Trybunał Konstytucyjny bada ustawę o TK

PAP |

publikacja 03.12.2015 12:33

Trybunał Konstytucyjny bada w czwartek ustawę o TK, która była podstawą wyboru przez poprzedni Sejm pięciu nowych sędziów TK. Pierwotnie zaskarżyło ją PiS, kwestionujące ten wybór, ale potem wycofało skargę. Ponowili ją posłowie PO i PSL, a przyłączył się do niej RPO. Wyrok zostanie ogłoszony dziś o godz. 14.00.

Trybunał Konstytucyjny bada ustawę o TK PAP/Paweł Supernak Sala obrad TK

Trybunał Konstytucyjny odmówił w czwartek odroczenia badania konstytucyjności ustawy o TK - czego chciał Sejm. TK zaczął badać sprawę merytorycznie.

"Nie powstały nowe okoliczności, by uznać, że zaistniała przesłanka, by nie orzekać w składzie pięcioosobowym" - powiedziała przewodnicząca składu sędzia Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz. "Brak podstaw do stwierdzenia, by uznać, że konieczny jest skład inny niż pięcioosobowy" - dodała.

Wyraziła też przekonanie, że wszystkim uczestnikom postępowania przyświecają te same wartości. Podkreśliła, że sprawę należy bezzwłocznie rozpoznać. Dodała, że taka sama jest moc wyroku składu pięcioosobowego, jak i pełnego.

Konstytucyjność ustawy o TK jako sprawy ustrojowej powinien zbadać pełny skład TK, a nie pięcioosobowy, jaki wyznaczono do tej sprawy - tak przedstawiciel Sejmu poseł Marek Ast (PiS) uzasadniał pisemny wniosek Sejmu, by odroczyć posiedzenie.

Na chwilę przed czwartkową rozprawą do Trybunału Konstytucyjnego, który bada ustawę o TK, wpłynęła opinia prezydenta RP - poinformowała sędzia TK Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz. Nie podała jednak treści opinii.

TK powinien jasno i czytelnie określić, czy poprzedni Sejm, wybierając w październiku pięciu sędziów, działał zgodnie z konstytucją - powiedział przedstawiciel wnioskodawców Borys Budka. Dodał, że tylko TK ma prawo udzielić odpowiedzi w tej sprawie.

"Nie ma w tej chwili bardziej znanej opinii publicznej sprawy dotyczącej funkcjonowania TK i tego, czy dokonane w ustawie zmiany są zgodne z konstytucją" - podkreślił Budka, przedstawiając wniosek.

Prezydent Andrzej Duda nie przyjął ślubowania od pięciu sędziów wybranych w październiku. 25 listopada Sejm przyjął pięć uchwał o tym, że ten wybór nie miał mocy prawnej. 2 grudnia Sejm dokonał ponownego wyboru pięciu sędziów TK - kandydatów zgłosiło tylko PiS. W czwartek prezydent odebrał ślubowanie od czterech nowych sędziów.

Zdaniem Budki tylko TK - nie zaś prezydent czy większość parlamentarna - może ocenić, czy październikowy wybór był konstytucyjny.

Budka dodał, że TK powinien rozstrzygnąć w czwartek także, jaki charakter ma ślubowanie składane przez osobę wybraną na sędziego przed prezydentem i od kiedy osoba taka staje się sędzią. Ponadto, jak dodał, istnieje "potrzeba określenia relacji między regulaminem Sejmu, a źródłem prawa powszechnie obowiązującego, jakim jest ustawa o TK". Chodzi więc, jak zaznaczył, o odpowiedź na pytanie, czy ustawa "jest hierarchicznie wyższa od norm zawartych w regulaminie".

 Sejm nie zdążył przygotować pisemnego stanowiska w sprawie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, dlatego trudno będzie mi się odnieść do poszczególnych zarzutów badanej skargi - powiedział przedstawiciel Sejmu poseł Marek Ast (PiS).

"Nie mając stanowiska Sejmu, mogę wyrazić jedynie pogląd logiczny, że Sejm w obecnym kształcie nie ma innego wyjścia niż skargę poprzeć" - oświadczył.

Dodał zarazem, że doszło do "absolutnie szczególnej" sytuacji, iż twórcy ustawy postawili się w roli wnioskodawców. "Ten wniosek jest złożony dla pozoru, bo im chodzi nie o zakwestionowanie przepisów ustawy, ale o stwierdzenie ich konstytucyjności" - dodał.

