Gwałt w majestacie prawa

Andrzej Macura

publikacja 01.03.2009 13:16

Amerykańscy lekarze nie będą mogli odmówić wykonania aborcji. Administracja Baracka Obamy podjęła kroki w celu uchylenia obowiązującego od niedawna prawa, zezwalającego im na odmowę zabicia nienarodzonego dziecka ze względu na przekonania. To kolejna ilustracja smutnej prawdy, że pod płaszczykiem obrony wolności obywateli coraz częściej wprowadza się nowy totalitaryzm.

Ginekolodzy nie widzą w tym nic złego – mogli przed laty chwalić się polscy zwolennicy niczym nieskrępowanej aborcji. Rzeczywiście, trudno było znaleźć takiego, który by jej nie chciał wykonać. Przyczyna takiego stanu rzeczy była dość prosta i nie była spowodowana jakimś wyższym stopniem świadomości specjalistów w tej dziedzinie: przez lata ginekologiem nie miał szans zostać ktoś, kto w procesie kształcenia nie chciał brać udziału w procederze zabijania nienarodzonych. Ci bardziej wrażliwi albo musieli wybierać inną specjalizację, albo przełamać swoje wewnętrzne opory. Czyli godzić się na faktyczny gwałt zadawany ich sumieniom. Jeśli dziś, za przykładem Ameryki, wolność jednych będzie się chronić przymusem wobec drugich także w innych krajach, chrześcijanie będą powoli rugowani z coraz większych obszarów życia społecznego. Zwłaszcza, gdy przybywać będzie spraw, w których chrześcijanin będzie zmuszany postępować wbrew własnemu sumieniu. Chrześcijanie jako obywatele danego kraju, muszą jego prawa przestrzegać. To jasne. Nawet jeśli nie zawsze idealnie przystaje do ich moralnych przekonań. Jednak w sprawach szczególnie kontrowersyjnych, zwłaszcza gdy w grę wchodzą prawa osób trzecich, którym odmawia się prawa do decydowania o ich losie, muszą mieć możliwość odmowy uczestniczenia w tym, co uważają za złe. Karanie ich za taką odmowę jest gwałceniem ludzkich sumień. I to – paradoksalnie – w rzekomo w imię obrony ludzkich wolności. Może jako chrześcijanin powinienem mieć nadzieję, że świat niebawem otrzeźwieje; że nauczony doświadczeniem apartheidu nie zechce tworzyć zawodów "tylko dla niewierzących". Niespecjalnie się jednak łudzę. Nasz Mistrz zapowiedział, że na świecie doznamy ucisku. Choć aż wierzyć się nie chce, że jest to możliwe w społeczeństwach tak wyczulonych na punkcie praw jednostki. Cóż, to tylko jeszcze jeden powód by uznać, że zawsze ma rację...