Błazen w koronie głosi ewangelię?

Jan Drzymała

Krytycy chrześcijaństwa często działają według takiego schematu: prezentują je w jakiejś uproszczonej, wykoślawionej wersji, poddają tę wersję ostrej krytyce i przekonują, że właśnie udowodnili, że bycie chrześcijaninem jest bez sensu.

Błazen w koronie głosi ewangelię?

Bohater filmu ma być niby odtwórcą roli Jezusa zaszokowanego tym, że został ogłoszony królem Polski, musi nosić wobec tego odpowiedni królewski strój, być przeciwnikiem aborcji, in vitro, związków homoseksualnych...

Film wywołał falę sprzeciwu i sprowokował do wysłania petycji do ministra sprawiedliwości, której autorzy domagają się kary dla tych, którzy prześmiewczy spot wypuścili.

Według mnie autorom filmu można co najwyżej współczuć niezrozumienia, jakie widoczne jest w ich "dziele". Czy jest ono obraźliwe? Na pewno irytujące jest to, że ktoś robi sobie kpiny ze spraw dla innych ludzi świętych. W dodatku dziwi to, że kpiarz jednocześnie kreuje się na obrońce wolności i tolerancji, wykazując przy tym ze swej strony zupełny brak zrozumienia dla wartości wyznawanych przez innych ludzi.

Pożałowania godne jest i to, że ktoś chrześcijaństwo sprowadza do tak uproszczonej, żeby nie powiedzieć prostackiej koncepcji. Czy chrześcijanin jest obrońcą życia i tradycyjnego modelu rodziny? Tak, ale to nie jest istota chrześcijaństwa i jego cel ostateczny.

Być może przy okazji tej kampanii warto zadać sobie pytanie, czy jako chrześcijanie wystarczająco troszczymy się o to, by kierować do świata jasny, ewangeliczny przekaz o Dobrej Nowinie, o tym, że Bóg kocha człowieka do tego stopnia, że wolał poświęcić swojego Syna, niż pogodzić się z tym, że ludzie z powodu własnych błędów, skazują się na rozpacz, cierpienie, ból...

Karykatura jest jedną z dostępnych form wyrażania swojej opinii na pewne tematy. Ma jednak to do siebie, że pokazuje jakiś przerysowany obraz ludzi czy zjawisk. Jednak prowokacją i manipulacją się staje, kiedy jej twórca próbuje wmówić odbiorcom, że nie karykaturę maluje, ale realistyczny portret.

Przykro mi, że dzisiaj widzi się chrześcijaństwo w tak karykaturalny sposób, jak pokazała to "Krytyka Polityczna". Możemy protestować przeciwko temu, jak igrają sobie z największej dla nas świętości. Warto pokazać, że nie jest nam wszystko jedno, co zrobi się z wizerunkiem naszego Pana i Zbawiciela. Z drugiej strony dobrze jest też zastanowić się, co mówimy światu o Jezusie, bo jeśli ludzie budują sobie taki właśnie obraz jak w tym spocie, to jest jednak też problem przekazu.