Zobowiązanie do świadectwa

ks. Rafał Starkowicz

publikacja 24.05.2015 13:35

Litanią do św. Włodzimierza, św. Olgi oraz Wszystkich Świętych narodu ukraińskiego rozpoczęły się uroczystości poświęcenia pierwszego w Polsce pomnika świętego, który włączył Ruś Kijowską do rodziny chrześcijańskich narodów Europy.

Zobowiązanie do świadectwa ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość Po zakończeniu uroczystości, u stóp pomnika św. Włodzimierza długo koncertowali przybyli z Ukrainy lirnicy

Uroczystościom poświęcenia pomnika przewodniczył bp Włodzimierz Juszczak, biskup diecezji wrocławsko-gdańskiej kościoła greckokatolickiego. W ceremoniach wzięło udział piętnastu kapłanów unickich. Uczestniczyli w nich także księża rzymskokatoliccy.

W homilii wygłoszonej podczas liturgii pontyfikalnej bp Włodzimierz Juszczak nawiązał do osoby św. Włodzimierza i wielkiej przemiany, jaka dokonała się w jego życiu po przyjęciu chrztu. Podkreślał, że św. Włodzimierz wprowadzał zasady chrześcijańskie nie tylko w rządzonym przez niego państwie, ale także osobiście we wszystkim postępował według woli Bożej.

Hierarcha przypomniał, że Kościół Greckokatolicki nie powstał w momencie Unii Brzeskiej, ale wywodzi się właśnie od św. Włodzimierza. Święty przyjmował bowiem chrześcijaństwo obrządku wschodniego wówczas, gdy Kościół wschodni był jeszcze w łączności z Rzymem.

Dodał także, że wierność tradycji chrześcijaństwa jest dla unitów także wezwaniem na przyszłość. Ma ona być odpowiedzią na laicyzację, która obecnie postępuje w Europie. - Kościół greckokatolicki i Ukraińcy mają świadczyć o Chrystusie i chrześcijańskich wartościach w Europie. To wypływające ze chrztu zobowiązanie, jest aktualne nie tylko dla żyjących obecnie, ale także dla przyszłych pokoleń - mówił hierarcha.

Odsłonięciu pomnika towarzyszyło poświęcenie ikony św. Włodzimierza. - Okolicznościowa ikona św. Włodzimierza przechowywana będzie w odpowiednim miejscu w świątyni św. Bartłomieja. Według tradycji używać się jej będzie wówczas, gdy pod pomnikiem odprawiane będą nabożeństwa - wyjaśnia ks. mitrat Józef Ulicki, proboszcz greckokatolickiej parafii św. Bartłomieja i Opieki Najświętszej Maryi Panny w Gdańsku.

- Ten pomnik będzie wskazywał jednoznacznie, że tu, w tym miejscu Gdańska istnieje i spotyka się na modlitwie wspólnota unicka, ukraińska - mówi ks. Józef Ulicki. - Kościół św. Bartłomieja, choć jego wnętrze przystosowano do wymogów liturgii obrządku wschodniego, z zewnątrz wygląda jak świątynia rzymskokatolicka. Ten pomnik będzie znakiem rozpoznawczym i symbolem, który będzie wskazywał na unicką i narodową tożsamość - podkreśla duchowny.

Wyjaśnia także symbolikę poświęconego pomnika. - Św. Włodzimierz ma w lewej ręce krzyż, w prawej cerkiew, świątynię poświęconą Bogurodzicy, którą pobudował. Krzyż wskazuje na odniesienie człowieka do Boga, ukazuje wertykalny wymiar relacji z Bogiem, oparty na odkupieniu. Ale Cerkiew, Kościół, to nie tylko świątynia. To także Lud Boży. To pokazuje potrzebę pojednania między ludźmi i między narodami. Taki jest zamysł i idea pomnika. Pojednanie ludzi z Bogiem i ludzi między sobą - stwierdza.

- Jest to dla mnie, jako dla artysty, wielkie wydarzenie - mówi autor pomnika, rzeźbiarz Gienadij Jerszow. - To drugi pomnik św. Włodzimierza w Europie Zachodniej. Pierwszy powstał w Londynie, w rocznicę narodzin świętego. W rocznicę jego śmierci stawiamy mu pomnik w Gdańsku. Św. Włodzimierz to wyjątkowo ważna postać dla Ukraińców. To powszechnie uznany święty. Poprzez chrzest włączył Ruś Kijowską do Europy - podkreśla artysta.

- Należę do społeczności ukraińskiej mieszkającej w Gdańsku. Dla nas pamięć o św. Włodzimierzu Wielkim jest bardzo cenna i bardzo ważna - stwierdza Zofia Grygorcewicz-Batejko, emerytowana nauczycielka. - Dzisiejsze święto jest dla nas wielkim wzruszeniem. Św. Włodzimierz ochrzcił nasz kraj. To są początki Ukrainy. Dzisiejszy dzień jest niezwykły. W Gdańsku, który jest miastem wolnym, miastem symbolicznym, takie wydarzenie jest naprawdę piękne - dodaje.

- Była przepiękna Msza. Później na placu przed kościołem śpiewał nasz chór cerkiewny. Na uroczystość przybyło wielu wiernych. Byli też Polacy, nasi bracia, którzy mieszkają w Gdańsku i którzy nas wspierają - opowiada pani Zofia. - Zmienia się klimat jeśli chodzi o relacje polsko-ukraińskie. Dobrze, że ludzie chcą być blisko siebie - stwierdza.