Zostały nam tylko ikony

Monika Andruszewska

GN 14/2017 |

publikacja 06.04.2017 00:00

Z wojną jest tak, że prowadzą ją politycy, walczą żołnierze, a ofiarami są zwykli ludzie. Teraz widać to bardzo dokładnie w poddonieckiej Awdijiwce.

Po bombardowaniu z pozycji  tzw. separatystów  dom pani Natalii całkowicie spłonął. Po bombardowaniu z pozycji tzw. separatystów dom pani Natalii całkowicie spłonął.

Nad przedmieściami Awdijiwki unosi się czarny dym. Pogorzelisko wciąż się tli. Między gruzami kręci się dwoje staruszków. Tu wcześniej stał ich dom. W nocy spadły na niego pociski z artylerii wystrzelonej z tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej. – Strzelali niby daleko, ale na wszelki wypadek zeszłam do piwnicy. A potem tylko chwila, wybuch i… domu nie ma – relacjonuje kobieta. To pani Natalia. Mieszkała tu ponad 70 lat. – Ocalało parę sztućców, nic więcej. Choć teraz takie czarne są, nie wiem, jak je domyję – wzdycha. Opiera się bezsilnie o jedną z ocalałych ścian i wpatruje się w ruiny domu z niedowierzaniem. Jej mąż ostrożnie przesuwa tlące się deski. – Zdążyłem wybiec z domu. Za całe życie tyle się nie nabiegaliśmy jak przez te trzy lata wojny – uśmiecha się gorzko.

– Miałam trzy kicie, takie ładne. Maruuusia, Basia, Maśka! – woła cicho staruszka i rozgląda się za zwierzakami. – Zawsze od razu przybiegały, jak je wołałam… – jej oczy wypełniają się łzami. – Boję się, że tu zginęły…

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.