Ślepe uliczki Trzeciego Świata

Jacek Dziedzina

GN 24/2017 |

publikacja 15.06.2017 00:00

W tym roku tylko w czterech krajach aż 20 mln ludzi jest zagrożonych śmiercią głodową. Kolejny tragiczny rekord będzie okazją do kolejnego festiwalu retorycznych pytań – czy można było temu zapobiec i dlaczego znowu „się nie udało”.

Ślepe uliczki Trzeciego Świata

Znajdujemy się w krytycznym punkcie historii. To dopiero początek roku, a już musimy stawić czoła największemu kryzysowi humanitarnemu od powstania ONZ – mówił w styczniu tego roku Stephen O’Brien, koordynator ONZ ds. humanitarnych. Już wtedy było wiadomo, że tylko w Jemenie, Somalii, Sudanie Południowym i Nigerii ponad 20 mln ludzi grozi śmierć głodowa. Tym samym sytuacja jest tragiczniejsza niż w 2011 r., gdy szacunki mówiły o 13 mln osób zagrożonych. O’Brien dodał, że aby pomóc głodującym, do czerwca potrzeba 4,4 mld dolarów. I tak to mniej więcej wygląda od dziesięcioleci: alarmująca diagnoza i połowiczna recepta. Bo dyrektor O’Brien dobrze wie, że nawet 10 mld dolarów nie pomoże głodującym, jeśli nie zostaną zlikwidowane główne bariery, które doprowadziły te kraje daleko poza skraj nędzy.

Wojny zabijają

Trudno wskazać jeden czynnik, który winny jest temu, że mieszkańcy danego kraju popadają w aż tak drastyczne ubóstwo. W wielu państwach po odejściu kolonialistów rządy przejęły różne dyktatury wojskowe, sterujące niejednokrotnie wojnami plemiennymi. To doprowadziło do migracji i koczowniczego stylu życia milionów uchodźców. W Wielkiej Brytanii parę lat temu ukazał się raport o kosztach wojen afrykańskich. Wynika z nich, że są one równe udzielonej tym krajom pomocy! Dużo zniszczenia przynoszą także klęski żywiołowe, brak dostępu do wody itd. Przykład czterech krajów, które najbardziej ucierpią w tym roku, potwierdza, że te przyczyny mają zasadnicze znaczenie dla pogłębiającej się klęski głodu.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.