych kwestiach. „Byłoby dobrze, gdyby nowy przewodniczący miał wizję Kościoła w czasach współczesnych, podobnie jak kilkadziesiąt lat temu posiadał ją prymas Wyszyński. W tamtych czasach każdy ksiądz w Polsce obudzony w środku nocy był w stanie powiedzieć, jaki jest program prymasa Wyszyńskiego, jaka jest wizja Kościoła. Dzisiaj czegoś takiego brakuje. Nie wiem, czy księża umieją odpowiedzieć na pytanie o program Kościoła w Polsce dzisiaj” – zaznacza Górny. Jak podkreśla redaktor naczelny „Frondy”, nie chodzi o to, by nowy przewodniczący był ‘kopią’ prymasa Wyszyńskiego. Ważne jednak, by tak jak on posiadał: bardzo jasno określoną wizję Kościoła, bardzo precyzyjnie zarysowany program działania, konsekwencję w jego realizowaniu i umiejętność jednoczenia biskupów wokół swoich celów. „Przy tym wszystkim podstawową sprawą są oczywiście kwalifikacje duchowe. Wierni powinni wyczuwać, że jest to Boży człowiek” – stwierdza Grzegorz Górny. m. Joanna Olech Moim najgłębszym pragnieniem jest, aby nowy przewodniczący Episkopatu był charyzmatykiem - powiedziała m.Jolanta Olech - żeby miał osobowość która potrafiłaby ukazywać słowem, zachowaniem i czynem wielkie sprawy ewangelizacji, która jest najważniejszym zadaniem Kościele, a kolegium biskupów danego kraju w szczególności. Chciałabym, żeby był dobrym organizatorem i animatorem, żeby Konferencja Episkopatu mogła szybko reagować na różne ważne problemy życia Kościoła i społeczeństwa. A przede wszystkim żeby był człowiekiem życzliwym ludziom i światu. I prostym, żeby pokazywał twarz Episkopatu jako grupy, która jest dla ludzi i chce być z ludźmi. Żeby biskupi wybrali tego, który jest na te czasy i na ten okres najlepszy dla Kościoła. prof. Jan Grosfeld: „Przewodniczenie Konferencji Episkopatu to zadanie trudne, dlatego nowy przewodniczący powinien być przede wszystkim człowiekiem modlitwy i słuchania innych – także swoich współbraci w biskupstwie – jeśli chodzi o rozeznanie co robić, jak postępować, w jakim kierunku iść” – twierdzi prof. Jan Grosfeld z UKSW. Zdaniem profesora, ważne, by był to człowiek o bardzo dobrym wyczuciu epoki, w której żyjemy. „Na pewno nie powinien koncentrować się tylko na zachowywaniu stanu istniejącego obecnie w Kościele. Myślenie zachowawcze zawsze prowadzi do czegoś gorszego niż to czego się chce uniknąć” – zaznacza prof. Grosfeld. „Nowy przewodniczący powinien ze śmiałością spoglądać do przodu. Nie ulegać z jednej strony postawie lękowej, z drugiej zaś – pokusie kwestionowania wszystkiego w imię nieznanej przyszłości. W pewnym sensie nie może ulegać pokusom ‘z lewa’ i ‘z prawa’” – dodaje. Jak zaznacza, jest bardzo istotne, by nowy przewodniczący umiał zachowywać integralność chrześcijaństwa i Ewangelii w sposób adekwatny dla dzisiejszego czasu, z dostrzeżeniem człowieka i jego problemów, w formie, która będzie prowadziła jasno do odkrywania przez ludzi, że Bóg ich kocha, że nie są odrzuceni, że jest nadzieja. Według prof. Grosfelda, obecny czas w Kościele w Polsce nie jest czasem przywódców takich, jak Jan Paweł II, czy kard. Wyszyński, dlatego nowy przewodniczący nie musi posiadać takich charyzmatycznych cech. Przeciwnie, obecnie ważniejsze jest podkreślanie zarówno, że każdy biskup jest przewodnikiem, pasterzem, z niezależną władza na terenie swojej diecezji, jak i znaczenia mądrości wspólnotowej. „Na tę ostatnia cechę – koncyliaryzm