Prowokacja na Wielki Tydzień

ks. Artur Stopka

publikacja 04.04.2007 10:51

Kpiny i obraźliwe prowokacje nie są dla chrześcijan niczym nadzwyczajnym. Jednak nie powinni wobec nich milczeć.

Dla chrześcijan Wielki Tydzień to czas szczególny. Tydzień, w którym przeżywają na nowo najważniejsze wydarzenia w dziejach zbawienia - mękę, śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, Bożego Syna. Jest to dnia nich czas wyciszenia, refleksji, intensywnego udziału w nabożeństwach. Jeszcze kilkanaście lat temu dla wielu był to też okres rezygnacji z korzystania z radia, telewizji, prasy. Teraz ten zwyczaj praktykują nieliczni. A szkoda. Nie byliby narażeni na antychrześcijańskie i antykościelne prowokacje przygotowane właśnie na ten czas przez niektóre media. Niemiecki dziennik Die Welt, wydawany przez koncern Axel Springer AG (ten, który w Polsce wydaje Dziennik, Fakt i Newsweek Polska) w Wielką Środę zamieścił obrzydliwe kpiny z papieża Jana Pawła II. Natomiast polskie Życie Warszawy tego samego dnia prawie trzy strony (w tym pierwszą z wielkim tytułem) poświęciło nagłaśnianiu najnowszej prowokacji polskich środowisk homoseksualnych, które postanowiły założyć własny „Kościół”. Kpiny i obraźliwe prowokacje nie są dla chrześcijan niczym nadzwyczajnym. Doświadczają ich od wieków, od samego początku. Jednak w imię obrony swej ludzkiej godności nie powinni wobec nich milczeć. W miniony weekend Rada Praw Człowieka ONZ przyjęła rezolucję: „Wolność słowa może być ograniczona w imię szacunku dla religii”. Ta wiadomość ominęła zdecydowaną większość polskich mediów. Odnotowała ją jedynie Gazeta Wyborcza, zaznaczając, że odnosi się ona przede wszystkim do „świata muzułmańskiego, który zabiegał o taki zapis od czasu zeszłorocznej awantury o karykatury Mahometa” i opatrując bardzo krytycznym komentarzem: „ONZ kpi z wolności słowa”. Nie rozumiem, dlaczego ta rezolucja ma się odnosić tylko do świata islamskiego? Europa jest świadkiem niezwykle częstych nadużyć wolności słowa właśnie w kwestiach religijnych. Z niewielkimi wyjątkami nadużycia te dotyczą chrześcijan, a zwłaszcza katolików. Die Welt tłumaczy swoje kpiny z Jana Pawła II właśnie wolnością słowa. Podobnie jak czynią to inne media zamieszczające obraźliwe dla wierzących w Chrystusa materiały. Tak być nie powinno. Wolność słowa nie jest i nie może być ponad szacunek dla drugiego człowieka, bez względu na jego płeć, rasę, wiek, poziom sprawności fizycznej i intelektualnej, a także wyznawaną religię. Naruszanie godności chrześcijan jest takim samym złem, jak naruszanie godności wyznawców innych religii. W poprzednim stuleciu za swoją wiarę męczeńsko oddało życie ponad 100 milionów wyznawców Jezusa Chrystusa. Wielki Tydzień jest dobrym czasem, aby to przypomnieć.