Przekonałam Kaczyńskiego

GN 27/2015 |

publikacja 02.07.2015 00:15

O sporach z Jarosławem Kaczyńskim, feminizmie i tradycyjnej rodzinie 
z Beatą Szydło rozmawia Bogumił Łoziński

Beata Maria Szydło
jest kandydatką PiS na premiera i wiceprezesem tego ugrupowania. Przez 7 lat była burmistrzem gminy Brzeszcze. Ukończyła studia w Katedrze Etnografii na Wydziale Filozoficzno--Historycznym UJ, a także studia podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie i w Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Ma męża i dwóch synów. jakub szymczuk /foto gość Beata Maria Szydło
jest kandydatką PiS na premiera i wiceprezesem tego ugrupowania. Przez 7 lat była burmistrzem gminy Brzeszcze. Ukończyła studia w Katedrze Etnografii na Wydziale Filozoficzno--Historycznym UJ, a także studia podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie i w Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Ma męża i dwóch synów.

Bogumił Łoziński: Czy James Bond to Pani ulubiony bohater?


Beata Szydło: (Śmiech) Nie, ale jeden z tych, z którymi filmy lubię oglądać. Bond ma jedną cechę, która jest w tej chwili Polsce potrzebna – w jego słowniku nie ma wyrażenia „nie da się”, on dokonywał rzeczy niemożliwych. My też musimy odrzucić myślenie, że się nie da, że nie można, i zabrać się do pracy. 


Jak Pani reaguje, gdy słyszy o sobie „Kaczyński w spódnicy”?


Pierwszy raz to usłyszałam w 2010 r., kiedy zostałam wiceprezes PiS. Wtedy też było zainteresowanie mną. To bardzo miłe, że porównuje się mnie do Pana Prezesa – to jest wybitny polityk. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.