biskupów - mocno kładł nacisk śp. prof. Stefan Świeżawski” – przypomina prof. Grosfeld. Ewa Kusz: Ewa Kusz przypomina, że według statutu KEP, jej przewodniczący ma dwa główne zadania: przewodniczenie i koordynowanie prac konferencji biskupów oraz reprezentowanie Episkopatu na zewnątrz. Dlatego też – jej zdaniem – nowy przewodniczący powinien posiadać takie umiejętności, które pozwolą mu łączyć oba te aspekty. „Jeśli chodzi o pracę wewnątrz Episkopatu, to przy takiej różnorodności biskupów, która jest ich potencjałem, powinien to być człowiek dialogu, który umie łączyć skrajności, aby wtedy, kiedy będzie to potrzebne, biskupi mogli wypowiadać się różnymi głosami, ale umieli też wypracowywać wspólne stanowisko” – podkreśliła psycholog. „Natomiast gdy chodzi o reprezentowanie Konferencji Episkopatu na zewnątrz, to w aktualnej sytuacji społecznej w Polsce oraz przy obrazie Kościoła polskiego traktowanego nieraz jak „zaścianek” – ważne jest aby nowy przewodniczący miał wizję Kościoła, który odpowiada na współczesne potrzeby świata. By umiejętnie, nie bojąc się świata, potrafił przekazać, że wiara, Ewangelia, Chrystus – nie ogranicza człowieka, nie zniewala go, ale jest drogą szczęścia, jest pozytywną propozycją także dla współczesnego człowieka” – podkreśliła Ewa Kusz. ks. Dariusz Madejczyk: Podczas zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które 10 i 11 marca odbędzie się w Warszawie, biskupi wybiorą na pięcioletnią kadencję przewodniczącego Episkopatu oraz jego zastępcę. „Choć zadania wypełniane przez Prezydium odnoszą się przede wszystkim do działania samej Konferencji Episkopatu, nie ma wątpliwości, że potrzebny jest również ktoś, kto w obliczu różnych wydarzeń będzie zajmował stanowisko jako reprezentant polskich biskupów” – napisał szef „Przewodnika Katolickiego”. „Tego głosu bardzo potrzeba. Potrzeba go w mediach, szczególnie w telewizji, radiu, które pozwalają dotrzeć do szerokiego grona odbiorców – zwłaszcza tych, którzy nie przyjdą do kościoła, by posłuchać listu pasterskiego albo nie zauważą w codziennej gazecie niewielkiej ramki ze strzępami z oświadczenia prezydium KEP czy Rady Stałej” – przekonuje ks. Madejczyk. Z uznaniem wspomina otwartość na media Prymasa Polski, kard. Józefa Glempa – w przeszłości przez wiele pełniącego także urząd przewodniczącego Episkopatu – „którego postać na ekranach telewizorów pojawiała się systematycznie i była doskonale rozpoznawalna”. „Nie będę ukrywał, że tej wyraźnej obecności przewodniczącego KEP w mediach bardzo bym oczekiwał – jako ksiądz i jako dziennikarz. Jest wyrazem oczekiwania, by biskupi byli w mediach często obecni. Osobiście. Nie tylko przez swoich rzeczników” – apeluje naczelny „Przewodnika”. „Biorąc pod uwagę siłę oddziaływania dzisiejszych mediów, a także szybkość, z jaką reagują telewizyjne i radiowe kanały informacyjne oraz serwisy internetowe, obecność biskupów, i w ogóle duchownych, w mediach związanych z Kościołem nie wystarczy. Przed Prezydium i członkami Rady Stałej stoją pod tym względem wielkie zadania” – konkluduje ks. Madejczyk. Do wyborów prezydium KEP nawiązuje też okładka „Przewodnika Katolickiego”. Zamieszczono na niej zdjęcia obecnego przewodniczącego – abp. Józefa Michalika, wiceprzewodniczącego – abp. Stanisława Gądeckiego i sekretarza generalnego – bp. Stanisława Budzika, a także fotografie kard. Stanisława Dziwisza oraz