Lektura obowiązkowa

Warszawski Gość Niedzielny na XII Targi Książki Katolickiej

publikacja 21.04.2006 12:25

Oferta książki katolickiej jest coraz bogatsza. Jak wyłowić z niej perły? Odpowiedzią mogą być Targi Książki Katolickiej.

Od dwunastu lat Targi Wydawców Katolickich pozostają dla mieszkańców Warszawy jedynym miejscem, gdzie w tak dużym wyborze mogą spotkać się z najciekawszymi propozycjami książkowymi, a także z ich autorami. Targi na Stegnach mają swoich wielbicieli. Ale także wśród nich podnoszą się głosy krytyczne, że coraz trudniej przecisnąć się między stoiskami kilkudziesięciu oficyn, proponujących istny zalew lektur dla katolików i nie tylko. Targi, które wspólnie otworzą w piątek 21 kwietnia o godz. 10.00 Prymas Polski kard. Józef Glemp i minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Ujazdowski, trwają trzy dni, więc dla uniknięcia tłoku, najlepiej wybrać się na nie w sobotę. Targi już dawno „obrosły” imprezami towarzyszącymi. Także i tym razem warto zarezerwować czas w piątek o godz. 18.30 na koncert Natalii Kukulskiej (tym razem aż w Traffic Club, ul. Bracka 25, wstęp wolny) albo wybrać się w sobotę o 19.00 do kościoła marianów przy ul. Bonifacego 9 na koncert „Stabat Mater Antonina Dvoráka. Wydawcy katoliccy Janowi Pawłowi II”, gdzie nastąpi także uroczyste wręczenie Nagrody Stowarzyszenia Wydawców Katolickich FENIKS 2006. Rangę targów książki od lat cementują tematyczne dyskusje panelowe. W tym roku z pewnością warto pojawić się na spotkaniu poświęconym slangowi młodzieżowemu w modlitwie (piątek, godz. 12.00), którego gościem będzie autor modlitewnika dla młodych „Z Bogiem na czacie”, dominikanin o. Wojciech Jędrzejewski. Interesująco zapowiada się spotkanie z ks. Markiem Dziewieckim, który opowie o skutecznych w duszpasterstwie sposobach głoszenia Ewangelii (21 kwietnia, godz. 16.00, spotkanie poprowadzi Jan Pospieszalski), a także sobotnia dyskusja panelowa na temat klerykalizmu i antyklerykalizmu z udziałem ks. Piotra Mazurkiewicza z UKSW, Pawła Milcarka z „Christianitas” i Jana Turnaua z „Gazety Wyborczej” (godz. 11.00 w sali dolnego kościoła). Także w piątek (o godz. 13.00) zwraca uwagę panel poświęcony osobie Benedykta XVI. O obecnym Papieżu opowiadał będzie jego wieloletni współpracownik bp Zygmunt Zimowski. Warto również zajrzeć do kaplicy bł. J. Matulewicza (sobota, godz. 12.00), gdzie odbędzie się dyskusja „Msza święta dziś – źródło życia czy pusty rytuał?”, na kanwie książki „Msza święta. Liturgiczne ABC” ks. dr. Macieja Zachary MIC. Tematycznie podobne spotkania odbędą się także w niedzielę: o godz.13.00 o tym, jak żyć słowem Bożym na co dzień, mówić będzie ks. Krzysztof Wons SDS, kierownik Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, a o godz. 14.00 odbędzie się prezentacja książki „Msza święta w pytaniach i odpowiedziach” Łukasza Kubiaka. Na warsztaty dla nauczycieli religii, poświęcone twórczości C. S. Lewisa jako inspiracji w nauczaniu, zaprasza z kolei Media Rodzina z Poznania (sobota, godz. 13.00). O godz. 14.00 rozpocznie się dyskusja między politykami, publicystami i duchownymi na temat: „Kościół a polityka – autonomia i dialog”. Spotkanie poświęcone młodym w Kościele poprowadzi o. Jan Góra (sobota, godz. 16.00), o. Aleksander Posacki SJ będzie mówił o tym, kiedy bluźnierstwo podlega karze (sobota, godz. 17.00, a także w niedzielę o godz. 12.00 – spotkanie „Prawda o świecie okultyzmu”), Bogumił Łoziński, autor opowiadań fantastycznych opowie o swoich bajkach dla dzieci, „Przygodach Homa” (niedziela, godz. 11.00). Wśród autorów, którzy pojawią się na targach będzie m.in. prof. Anna Świderkówna, o. Leon Knabit, poeta ks. Jerzy Szymik, ks. Wacław Hryniewicz, Zbigniew Nosowski, prof. Władysław Bartoszewski, Piotr Kraśko, a także ks. Adam Zelga, proboszcz parafii bł. Edmunda Bojanowskiego na Ursynowie, który będzie promował swoją powieść dla dzieci „Piłka jest okrągła”. W niedzielę o godz. 13.00 Mszę świętą dla wydawców katolickich i zwiedzających targi odprawi metropolita katowicki abp Damian Zimoń. Targi będą czynne codziennie od godz. 9.00 do 18.30 (w niedzielę do godz. 17.00). Pełna lista spotkań XII Targów Wydawców Katolickich znajduje się na stronie www.swk.pl. Warto odwiedzić Na targach jest także stoisko „Gościa Niedzielnego”. Czytelnicy, którzy zgłoszą się z egzemplarzem naszego tygodnika, będą mieli okazję wygrać atrakcyjne książki i gadżety z logo „Gościa”. Zapraszamy.

