Gender bzdury

Bogumił Łoziński

GN 45/2014 |

publikacja 06.11.2014 00:15

Bzdury, jakie wygadują wykładowcy w czasie zajęć gender studies, pokazują, że nie jest to żadna nauka, tylko zbór ideologicznych opinii i poglądów, często na żenującym poziomie.

Dr Maria Pawłowska, dr Agnieszka Mrozik, prof. Monika Płatek Marcin Obara /PAP; FILIP KLIMASZEWSKI /AGENCJA GAZETA; Marcin Obara /PAP Dr Maria Pawłowska, dr Agnieszka Mrozik, prof. Monika Płatek

Nauka jest seksistowska, macierzyństwo straszne, a Jezus był rodzonym synem Józefa – taką „naukową” wiedzę otrzymują słuchacze zajęć Podyplomowych Gender Studies w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. Dziennikarka tygodnika „Do Rzeczy” Agnieszka Niewińska przez pół roku uczestniczyła w tych zajęciach. Udało się jej przeniknąć do genderowego środowiska. Brała udział nie tylko w wykładach, ale także w zajęciach warsztatowych i kulturalnych. Poznała metody działania i źródła finansowania wyznawców ideologii gender. Efektem jej pracy jest „Raport o gender w Polsce”. Wyjątkowość publikacji polega na tym, że pokazuje środowisko gender od wewnątrz, tak jak ono wygląda naprawdę, a nie tak, jak się prezentuje opinii publicznej. Warto poznać, czego uczą na gender studies.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.