Długi marsz

Tomasz Rożek

GN 06/2015 |

publikacja 05.02.2015 00:15

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu tempo wyścigowi kosmicznemu narzucały USA i Związek Radziecki. Dzisiaj Rosja praktycznie się nie liczy, a na firmament wschodzą dwie nowe gwiazdy: Chiny i Indie.

Takimi rakietami jak ta Hindusi będą latali w kosmos. Na zdjęciu test przeprowadzony 14 grudnia 2014 roku Indian Space Research Organisati /EPA/pap Takimi rakietami jak ta Hindusi będą latali w kosmos. Na zdjęciu test przeprowadzony 14 grudnia 2014 roku

Rosja jest wciąż ważnym graczem, ale tylko dlatego, że odcina kupony od tego, czego dokonała w czasach ZSRR. Głównie chodzi o ciężkie rakiety, które dzisiaj jako jedyne są w stanie dostarczać ludzi i sprzęt na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Zadanie prestiżowe, ale na tle całej eksploracji kosmosu dość marginalne.
 

Rakiety przede wszystkim

Co z Europą? Wyścig kosmiczny w pewnym sensie jest synonimem wyścigu zbrojeń, jaki ruszył w powojennej historii świata. Ten wyścig miał szczególnie zawrotne tempo w przypadku technologii rakietowych. Amerykanie byli na lepszej pozycji, bo ich wywiad przejął praktycznie całe archiwa i większość ekspertów, którzy pracowali w czasie II wojny światowej dla nazistów. Kilka miesięcy po zakończeniu wojny ci sami ludzie, którzy budowali rakiety V1 i V2, pracowali już nad amerykańskim programem rakietowym.

Rosjanie wystartowali później i z gorszej pozycji, ale dość szybko nadrobili straty. Pierwszy satelita był radziecki, pierwszym człowiekiem w kosmosie był obywatel ZSRR. Ale to nie tak, że w tym czasie Amerykanie nic nie robili. Po prostu przyjęli inny model rozwoju. Moskwie bardziej zależało na propagandzie, Amerykanom na technologiach. Wystarczy dodać, że Związek Radziecki upadł głównie z powodu obciążeń finansowych, wynikających z morderczego wyścigu zbrojeń, jaki narzucili Amerykanie.

Europa także dość wcześnie rozpoczęła badania kosmiczne, ale one nie miały jednoznacznego podtekstu wojskowego. Chodziło o technologie, które europejskie firmy chciały rozwijać, chodziło o telekomunikację czy meteorologię, ale te dziedziny, choć niezbędne dla rozwoju nowoczesnej gospodarki, nie dają takiego napędu (by nie powiedzieć – trzymając się rakietowej terminologii – ciągu) jak współpraca z wojskiem. To w wojsku są prawdziwe pieniądze. Europejska Agencja Kosmiczna robi bardzo ciekawe badania, wysyła w kosmos bardzo zaawansowane sondy kosmiczne, ale nigdy nie była, i nigdy nie będzie, w tej dziedzinie liderem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.