Po co wierzysz?

Joanna M. Kociszewska

Pytanie ważne, choć rzadko je sobie stawiamy. A jeśli już, łatwo wymigać się od odpowiedzi...

Po co wierzysz?

Wczorajsze papieskie rozważanie przed modlitwą na Anioł Pański stawia wszystkim wierzącym ważne pytanie: co masz (lub co chcesz mieć) z tego, że wierzysz? To pytanie może mieć także inne warianty: Co masz (co chcesz mieć) z tego, że żyjesz według przykazań? Co masz (co chcesz mieć) z tego, że jesteś wierny?

Pytanie ważne, choć rzadko je sobie stawiamy. A jeśli już, łatwo wymigać się od odpowiedzi katechizmową formułką. Co nam daje wiara? Życie wieczne, oczywiście. A poza tym? A tutaj, na ziemi?

Odpowiedzi mogą być bardzo różne. Mogą dotyczyć poczucia tożsamości, przynależności do wspólnoty, poczucia bezpieczeństwa, świadomości bycia kochanym... To wszystko jest normalne i dobre. Problem zaczyna się wtedy, gdy chcemy religię wykorzystać do własnych interesów. Wtedy rozpoczyna się targowanie z Bogiem: będę po Twojej stronie, jeśli Ty będziesz po mojej. Jesteś wszechmogący, to mi to załatw. W końcu chyba zasługuję?

W prawdziwej religii chodzi o przyjęcie objawienia Boga, który jest Ojcem i który troszczy się o każde ze swych stworzeń, nawet najmniejszych i nieznaczących w oczach ludzi - przypomina papież. Na tym właśnie polega misja prorocka Jezusa: na głoszeniu, że żadna ludzka kondycja nie może stanowić powodu do wykluczenia z serca Ojca, i że jedynym przywilejem w oczach Boga jest to, aby nie mieć żadnych przywilejów, nie mieć protektorów, powierzyć się w Jego ręce - dodaje.

Boga nie da się przeciągnąć na swoją stronę. On już jest po naszej stronie: po stronie każdego człowieka. Nigdy przeciw komukolwiek. Nawet przeciw naszym wrogom.

Na pytanie, czy wobec tego opłaca się wierzyć każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Na próby przekupywania Boga szkoda czasu.