Bóg stał się jej karierą

„Biblia mnie pożera!” – powiedziała o sobie najbardziej znana popularyzatorka Pisma Świętego w Polsce, prof. Anna Świderkówna. – Na nic innego nie mam już czasu – mówi prof. Anna Świderkówna. Urodziła się w Warszawie, w 1925 r. Oboje rodzice byli chemikami, ale nie przekazali córce wiary. Pełna pasji popularyzatorka Biblii sama w wywiadzie-rzece przeprowadzonym przez Elżbietę Przybył mówiła niedawno, że jako młoda dziewczyna nie zawsze była wierna Bogu. Ale nigdy całkowicie od Niego nie odeszła. Najwyżej, jak mówi, stawiała Go czasem do kąta. – A każde przebudzenie było jakby małym zmartwychwstaniem – podkreśla. – Twoją karierą jest Bóg – powiedział kiedyś zmarły w ubiegłym roku mistrz duchowy Świderkówny, o. Augustyn Jankowski. W rodzinie Anny Świderkówny tradycje religijne nie były szczególnie żywe. Rodzice matki byli protestantami. Od strony ojca rodzina była katolicka, brat stryjeczny ojca był księdzem. Poza szczególnymi okazjami rodzice nie chodzili do kościoła. Dziecięca pobożność Ani była więc zaskoczeniem dla całej rodziny. Od kiedy to było możliwe, starała się codziennie uczestniczyć w Mszy św. Po wojnie szukała stałego spowiednika. Do jesieni ub. r. był nim właśnie o. Jankowski, benedyktyn z Tyńca, wybitny biblista, redaktor naukowy Biblii Tysiąclecia. Już jako nastolatka zaczęła się fascynować łaciną, greką, kulturą śródziemnomorską. Mając 13 lat, przeczytała z zapartym tchem „Grecję niepodległą”, książkę prof. Tadeusza Zielińskiego, światowej sławy filologa klasycznego. Zdała maturę na tajnych kompletach w szkole im. C. Zyberk-Platerówny, a w roku 1945 zaczęła studiować w stolicy filologię klasyczną. Zrobiła doktorat z papirologii, potem wyjechała na stypendium do Paryża. W roku 1986 została profesorem zwyczajnym. Jej uwielbienie starożytności już wówczas przerodziło się w fascynację Biblią. – Bo my z niej tak naprawdę niewiele rozumiemy – podkreśla siwiuteńka, starsza pani z pogodnym uśmiechem na pooranej zmarszczkami twarzy. Do serca wzięła sobie benedyktyńską regułę, że „bezczynność jest wrogiem duszy”. Autorce kilkudziesięciu publikacji, w tym licznych książek popularnonaukowych o Biblii, z wykształcenia filologowi klasycznemu oraz historykowi kultury greckiego świata antyku, udało się do Biblii przyciągnąć pokolenia młodszych i starszych. Sama Pismo Święte czyta codziennie, a najchętniej Księgę Izajasza i początek Księgi Rodzaju. – Czytanie modlitewne Pisma Świętego odgrywa bardzo ważną rolę w życiu mnicha, lecz bodaj czy nie ważniejszą jeszcze w życiu chrześcijanina w świecie. W jakiejś przynajmniej mierze musi mu ono zastąpić i wspólną modlitwę brewiarzową, i kierownictwo przełożonego. Wszystko to wszakże pod jednym warunkiem, że nie będziesz próbował interpretować Słowa Bożego według własnej wygody i własnych poglądów ani też że nie będziesz kreował się samowolnie na „uczonego w Piśmie”, który poza sobą nie uznaje żadnych autorytetów – podkreśla popularyzatorka Biblii. Książki pisze pięknym, przystępnym, i ponadkonfesyjnym językiem. Kieruje je do wszystkich, którzy chcą zrozumieć polską i europejską kulturę. Także – jak mówi sama – do ludzi niewierzących. Nadal wykłada m.in. na Uniwersytecie Warszawskim, pisze książki popularyzujące Biblię i udziela się duszpastersko.Dama Zakonu Bożogrobców, która skończyła niedawno 80 lat, sprawnie posługuje się komputerem, często korzysta z komórki. Zna Pismo Święte pewnie na pamięć. Uwielbia czytać „W pustyni i w puszczy” Sienkiewicza, z zamiłowaniem sięga po C.S. Lewisa i… powieści kryminalne, a jednocześnie często jeździ do klasztoru benedyktynów w Tyńcu. Zawsze podkreślała, że duchowo czuje się... benedyktynką. – Żeby być uczniem św. Benedykta, potrzeba tylko jednego: takiego ustawienia całego życia, aby Bóg był w nim w każdej chwili uwielbiony przez wszystko. Otóż ta właśnie cecha duchowości benedyktyńskiej sprawia, że może nią żyć w pełni każdy człowiek, zawsze i wszędzie, także każdy świecki chrześcijanin bez względu na swój zawód, rodzaj pracy, stopień zaabsorbowania codziennymi zajęciami czy stan rodzinny – mówi Anna Świderkówna. Była nawet w nowicjacie benedyktynek w Żarnowcu. Ale po pewnym czasie władze zakonne usunęły ją z klasztoru, gdyż stwierdziły, że nie ma powołania. – Bóg chciał mnie tam przygotować do tej misji, którą pełnię obecnie: popularyzowania Pisma Świętego – mówi. Tomasz Gołąb

Biblia na „Sielskich falach”

Słuchacze Radia Józef słuchają prof. Świderkówny w czwartki o 19.00. Konstrukcja audycji „Prawie wszystko o Biblii” jest prosta: słuchacze dzwonią i zadają pytania, profesor odpowiada. Nad całością czuwa ks. Zbigniew Kapłański. Pytania są bardzo różne, bo pytają osoby starsze, mniej lub bardziej obyte teologicznie, młodzież. Chyba nie było jeszcze sytuacji, żeby profesor powiedziała „nie wiem”. Jej wiedza, ciepło wewnętrzne, spokojny głos sprawiają, że audycja zyskuje coraz więcej wiernych słuchaczy. Co ważne, odpowiedzi na trudne nieraz pytania są udzielane prosto i przystępnie, a do tego – piękną polszczyzną. Twórcy programu zapraszają do zadawania pytań. Można dzwonić podczas trwania audycji (tel.: 022 622 20 98), pisać na adres mailowy: biblia@sielskiefale.pl lub przesyłać listy na adres Radia Józef z dopiskiem: „dla p. prof. A. Świderkówny”.

Co czytają katolicy?

Wiara między wierszami

tekstAgata Puścikowska Statystyczny Polak czyta pół książki w ciągu roku. Nie ma czasu, pieniędzy na lekturę, coraz mniej rozumie słowo pisane. Po co i dla kogo organizowane są więc targi książek katolickich? Dla Polaka niestatystycznego… Zapytaliśmy odwiedzających prywatne forum internetowe „Wychowanie w wierze”, czy zechcieliby pomóc w stworzeniu „kanonu książek dla katolika”. Książek, które pomogły im w budowaniu wiary i formacji duchowej. Odpowiedzi bardzo nam zaimponowały, chociaż zrozumieliśmy, że o pisaniu „żelaznego kanonu” dla wszystkich nie może być mowy. Każdemu z nas pomagają w wierze, formacji duchowej zupełnie inne lektury. Unum necessarium (jedyne konieczne) – Oto mój osobisty, żelazny zestaw: Biblia (najlepiej z komentarzem) i Katechizm Kościoła Katolickiego. To jest moje unum necessarium, którego jako katolik staram się nie kwestionować – mówi jedna z pytanych osób. – Lubię mieć pod ręką jakąś antologię typu „Breviarium fidei”, czyli wybór wypowiedzi doktrynalnych Kościoła. Używam takiego kie-szonkowego wydania pt. „Katolicyzm” pod red. Marcina Kara-sia. No i używam słownika teologicznego, mój akurat jest pod redakcją Rahnera i Vorgrimlera, ponieważ moja edukacja teologiczna jest jednak niesystematycz-na i wyrywkowa, to wolę czasem się upewnić, czy jakichś herezji nie głoszę… – podkreśla. Isma (to nick z internetowej grupy dyskusyjnej) zaznacza, że ukształtowały ją dokumenty Soboru Watykańskiego II, zwłaszcza dwie konstytucje: „Gaudium et spes” i „Lumen gentium”. – To dla mnie ważne, jako osoby nawracającej się – mówi, polecając swoisty komentarz – wywiady młodych dziennikarzy z autorytetami Kościoła – do dokumentów Vaticanum II, świetną książkę „Dzieci Soboru zadają pytania” pod red. Zbigniewa Nosowskiego. Isma poleca też antologię tekstów patrystycznych i teologicznych z komentarzem Henri de Lubaca SJ, pt. „Katolicyzm. Społeczne aspekty dogmatu”. – To przystępnie skomentowane podstawowe prawdy wiary, z powołaniem sięna często mało znane, a literacko piękne, teksty Ojców Kościoła, mistyków – mówi, jakby miała doktorat z teologii. Cegły i cegiełki – Ja raczej sięgam po lżejsze gatunki, chociaż kilka „cegieł” też czeka na przeczytanie (np. „Summa contra gentiles” św.Tomasza z Akwinu). Chętnie sięgam też po książki ks. Jana Twardowskiego, Ernesta Brylla, Anny Kamińskiej i oczywiście Jana Pawła II („Przekroczyć próg nadziei”, „Pamięć i tożsamość”) – przyznaje inna czytelniczka. Iza czyta w oryginale, bo autora, którym jest zachwycona, żadna polska oficyna jeszcze nie tłumaczyła. – Scott Hahn, były prezbiteriański pastor, który przeszedł na katolicyzm, jak na teologa, pisze niezwykle prosto i zrozumiale, odsłaniając treści, których w Biblii czasem nie dostrzegamy. Polecam zwłaszcza jego książki o Eucharystii i o Maryi – zachęca. Inna 30-latka uzupełnia listę obowiązkowych lektur o kilka lżejszych pozycji. Na jej półce leżą teraz: „Zraniony Pasterz” Daniela Ange’a, „Ewangeliczni katolicy” Keitha A. Fourniera i „Ewangelia Maryi” Georgette’a Blaquiere’a. Szukając pereł – Moje lektury to przede wszystkim spersonalizowane świadectwa albo „filozofowanie”. Stąd bardzo cenię sobie książki, które są jednym i drugim albo też jednocześnie świadectwem i rozważaniem. A oto niektórzy autorzy, bardzo dla mnie ważni: Merton, św. Teresa od Dzieciątka Jezus, św. Teresa Benedykta od Krzyża, Józef Tischner, św. Augustyn, św. Faustyna, Stefan Świeżawski, ks. Wacław Hryniewicz i wiele innych nazwisk – wylicza inny czytelnik, zaznaczając, że nie odważyłby się polecać „jedynie słusznego kanonu”. Może i dobrze. Nie sposób przeczytać nawet części tego, co pojawia się na rynku. A wyłowić z niego perły, może tylko ten, kto ich szuka…