arcybiskupów: Leszka Sławoja Głódzia i Kazimierza Nycza – których media wymieniają jako kandydatów do objęcia urzędu przewodniczącego. Piotr M.A. Cywiński Zdaniem Piotra M. A Cywińskiego, jeśli chodzi o wymiar społeczny, nowy przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski powinien posiadać przede wszystkim cechę ważną również dla kardynałów – wizję Kościoła za 10 czy 15 lat. Istotne jest również, by potrafił godzić tradycję Kościoła z szybkim rozwojem świata współczesnego. „Powinien też mieć wyrazistą osobowość. Nie musi być charyzmatycznym przywódcą, ale ze względu na rzeczywistość medialną, ze względu na odbiór publiczny, ważne, by była to osoba rozpoznawalna, o konkretnych przekonaniach” – twierdzi dr Cywiński. „Jeśli chodzi o wymiar kościelny, powinna to być przede wszystkim osoba, która nie będzie się bała wychodzić ze swoją funkcją do ludzi; nie będzie się zamykała w administracyjnych, czy czysto biskupich jej aspektach. W moim przekonaniu ludzie mają bardzo dużą potrzebę odczuwania bliskości hierarchii, jej ludzkiego wymiaru, wspólnotowości Kościoła” – podkreśla dyrektor Muzeum Auschwitz – Birkenau. Joanna Krupska Najważniejszą cechą, jaką powinien mieć nowy przewodniczący KEP to otwartość, także na ludzi spoza Kościoła – uważa Joanna Krupska. Matka siedmiorga dzieci, pracująca w domu, prezeska Stowarzyszenia Trzy Plus podkreśla też, że takie cechy może posiadać tylko człowiek, zakorzeniony w Bogu. Jego najważniejszą cecha powinna być otwartość wielorako rozumiana. Po pierwsze: otwartość na problemy współczesnego społeczeństwa, ludzi świeckich, a także tych spoza Kościoła. Ponieważ wszystkie aspekty życia mają charakter sakralny, oczekiwałabym żeby nowy przewodniczący Episkopatu był otwarty na ludzi, na różne wymiary ich życia. Bardzo ważna dziś jest także otwartość wobec społeczeństwa, szczególnie tych ludzi, którzy są formalnie poza Kościołem, bo Kościół jest posłany do wszystkich. Przewodniczący Episkopatu powinien być otwarty na wszystkich. Oczekiwałabym od niego także wrażliwości na różne formy cierpienia. To istota posłania ewangelicznego – otwartość na ludzkie cierpienie. Także na cierpienie, wynikające z zagubienia współczesnych ludzi, którzy zagubili się w nowych normach obyczajowości. Żeby ich nie osądzać, a widzieć ich cierpienie w tych sytuacjach życia, jakie wybierają. Taka otwartość jest konieczna żeby umieć przekazać bogactwo Ewangelii ludziom żyjącym tu i teraz, żeby tym ludziom tu i teraz żyjącym ukazać sens współczesności. Ważne jest żeby przewodniczący Episkopatu potrafił także nieść ludziom pokój i pojednanie. W tej chwili jest bardzo dużo podziałów, a ludzie się radykalizują w swoich opiniach i spojrzeniu na wiele spraw światopoglądowych. Potrzebny jest ktoś, kto potrafi rozmawiać z bardzo różnymi ludźmi, potrafi ich godzić i wnosić między nimi pokój. Jest to obecnie bardzo rzadka, ale bardzo ważna cecha, a jeśli Kościół nie wniesie pokoju do wspólnoty kościelnej i całego społeczeństwa, nie wiadomo, kto mógłby to zrobić. Przywódca lokalnego Kościoła powinien też inspirować ludzi do współdziałania, zapobiegać podziałom. Powinien umieć rozmawiać z bardzo różnymi ludźmi, zwłaszcza świeckimi. Do tego potrzebna jest wewnętrzna odwaga, więc musi to być człowiek wewnętrznie odważny. Potrafiący czerpać siłę ze źródeł nadprzyrodzonych, bo samemu z siebie niewiele można dokonać.