Ast podkreślił, że TK nie można traktować jako "instrumentu do rozwiewania wątpliwości". Według posła takiej sprawy do tej pory nie było. "To psucie procedury" - dodał.

Zdaniem Asta wniosek Sejmu o odroczenie rozprawy służył m.in. temu, by TK miał "bardziej komfortową sytuację". "Napięcie podwyższa emocje" - dodał.

Przedstawiciel rządu Robert Brochocki powiedział, że Rada Ministrów nie zdążyła przygotować pisemnego stanowiska w tej tak skomplikowanej sprawie, z uwagi na zbyt krótki termin wyznaczony na to 19 listopada przez TK (do 27 listopada). TK oddalił wniosek rządu o przedłużenie tego terminu - dodał.

Władzę ustawodawczą i wykonawczą sprawują przedstawiciele większości parlamentarnej, ale posiadanie większości musi wiązać się z ograniczeniami - powiedział przed TK rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Dodał, że władze muszą działać "w duchu rządów prawa".

"Czwartkowa rozprawa ma znacznie poważniejsze znaczenie niż tylko techniczne rozstrzygnięcie, czy przepisy czerwcowej ustawy o TK dotyczące powoływania sędziów są zgodne z konstytucją" - zaznaczył Bodnar, prezentując stanowisko RPO przed Trybunałem.

Jak podkreślił, podejmowanie przez Sejm decyzji przy obsadzie stanowisk sędziowskich w TK na zasadzie woli większości, przy zignorowaniu przepisów konstytucyjnych i ustawowych, to "otwarte kwestionowanie niezależności Trybunału Konstytucyjnego". "A bez niezależności trudno wymagać, by TK należycie wypełniał swoją rolę ustrojową w zakresie ochrony praw i wolności jednostki" - dodał.

Prokurator Generalny wniósł o uznanie niekonstytucyjności zapisu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, który umożliwił w październiku wybór dwóch sędziów TK, których kadencja upływa w grudniu - powiedział zastępca PG Robert Hernand.

"Prokurator Generalny przyznał wnioskodawcom rację w odniesieniu do jednego zarzutu dotyczącego artykułu 137 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. (...) Jeśli dopuścimy do wyprzedzającego wybierania sędziów, w sytuacji gdy nie jest to konieczne dla zapewnienia ciągłości funkcjonowania Trybunału w składzie określonym w konstytucji, to zrodzi się pytanie o granice owego wyprzedzenia. Oznaczałoby to zaprzeczenie zasad funkcjonowania demokracji parlamentarnej" - powiedział Hernand.

"Dlatego też zawsze, gdy brak jest konieczności takiego wyprzedzającego realizowania kompetencji w zakresie wyboru piastunów organów monokratycznych lub członków organów kolegialnych, zasady demokratycznego państwa prawnego wymagają pozostawienia możliwości wykonania tychże kompetencji parlamentowi odzwierciedlającemu możliwie aktualny stan poparcia społecznego dla poszczególnych formacji politycznych" - dodał.

Hernand powiedział, że podtrzymuje dotychczasowe stanowisko PG złożone do TK na piśmie. PG wskazał m.in., że art. 137 ustawy o TK - jako przepis o charakterze przejściowym, wprowadzający 30-dniowy termin od dnia wejścia w życie ustawy na złożenie wniosku w sprawie zgłoszenia kandydatów na sędziów TK w miejsca wszystkich sędziów, których kadencja upływa w 2015 r. - łamie zasadę indywidualnego wyboru. Według Hernanda "ustawodawca mógł uniknąć takiej sytuacji, gdyby inaczej określił termin na złożenie wniosku w sprawie zgłoszenia kandydata na sędziego, umożliwiając przeprowadzenie procedury nowo wybranemu Sejmowi wobec kandydatów na miejsca 2 sędziów, których kadencja upływa w grudniu 2015 r.".

TK bada w czwartek przyjętą w czerwcu ustawę o TK, która była podstawą wyboru w październiku przez poprzedni Sejm pięciu sędziów. Prezydent Andrzej Duda nie przyjął od nich ślubowania. 25 listopada Sejm przyjął pięć uchwał o tym, że wybór sędziów nie miał mocy prawnej. W środę 2 grudnia Sejm dokonał ponownego wyboru pięciu sędziów TK - kandydatów zgłosiło tylko PiS. W czwartek prezydent odebrał ślubowanie od czterech spośród sędziów wybranych w środę.

