Waszczykowski: Jest to teraz Unia pod dyktando Berlina

PAP |

publikacja 09.03.2017 18:20

To jest przegrana potyczka, która jednak w naszej polityce europejskiej nic nie zmienia - podkreślił szef MSZ Witold Waszczykowski po wyborze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Tusk nie pomagał nam przez ostatnie dwa i pół roku i nadal żadnej pomocy nie otrzymamy - dodał.

Waszczykowski: Jest to teraz Unia pod dyktando Berlina PAP/Jakub Kamiński Witold Waszczykowski

Waszczykowski udzielił wywiadu portalowi wPolityce.pl. Odpowiedział m.in. na pytanie, czy wybór Donalda Tuska na kolejną kadencję szefa Rady Europejskiej to poważna porażka polskiej dyplomacji.

"To jest oczywiście przegrana potyczka, która jednak w naszej polityce europejskiej nic nie zmienia. Donald Tusk nie pomagał nam przez ostatnie dwa i pół roku - o czym mówiliśmy. I jego pozostanie na tym stanowisku oznacza, że nadal żadnej pomocy z jego strony nie otrzymamy. To nic nie zmienia w całej konfiguracji" - powiedział minister.

"Natomiast sposób, w jaki to zostało przeprowadzone, wiele nam mówi o tym, w którym kierunku ewoluuje Unia. Wiemy, że jest to teraz Unia pod dyktando Berlina, która się nie krępuje, nie udaje żadnych dyplomatycznych sztuczek, tylko twardo domaga się realizacji swojej polityki. I to wymaga zastanowienia się" - dodał.

Szef MSZ zaznaczył, że jeśli Unia będzie zmierzała w kierunku podejmowania decyzji wbrew państwom narodowym, takim jak Polska, "jeśli będzie stosowała procedury niedemokratyczne (...), jeśli będą odrzucane nawet prośby o odroczenie głosowania, to to nam coraz więcej mówi na temat tego, w którym kierunku ewoluuje UE".

Waszczykowski zwrócił uwagę na decyzje, jakie zapadały np. na szczycie w Wersalu. Według niego, "jawnie się zapowiada zwrot w kierunku Unii kilku prędkości i pozostawia się niektóre kraje poza obszarami współpracy". "To rodzi się bardzo niebezpieczny związek europejski. Związek bardzo toksyczny, który może wielu krajom bardzo zaszkodzić" - dodał.

Minister odpowiedział też na pytanie, czy polski rząd skoryguje swoją politykę na bardziej eurosceptyczną.

"Za wcześnie na takie konkluzje. Trzeba to przeanalizować, jak te mechanizmy funkcjonowały. Bo wiele decyzji było podejmowanych w kuluarach, poza nami. Chcemy wiedzieć - jakimi instrumentami, szantażami, czy naciskami posługiwano się, by wystąpić przeciw naszemu kandydatowi, a za Donaldem Tuskiem. Będziemy to sprawdzać, będziemy się do tego odnosić" - zaznaczył.

Szef polskiej dyplomacji był też pytany, czy nie jest rozczarowany, że stanowiska Polski nie poparły nawet Węgry - nasz największy sojusznik.

"Węgrzy od dawna sygnalizowali, że oni w sprawach polityki europejskiej będą realizowali swoje zobowiązania wobec EPP, której są członkiem. Ale cały czas mamy zobowiązania regionalne i zakładamy, że tych Węgrzy będą przestrzegać" - podkreślił szef MSZ.