Jezus w grobie niewiary

red. /wp

publikacja 04.04.2015 11:34

Tysiące ludzi będzie dzisiaj zmierzać do kościołów, aby pośród świątecznej już radości dokonać poświęcenia pokarmów, które jutro znajdą się na wielkanocnych stołach. To dobry zwyczaj... Ale może być powierzchowny...

Porannej modlitwie Kościoła w Wielką Sobotę w płockiej katedrze przewodniczył bp Piotr Libera ks. Włodzimierz Piętka /Foto Gość Porannej modlitwie Kościoła w Wielką Sobotę w płockiej katedrze przewodniczył bp Piotr Libera

Publikujemy medytację bp. Piotra Libery, wygłoszoną w czasie Ciemnej Jutrzni w Wielką Sobotę, w płockiej bazylice katedralnej.

Kościół w Wielką Sobotę zaprasza nas do pójścia w głąb, do zadumy.

Zadumy i adoracji przy Grobie Pańskim, znowu pięknym i wymownym w naszej katedrze.

Zadumy wobec obnażonych ołtarzy i wobec Krzyża, który zajmuje w tym dniu - obok Grobu Pańskiego - centralne miejsce w świątyni...

Wielka Sobota...

Zapytajmy się: Czy nie jest to przypadkiem najbardziej charakterystyczny dzień współczesnego świata; dzień Boga zamkniętego w grobie niewiary, obojętności, zwątpienia?

Czy to nie z tego powodu niektórzy wpadają tylko na moment do świątyni ze święconką, aby dopełnić dobrego - powtarzam - obyczaju? Ale, właśnie, tylko wpadają. Nie zatrzymują się, nie adorują, nie medytują, nie współofiarują z Chrystusem,  tylko szybko wyruszają do takiego czy innego Emaus, nie zwróciwszy uwagi na to, że Ten, który został ukrzyżowany, jest obecny pośród nich.

Autor Listu do Hebrajczyków, którego fragmentów przed chwilą wysłuchaliśmy, porównuje takich chrześcijan do Izraelitów, prowadzonych przez Mojżesza i Jozuego z Egiptu. Kiedy zbliżyli się do Ziemi Obiecanej, Bóg zachęca ich, aby z odwagą i zaufaniem do niej weszli. Autor Listu mówi nawet, że otrzymali oni "dobrą nowinę", która brzmiała: Daję Ci tę ziemię. Wejdź, weź ją w posiadanie (por. Pwt 1,21). Tymczasem raport, jaki złożyli wywiadowcy, wzbudził nieufność i naród wybrany powstrzymał się od wejścia. Dlatego Bóg kazał mu powrócić na pustynię, aby błąkał się po niej przez czterdzieści lat. Teraz jednak - "po upływie dłuższego czasu" – podkreśla autor - przez Jezusa Chrystusa dał nam ostateczną szansę, nazwaną tutaj "odpoczynkiem". Nie będzie już nim ziemia, nawet tak piękna jak Ziemia Obiecana - malownicza i bogata, lecz niebo - pełnia wspólnoty z Bogiem. I dlatego nie Jozue do niej wprowadził. Czyni to dzisiaj Chrystus - Syn Boży.

On to - tłumaczył nam przed chwilą autor "Starożytnej Homilii na Świętą i Wielką Sobotę" - schodząc do grobu, zszedł do niedającej się przezwyciężyć ludzkimi siłami otchłani. Dzięki temu, pośród najbardziej mrocznej nocy, najgłębszej samotności, w której poruszamy się z lękiem jak dzieci wyrzucone w nocy na dwór, daje się słyszeć głos, który nas woła; można dostrzec rękę, która nas podtrzymuje i prowadzi. Taka jest sięgająca samych początków chrześcijaństwa prawda o zstąpieniu Jezusa do otchłani, do "piekieł". "Idzie - woła w mistycznym uniesieniu autor rozważanej homilii - aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę. Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy".

W dalszej części homilii sam Chrystus zaleca Adamowi, a w nim każdej, każdemu z nas, swoje zbawcze dzieło: "Oto Ja, twój Bóg, Adamie, który dla ciebie stałem się twoim synem; Dla ciebie, który porzuciłeś ogród rajski, Ja w ogrodzie oliwnym zostałem wydany Żydom i ukrzyżowany w ogrodzie; Obejrzyj moje ręce tak mocno przybite do drzewa za ciebie, który niegdyś przewrotnie wyciągnąłeś swą rękę do drzewa. Powstań, pójdźmy stąd – zakazano ci dostępu do drzewa będącego obrazem życia, a Ja, który jestem Życiem, oddaję się tobie".

Wielka Sobota...

Najbardziej tajemnicza sobota w dziejach... W czasie gdy ziemia zostaje pogrążona w ciszy, gdy krzyż stoi pusty, jak drzewo zimą, pozbawione liści i owoców, wtedy właśnie Boskie Ziarno wpada w ziemię (J 12, 24), a w czeluściach grobu rozbłyska życie. To dlatego Kościół zaprasza nas dzisiaj do pójścia w głąb...

By choć trochę tego doświadczyć, pozwólmy sobie na więcej ciszy.

Na zadumę.

Na medytację.

Na adorację.

Na współofiarowanie.

"Dobrym sposobem postępowania jest robić tylko to, co można ofiarować Bogu - radził św. Jan Vianney. A przecież nie można Mu ofiarować oszczerstw, obmawiania innych, niesprawiedliwości, złości, bluźnierstw, nieskromności [...]".

Robić tylko to, co można ofiarować Bogu...

Święta i Wielka Sobota... Amen.