"Powstała zatem sytuacja, w której Sejm samodzielnie ocenił zgodność z konstytucją przepisów i samodzielnie odwołał prawowicie powołanych sędziów, wychodząc tym samym poza zakres kompetencji przewidzianych w konstytucji i ustawie o TK, naruszył zasady trójpodziału i równowagi władz" - ocenił Bodnar.

TK obraduje w składzie pięciu sędziów, pod przewodnictwem sędziego Stanisława Rymara; sprawozdawcami są Leon Kieres i Marek Zubik. Sprawie towarzyszy duże zainteresowanie mediów i publiczności.

W TK stawili się czterej nowo powołani w czwartek przez Sejm sędziowie TK - nie odpowiedzieli na pytanie, czy wezmą udział w rozprawie. Przedstawiciel wnioskodawców poseł PO Borys Budka powiedział dziennikarzom, że czterej wybrani w środę przez Sejm nowi sędziowie TK, którzy przyszli w czwartek rano do TK, to "osoby prywatne", bo ich wybór był - jego zdaniem - nielegalny.

Na sali jest grupa znanych adwokatów ubranych w togi.

Kilka dni wcześniej prezes TK, prof. Andrzej Rzepliński, wiceprezes Stanisław Biernat i sędzia Piotr Tuleja - którzy brali udział w pracach nad tą ustawą - zostali na swój wniosek wyłączeni przez TK ze sprawy (wnosił o to także marszałek Sejmu Marek Kuchciński).

8 października na podstawie uchwalonej w czerwcu br. nowej ustawy o TK - zgłoszonej w 2013 r. przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego - Sejm wybrał pięciu sędziów TK. Trzej sędziowie zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 6 listopada (czyli w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu), a dwaj - w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 2 i 8 grudnia (w trakcie kadencji obecnego Sejmu).

Według PO chodziło o zapobieżenie sytuacji, w której nowy parlament mógłby nie zdążyć z wyborem nowych sędziów i kadencje straciłyby ciągłość. Przeciw kandydatom głosował klub PiS, który wybór nazwał "psuciem państwa". Według PiS, PO wykorzystała niekonstytucyjne zapisy ustawy.

23 października (na dwa dni przed wyborami parlamentarnymi) posłowie PiS zaskarżyli ustawę do TK. Podkreślali, że o ile wygaśnięcie kadencji trójki sędziów nastąpiło jeszcze w ówczesnej kadencji Sejmu, o tyle mandat pozostałej dwójki wygasa w trakcie kadencji nowego Sejmu. Podważali też ideę, by ustawa określała szczegółowe zasady wyłaniania sędziów TK, bo wystarczy do tego regulamin Sejmu.

Ponadto zaskarżono m.in.: brak ustawowego określenia długości kadencji prezesa i wiceprezesa TK oraz wskazywanie prezydentowi tylko dwóch kandydatów na te funkcje przez Zgromadzenie Ogólne TK; zasadę zaprzysięgania nowych sędziów TK przez prezydenta RP (bez czego nie mogą orzekać), bo np. szefowie IPN, NIK czy RPO składają ślubowanie przed Sejmem; brak odpowiedniego vacatio legis; możliwość umarzania przez TK spraw, w których nie występuje "istotne zagadnienie prawne"; posiadanie immunitetu przez sędziego TK w stanie spoczynku; możliwość wybrania do TK magistra prawa kanonicznego.

10 listopada PiS wycofało wniosek, gdyż zdecydowało się na nowelizację ustawy o TK, którą Sejm przyjął 19 listopada. 17 listopada wniosek PiS ponowili jako własny posłowie PO i PSL. "Przejęliśmy wniosek PiS; nie ma innego trybu, by spowodować, aby TK uznał, kto ma rację" - mówił Borys Budka (PO). Do wniosku przyłączył się RPO Adam Bodnar - kwestionując zgodność z konstytucją przepisu, na którego mocy Sejm wybrał dwóch sędziów "grudniowych".

Prezydent Andrzej Duda nie przyjął ślubowania od 5 sędziów; tłumaczył, że "sędziów TK mógł wybrać nowy Sejm i w normalnych warunkach właśnie w taki sposób by to nastąpiło; w moim przekonaniu to, co się stało, było poważnym naruszeniem zasad demokratycznych".

Według PiS i części prawników, nie są oni sędziami, gdyż - z powodu nieodebrania od nich ślubowania przez prezydenta - po zmianie kadencji Sejmu niezakończona procedura ich wyboru uległa dyskontynuacji. PO i część prawników uważa, że ich kadencja zaczęła się z chwilą wyboru, a zaprzysiężenie to swoista czynność techniczna. Część ekspertów, m.in. b. prezes TK prof. Andrzej Zoll, przyznawało, że posłowie PiS zostali "trochę sprowokowani, gdyż próbowano naciągnąć prawo", wybierając także dwóch sędziów "grudniowych".

