Indie: Kościoły nie będą odbierać sobie wiernych

KAI |

publikacja 14.12.2009 14:22

Kościoły i wspólnoty chrześcijańskie w indyjskim stanie Madhja Pradeś postanowiły zrezygnować z prozelityzmu i odbierania sobie nawzajem wiernych.

Uznały bowiem, że wprowadza to zamieszanie i zagraża jedności chrześcijan w regionie, gdzie od 2003 r. sporadycznie dochodzi do przemocy wobec wyznawców Chrystusa.

Spotkaniu 100 przywódców różnych wyznań chrześcijańskich, którzy zebrali się 12 grudnia w Bhopalu, przewodniczył katolicki arcybiskup tego miasta, Leo Cornelio. Inicjatorem tego zgromadzenia była archidiecezjalna komisja ds. ekumenizmu i dialogu.

Abp Cornelio wezwał przedstawicieli Kościołów, by ich duchowni zaprzestali mówienia źle o innych wspólnotach, szczególnie w czasie kazań, gdyż zaprzecza to nauczaniu Chrystusa o miłości, zgodzie i pokoju.

Pytany przez agencję UCAN o skalę „kradzieży owiec”, metropolita Bhopalu przyznał, że nie ma oficjalnych statystyk w tej dziedzinie, jednak zjawisko to jest „bardzo widoczne i zagraża jedności Kościoła”. Niepokoją go zwłaszcza działania małych wspólnoty kościelnych, które nagle pojawiły się w Madhja Pradeś. Krytykują one inne wspólnoty, po czym szybko znikają, pozostawiając jednak po sobie „pożywkę dla konfliktów”. Ofiarami tych grup padają przeważnie największe Kościoły.

Ks. C. D. Singh z Kościoła Uczniów Chrystusa powiedział UCAN, że próby skłonienia chrześcijan do konwersji przez inne wspólnoty chrześcijańskie są „największym wyzwaniem”, z jakim musiał się zmierzyć. Zauważył, że ludzie nieustannie przechodzą z jednego Kościoła do drugiego. Przyczyny tego stanu rzeczy upatruje on w tym, że księża i pastorzy nie zawsze żyją przykładnie i nie rozumieją duchowych potrzeb wiernych, którzy zaczynają szukać ich zaspokojenia gdzie indziej.

– Poszedłem kiedyś do kościoła, do którego przyłączyli się niektórzy moi parafianie. Zobaczyłem, jak efektowne są tamtejsze nabożeństwa. Postanowiłem więc dokonać zmian w nabożeństwach odprawianych w moim kościele, aby powstrzymać ludzi przed odchodzeniem – wyjaśnił ks. Singh.

TAGI: