PAP |
publikacja 15.07.2014 20:27
Izraelski premier Benjamin Netanjahu zapowiedział we wtorek, że Izrael użyje "wielkiej siły" przeciwko kontrolującemu Strefę Gazy Hamasowi, który odrzucił propozycję zawieszenia broni. Podkreślił, że Izrael "nie ma innego wyboru".
PAP/EPA/MOHAMMED SABER Izrael wznowił we wtorek ataki lotnicze na Strefę Gazy
"Hamas wybrał kontynuowanie walki i zapłaci za tę decyzję" - powiedział Netanjahu. Izrael wznowił we wtorek ataki lotnicze na Strefę Gazy, uzasadniając to tym, że palestyński radykalny Hamas wciąż ostrzeliwuje stamtąd państwo żydowskie. "Lepiej byłoby rozwiązać to dyplomatycznie i próbowaliśmy to zrobić, gdy zaakceptowaliśmy egipską propozycję w sprawie zawieszenia broni, ale Hamas nie pozostawia nam innego wyboru niż rozszerzenie i nasilenie kampanii przeciwko niemu" - podkreślił Netanjahu.
Izraelski gabinet bezpieczeństwa, w którego skład wchodzą najważniejsi ministrowie, we wtorek rano przyjął egipską propozycję zawieszenia broni w obecnym konflikcie z bojownikami z Hamasu. Jednak Hamas zawieszenie broni odrzucił.
W trwającym od tygodnia konflikcie Hamas wystrzelił w stronę Izraela ponad 1100 pocisków rakietowych, ale wiele z nich przechwycił izraelski system obrony przeciwrakietowej znany jako Żelazna Kopuła. Rzecznik izraelskiej policji Micky Rosenfeld powiedział we wtorek, że dotychczas pociski rakietowe Hamasu raniły co najmniej 15 Izraelczyków, w tym kilkoro dzieci.
We wtorek pocisk moździerzowy wystrzelony ze Strefy Gazy zabił izraelskiego cywila. Jest to pierwsza izraelska ofiara śmiertelna ostrzału, prowadzonego przez Hamas.
W atakach izraelskiego lotnictwa na cele w Strefie Gazy, prowadzonych w reakcji na ostrzał Hamasu, zginęło - według danych palestyńskich służb ratowniczych - co najmniej 194 Palestyńczyków, a ok. 1400 zostało rannych. Co najmniej połowę ofiar stanowią cywile.