Mistyczka z Paravati

Joanna Bątkiewicz-Brożek


GN 14/2015 |

publikacja 02.04.2015 00:15

– Jej życie było ofiarą za cierpiących. A dziedzictwem są setki Wieczerników modlitwy – mówi o. Enzo Gabrieli, postulator procesu beatyfikacyjnego Natuzzy Evolo.


Natuzza Evolo nazywana jest przez włoskich dziennikarzy ojcem Pio w spódnicy www.vibonesiamo.it Natuzza Evolo nazywana jest przez włoskich dziennikarzy ojcem Pio w spódnicy

Tobie błogosławi sam Jezus – powiedział w czasie jednego ze spotkań z Natuzzą Evolo o. Pio z Pietrelciny. Był przekonany o jej świętości. „Natuzza jest już świętą w niebie” – mówił z kolei w 2009 r. do 30 tysięcy uczestniczących w pogrzebie stygmatyczki bp Luigi Renzo, metropolita Mileto na południu Kalabrii. Zgromadzeni wokół sanktuarium, które na polecenie Matki Bożej kazała wznieść Włoszka, krzyczeli: „Santa subito!”. I pięć lat później, 1 listopada 2014 r., ruszył proces beatyfikacyjny Natuzzy. 


Żartobliwie włoska prasa nazywała ją ojcem Pio w spódnicy. Jej historia jest przejmująca. Włoszkę odwiedzali Matka Boża i Jezus (najpierw jako chłopczyk – wtedy Natuzza grała z nim w piłkę!). Natuzza potrafiła, jak święty z Pietrelciny, prześwietlić ludzkie dusze, miała dar bilokacji. Choć nie umiała pisać ani czytać, rozmawiała z obcokrajowcami i teologami. „Wszystko tłumaczyli mi aniołowie” – mówiła. Odwiedzali ją Franciszek z Paoli oraz św. Tomasz z Akwinu i Jan Ewangelista. W czasie Mszy św. Natuzza widziała anioły lecące w stronę ołtarza w czasie ofiarowania. Z jej domu dochodziły anielskie chóry. Jakie były misja i życie tej matki pięciorga dzieci? 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.