Pożycz od proboszcza

W przeszłość odchodzi obraz biblioteki parafialnej z zakurzonymi półkami, w ciasnej piwnicy, otwartej tylko w niedziele przez godzinę czy dwie. W parafiach powstają biblioteki, które z powodzeniem mogą konkurować z pozostałymi. Ich księgozbiory sięgają kilkunastu tysięcy woluminów, a na półkach można znaleźć wiele nowości. Ale jest to możliwe tylko dzięki niezwykłym bibliotekarzom, którzy starają się przyciągnąć czytelników i potrafią znaleźć hojnych sponsorów. A o tych ostatnich jest ciągle trudno. Maria Płuciennik, wieloletnia bibliotekarka w Milanówku, rozwinęła bibliotekę parafialną prawie w lokalną instytucję. To nie tylko nowoczesna, skomputeryzowana wypożyczalnia książek, kaset wideo i prasy katolickiej. To także miejsce spotkań z ludźmi kultury i sztuki, a także miejsce, gdzie zawsze można przyjść porozmawiać nie tylko o literaturze. Biblioteka przy parafii katedralnej św. Floriana na Pradze liczy już ponad 7 tys. woluminów. Dzięki operatywności Akcji Katolickiej, może zaoferować czytelnikom wiele wartościowych pozycji, w tym encyklopedie, leksykony, słowniki. Dla osób niedowidzących przygotowano specjalne nagrania książek na kasetach. W bibliotece odbywają się też zajęcia, które pomagają uczniom w przygotowaniu się do lekcji języka polskiego. W soboty można w niej wysłuchać ciekawych prelekcji o historii i literaturze. W holu biblioteki odbywają się wernisaże wystaw. Z kolei w bibliotece przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Falenicy wystawiony jest kosz, do którego parafianie składają książki i prasę, którą chcieliby pożyczyć do przeczytania innym. Biblioteka parafialna na Bemowie ma własną stronę internetową: www.biblioteka.parafia-bemowo.waw.pl, na której m.in. poleca nowości, książki do przeczytania dla rodziców, młodzieży... jjw

Gdzie szukać bibliotek?

