Kruche zaufanie

ks. Włodzimierz Lewandowski

Brak dystansu właściwy miłości nie ma nic wspólnego z tak zwanym kolesiostwem. Brak dystansu to zaufanie. Na początku kruche...

Kruche zaufanie

Zostanie ksiądz proboszczem i skończy się kontakt z młodzieżą. Od tego momentu będą mówić stary ksiądz. Mając w uszach przestrogę Bogusi bałem się trochę kolejnej grupy kandydatów do bierzmowania. Tym bardziej, że widzi się i słyszy od czasu do czasu jak to bywa. A tu miłe zaskoczenie. Strach, że kogoś nie dopuszczę? Skądże! Co jest zatem? Praca samodzielna wykonana, aktywni na spotkaniach, nikt się nie wygłupia i nie przeszkadza… Jakieś nadzwyczajne działanie łaski?

Patrząc im w oczy uświadomiłem sobie, że to grupa, którą kilka lat wcześniej przygotowywałem do Pierwszej Komunii. Z nimi jest podobnie jak z dzieciakami, które chrzciłem a następnie przygotowywałem do przyjęcia po raz pierwszy Pana Jezusa. Zupełnie inna jakość. Skąd ta jakość?

Z lat pracy w parafii. Oni mogą się złościć, wkurzać, buntować, ale to jest ich proboszcz – powiedział ktoś przed niedzielną Mszą świętą. Zastanowiła mnie ta uwaga, chociaż nie zdziwiła. Pisałem kiedyś, że jednym z warunków owocnego duszpasterstwa jest stabilność, bo ona tworzy więzy. Tymczasem patrząc na duszpasterstwo ostatnich dziesięcioleci można dojść do wniosku, że takiego braku stabilności chyba jeszcze nigdy w historii Kościoła nie było.

W kontekście ostatniego akapitu szczególnej wymowy nabierają słowa papieża Franciszka z Orędzia na tegoroczny Wielki Post: „Miłość czyni podobnym, ustanawia równość, obala mury i usuwa dystans.” Cytując przypomniałem sobie konferencję naszego świętej pamięci rektora seminarium we Włocławku. Mówił o nowym proboszczu, jaki przybył do parafii po śmierci poprzednika. Po jakimś czasie tegoż poprzednika zaczęła wspominać gospodyni. „To był porządny ksiądz. Furtka na plebanię zawsze była zamknięta.” Życzę wam, kontynuował rektor, byście nigdy nie byli porządnymi księżmi.

Jakoś to działa. Brama otwarta na oścież. Pół godziny przed katechezą pojawiają się pierwsi. Niby żeby się nie spóźnić. Akurat… Specjalnie zakręcą się pod oknem, żeby do nich wyjść, porozmawiać, zapytać, pochwalić, zganić, przede wszystkim zauważyć. I dystans topnieje chociaż oni pozostają młodymi a proboszcz proboszczem. Bo ten brak dystansu właściwy miłości nie ma nic wspólnego z tak zwanym kolesiostwem. Brak dystansu to zaufanie. Na początku kruche, podszyte strachem, z czasem coraz głębsze. Idź do proboszcza, tylko nie owijaj niczego w bawełnę, powiedz mu prawdę – słyszałem jak ktoś instruował kolegę. Po takiej podsłuchanej instrukcji mocno się musiał proboszcz pilnować, żeby tak kruchego zaufania nie zburzyć.

Powtórzmy: „Miłość czyni podobnym, ustanawia równość, obala mury i usuwa dystans.” Klucz do Wielkiego Postu jeśli ten ma być czasem mierzenia się wierzących w potrójną nędzą: materialną, moralną i duchową. Bez tego klucza będziemy świetnymi moralizatorami, ale nigdy nie staniemy się „radosnymi głosicielami tej nowiny o miłosierdziu i nadziei”.