Herr Europa

Jacek Dziedzina

GN 6/2017 |

publikacja 09.02.2017 00:00

Jeszcze zatęsknimy za Angelą Merkel... gdy nowym kanclerzem Niemiec zostanie Martin Schulz.

Martin Schulz – jeszcze przewodniczący Parlamentu Europejskiego – właśnie został liderem sondaży wśród kandydatów na kanclerza Niemiec. Kay Nietfeld/dpa/pap Martin Schulz – jeszcze przewodniczący Parlamentu Europejskiego – właśnie został liderem sondaży wśród kandydatów na kanclerza Niemiec.

Kiedy w styczniu 2012 roku został szefem Parlamentu Europejskiego, w swoim pierwszym przemówieniu zaznaczył, że nie będzie „wygodnym przewodniczącym”. Po pięciu latach (dwie 2,5-letnie kadencje) można powiedzieć, że ten zwięzły i czytelny program zrealizował z nawiązką. Na czele ambitnej, choć niewiele mogącej instytucji stał polityk równie ambitny i przekraczający ograniczone kompetencje swojej funkcji. Arogancki i protekcjonalny sposób odnoszenia się do demokratycznie wybranych, ale nie pasujących mu przywódców europejskich stał się jego wizytówką i zapowiedzią tego, jaki byłby styl jego rządów, gdyby objął funkcję z autentycznymi prerogatywami władzy. I oto nagle, 2 tygodnie temu, otworzyła się perspektywa, by taką władzę zdobyć. Już nie w strukturach unijnych, ale stając na czele państwa, które tą Unią de facto rządzi. Niemiecka SPD, której lider, zdając sobie sprawę z niskiego poparcia, a tym samym nikłych szans na wygraną z Angelą Merkel, wycofał się i z przewodniczenia partii, i ze startu w wyścigu o urząd kanclerski, postawiła właśnie na Schulza. Dla SPD okazało się to strzałem w dziesiątkę. Z sondażu przeprowadzonego tuż po tej nominacji wynika, że notowania socjalistów od razu poszły mocno w górę. To nie jest dobra wiadomość dla Polski.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.