25 listopada Sejm przyjął pięć uchwał o tym, że wybór sędziów z 8 października nie miał mocy prawnej. Niektórzy konstytucjonaliści i część opozycji uważają, że uchwały naruszają konstytucję, ponieważ Sejm nie ma prawa pozbawić urzędu sędziów TK. PiS replikuje, że uchwały mają naprawić wadliwą decyzję poprzedniego Sejmu.

2 grudnia Sejm dokonał ponownego wyboru 5 sędziów TK - kandydatów zgłosiło tylko PiS. Opozycja i część prawników twierdzili, że Sejm powinien wstrzymać się z tym wyborem do wydania wyroku przez TK. Także sam TK w poniedziałek wystąpił do Sejmu o zabezpieczenie wniosku grupy posłów przez powstrzymanie się izby od wyboru do czasu wyroku.

W stanowisku dla TK prokurator generalny wniósł o uznanie, że niekonstytucyjny jest jeden zapis ustawy o TK i tylko w zakresie, który umożliwił wybór dwóch sędziów "grudniowych". "Słusznie wnioskodawcy zauważają, że ustawa zasadnicza przyjmuje dla sędziów Trybunału konstrukcję kadencji zindywidualizowanej, która ma zabezpieczać przed monopolizowaniem decyzji o wyborze grupy sędziów przez aktualną większość parlamentarną" - napisał do TK zastępca Andrzeja Seremeta, prok. Robert Hernand.

Dodał, że art. 137 ustawy o TK - jako przepis o charakterze przejściowym, wprowadzający 30-dniowy termin od dnia wejścia w życie ustawy na złożenie wniosku w sprawie zgłoszenia kandydatów na sędziów TK w miejsca wszystkich sędziów, których kadencja upływa w 2015 r. - łamie zasadę indywidualnego wyboru. Według Hernanda "ustawodawca mógł uniknąć takiej sytuacji, gdyby inaczej określił termin na złożenie wniosku w sprawie zgłoszenia kandydata na sędziego, umożliwiając przeprowadzenie procedury nowo wybranemu Sejmowi wobec kandydatów na miejsca 2 sędziów, których kadencja upływa w grudniu 2015 r.".

Hernand polemizował z kwestionowanym art. 19 ust. 2 ustawy o TK, który generalnie stanowi, że co do zasady kandydaturę na sędziego TK składa się marszałkowi Sejmu "nie później niż 3 miesiące przed dniem upływu kadencji sędziego Trybunału". Według wnioskodawców materię tę powinien określać regulamin Sejmu, a nie ustawa, a zakwestionowany przepis narusza zasadę autonomii Sejmu i przekracza zakres konstytucyjnej delegacji dla ustawodawcy. Zdaniem Hernanda przepis ten nie ingeruje w materię zastrzeżoną dla regulaminu Sejmu i mieści się w granicach upoważnienia.

Zastępca Seremeta chce też umorzenia wątku braku określenia w ustawie długości kadencji prezesa i wiceprezesa TK. Według niego wprowadzenie dodatkowej kadencji dla prezesa i wiceprezesa, którzy i tak są sędziami kadencyjnymi, byłoby niecelowe.

Obecny Sejm nie złożył TK pisemnego stanowiska w sprawie, wyznaczył jednak swego reprezentanta - przewodniczącego komisji ustawodawczej Marka Asta (PiS). "Mamy sytuację dosyć absurdalną. Twórcy ustawy skarżą ją i zarzucają jej niekonstytucyjność, a obecnie rządzący, którzy uważają, że ustawa jest w wielu punktach niekonstytucyjna, musieliby jej w tej chwili bronić. Ja jej bronić nie będę, raczej zgadzam się z zarzutami sformułowanymi we wniosku" - mówił Ast.

TK ma także pisemne stanowisko poprzedniego Sejmu co do pierwotnego wniosku PiS, gdzie napisano, że wszystkie zaskarżone zapisy są zgodne z konstytucją.

Uczestnikiem postępowania jest także Rada Ministrów.

9 grudnia TK w pełnym składzie ma badać konstytucyjność listopadowej nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS, zaskarżonej przez PO, RPO i Krajową Radę Sądownictwa. Do tej sprawy włączono też najnowszą skargę I prezesa Sądu Najwyższego.

TAGI: