Czterokrotna złota medalistka: Miałam aborcję, to było straszne doświadczenie. Żałuję!

MG /Life News

publikacja 17.08.2017 13:40

Sanya Richard-Ross dzieli się swoją historią, w której Bóg również odegrał ważną rolę, by pomóc innym kobietom.

Czterokrotna złota medalistka: Miałam aborcję, to było straszne doświadczenie. Żałuję! Citizen59 / CC-SA 3.0 Sanya Richards-Ross

Nie jest wdzięczna za "wybór", którym było uśmiercenie swojego nienarodzonego dziecka. Przez lata ta decyzja wywoływała i nadal wywołuje ból serca i żal. Dopiero po odnalezieniu Boga, zdała sobie sprawę, że chce pomagać innym kobietom, które cierpią na syndrom postaborcyjny. To duże wyzwanie.

Sanya przyznaje, że zna wiele lekkoatletek, które także zabiły swoje dzieci. Przed uśmierceniem swojego dziecka, wiedziała o aborcjach koleżanek, które nie wydawały się być przytłoczone tym faktem. Dopiero, gdy sama zabiła dziecko, zdała sobie sprawę, że kobiety ukrywają ból pod maską.

Medalistka napisała książkę "Chasing Grace" (Goniąc łaskę), w której dzieli się swoją historią. Zdecydowała się uśmiercić swoje nienarodzone dziecko tuż przed igrzyskami w Pekinie.

- Wszystko, co chciałam, wydawało się być w zasięgu ręki - pisze - Kulminacyjny punkt mojego życia był tuż przede mną. W tej chwili wydawało mi się, że nie mam wyboru. Debata o tym, kiedy zaczyna się życie, krążyła w mojej głowie. Dziecko przed ślubem, w tym momencie mojej kariery, nie wydawało się dobrym pomysłem. Co pomyślą o mnie sponsorzy, rodzina, kościół, fani?

Pekin był dla niej najgorszym czasem, ale Bóg pomógł jej. Przez dwa lata Sanya modliła się, by mieć siły na podzielenie się swoją historią z innymi. - Ostatecznie zrobiłam to, by uwielbić Boga i powiedzieć ludziom, że zawsze mogą odnaleźć Boga w swojej podróży przez życie.