przy parafii św. Michała Archanioła na Mokotowie, ul. Puławska 95; czynna w środy w godz. 17.00–18.30 oraz w niedziele w godz. 10.00–18.00 przy parafii Matki Bożej Królowej Aniołów na Bemowie, ul. ks. B. Markiewicza 1; czynna w poniedziałki, wtorki, środy i piątki w godz. 16.30–19.00, w czwartki w godz. 8.00–11.00, w pierwsze soboty miesiąca w godz. 9.00–11.00 przy parafii św. Augustyna na Muranowie , ul. Nowolipki 18; czynna w czwartki w godz. 17.00–19.00 oraz w niedziele w godz. 10.00–13.00 przy parafii Dzieciątka Jezus na Żoliborzu, ul. Mierosławskiego 15; czynna w poniedziałki i piątki w godz. 16.00–17.00 przy parafii Narodzenia NMP w Płudach, ul. Klasyków 21/23; czynna w środy w godz. 18.30–19.30 oraz w niedziele w godz. 10.00–11.00 przy parafii św. Floriana na Pradze, ul. Floriańska 3; czynna we wtorki w godz. 10.00–12.00 oraz w czwartki w godz. 16.00–18.00 przy parafii Najświętszego Serca Maryi na Grochowie, ul. Chłopickiego 2; czynna we wtorki i piątki w godz. 16.30–18.00 przy parafii NMP Matki Kościoła w Otrębusach, ul. Sadowa 14; czynna w środy w godz. 17.30–18.00 oraz w niedziele w godz. 12.00–12.30 przy parafii MB Często-chowskiej w Wołominie, ul. Kościelna 54; czynna w środy w godz. 17.00–18.00 oraz w niedziele w godz. 10.00–12.30 przy parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Górze Kalwarii, ul. ks. Z. Sajny 2; czynna w czwartki w godz. 16.00–18.00 oraz w niedziele w godz. 10.00–12.00 To jest lista parafialnych bibliotek w Warszawie i okolicach. Redakcja portalu Wiara.pl chętnie zamieści adresy parafialnych bibliotek działających w innych polskich parafiach. Prosimy je zgłaszać pod adresem redakcja@wiara.pl

Rośnie sprzedaż książek o Janie Pawle II

Chcemy czytać o Papieżu

Rok po śmierci Jan Paweł II jest niewątpliwie najbardziej poszukiwanym przez czytelników autorem i bohaterem książek. Kiedy dziennikarz Paweł Zuchniewicz szukał wydawnictwa, które chciałoby opublikować jego najnowszą książkę „Cuda Jana Pawła II”, w kilku usłyszał, że rynek „papieski” jest już zapchany. Niektórzy wydawcy mieli wręcz „papieżowstręt”, bo autorzy tłumnie zaczęli pisać o Janie Pawle II. Patrząc na księgarskie półki, trudno nie przyznać im racji. Obok dzieł, poezji, homilii samego Ojca Świętego, są pozycje opisujące jego zagraniczne pielgrzymki, Światowe Dni Młodzieży, spotkania z s. Łucją i z Matką Teresą z Kalkuty, udział w obaleniu komunizmu w Europie, przypominające dzieciństwo, inwigilację, jakiej był poddawany w czasach biskupstwa w Krakowie, przyjaźń z Prymasem Tysiąclecia. Wiele jest książek opisujących ostatnie dni życia, analizujących, co Papież myślał i powiedział o ekumenizmie, stosunkach chrześcijańsko-żydowskich, kwestiach społecznych, aborcji, przebaczeniu, miłosierdziu Bożym... Można o jego życiu poczytać w formie kalendariów, encyklopedii, obszernych biografii, przyjrzeć się mu na znaczkach pocztowych, wybijanych monetach, a nawet przeczytać papieskie prywatne listy i dokumentację medyczną chorób. Przewodniki turystyczne „z Janem Pawłem II” poprowadzą nas szlakami gór i jezior, które lubił Wojtyła; modlitewniki z ulubionymi modlitwami Jana Pawła II mogą zachęcić nas do większej medytacji; myśli i sentencje Papieża przypomną o przesłaniu jego pontyfikatu... Czy coś nowego, odkrywczego jeszcze o Janie Pawle II da się napisać? – Ludzie pytają zwłaszcza o książki pokazujące życie Karola Wojtyły, później Papieża – mówi Grażyna Woźniak z księgarni św. Jana Bosko w Warszawie. – Rzadziej sięgają po jego nauczanie: homilie, encykliki... To pokazuje, że postrzegają go przede wszystkim jako świadka, który żył tak jak nauczał. Krakowskie Wydawnictwo Biały Kruk, które specjalizuje się w wydawaniu pięknych albumów o pontyfikacie Jana Pawła II, rozpoczęło właśnie 27-tomową edycję o 27 latach pontyfikatu. – Niektórzy uważają, że proces beatyfikacyjny Jana Pawła II jest niepotrzebny, że i bez tego jesteśmy przekonani o świętości Papieża, że santo subito... – mówi Paweł Zuchniewicz. – A ja twierdzę, że ten proces jest nam niezwykle potrzeby, żeby udokumentować ten pontyfikat. Warto zebrać to, co Papież powiedział, napisał, czego nauczał, jakim był człowiekiem, jakich dokonywał wyborów w codziennych sytuacjach. My go pamiętamy, ale warto te dokumenty i świadectwa jego współpracowników zachować dla naszych dzieci i wnuków. Joanna Jureczko-Wilk

Targi Wydawców Katolickich odbywają się po raz dwunasty

Książka nie zbawi, ale pomoże wierzyć

Rozmowa z ks. Markiem Otolskim, prezesem zarządu Stowarzyszenia Wydawców Katolickich Tomasz Gołąb: – Czy czytanie książek katolickich jest do „zbawienia koniecznie potrzebne”? Ks. Marek Otolski: – Z całą pewnością nasze losy po śmierci zależą od jakości naszej wiary. Nie wyobrażam sobie jednak, by współczesny chrześcijanin, mając do dyspozycji tyle środków, nie pogłębiał swojej relacji do Boga. Wobec całej masy przewrotnych publikacji, nawet w obliczu ogłoszenia tzw. Ewangelii Judasza, trzeba umieć tej wiary bronić. Odpowiedzi na podstawowe pytania o chrześcijaństwo szukać można w setkach i tysiącach książek katolickich, jakie drukuje się nad Wisłą. Jak z tego gąszczu wybrać najlepiej? – To jest dziś problem. Nie tak dawno ktoś pytał mnie o poradę w tej kwestii. Przyznam szczerze, nie umiałem mu pomóc. Brakuje w Polsce miejsca, w którym istniałaby kompletna baza wydawanych książek katolickich. Może jeszcze powstanie. – Książka katolicka odniosła sukces? – Mogłaby znacznie większy, gdyby wydawcy działali bardziej profesjonalnie. Dziś wystarczy dać tytuł oficynom świeckim, by książka rozeszła się w znacznie większym nakładzie niż w wydawnictwie katolickim. – Gośćmi honorowymi tych targów miały być wydawnictwa niemieckie. Udało się zaprosić Francuzów. Czy w Polsce wydano już drukiem wszystko, co wartościowe ukazało się na Zachodzie na rynku katolickiej książki? – Na pewno nie. Osobiście czekam na wydanie wszystkich dzieł Karla Rahnera czy Balthasara. Co po 11 latach istnienia targów zapisuje Ksiądz po stronie sukcesów? – Rynek książki katolickiej w Polsce jest wciąż jednym z najbardziej obiecujących. Na targach, na sali wraz z dostawianym namiotem, co w sumie daje 700 mkw., prezentuje się blisko 90 oficyn. Co roku odwiedza nas około 6 tys. czytelników. Książki są coraz lepsze: ich szata graficzna, jakość techniczna nie ustępują innym wydawnictwom. Ale, niestety, wciąż kuleje promocja tych książek. Mamy mnóstwo wartościowych książek, które przez wydawców zostały zapomniane. To dlatego powstało Stowarzyszenie Wydawców Katolickich, które dziś reprezentuje interesy 50 wydawców katolickich. I dlatego po raz dwunasty organizujemy targi. – Plotka niesie, że to ostatnie targi na Stegnach… – Niedostatki Targów Wydawców Katolickich widzi każdy, kto je odwiedza. Wszystkim dokucza brak przestrzeni, ale w Warszawie nie ma dobrego i taniego miejsca na organizację podobnej imprezy. Nikt inny nie wynajmie nam podobnej sali za 20 tys. zł. Ale staramy się coś w tym kierunku zrobić. Rozmowy trwają. Musimy brać pod uwagę także bliskość kościoła, która dla niektórych punktów programu jest niezbędna. Ale nie zapominamy też o przyzwyczajeniach odwiedzających.