Tomek zasnął

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 29.08.2017 17:30

W Pile tłumy znajomych i przyjaciół pożegnały zmarłego niespodziewanie Tomasza Kowala, 38-letniego katechetę, wicedyrektora w pilskiej "Nafcie". - Tomek zasnął - powiedział bp Krzysztof Zadarko do zgromadzonych w świątyni.

Tomek zasnął ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Piła, 29 sierpnia: pogrzeb Tomasza Kowala

Mszę św. 29 sierpnia w kościele pw. MB Wspomożycielki Wiernych w Pile, razem z bp. Krzysztofem Zadarko, koncelebrowało kilkudziesięciu kapłanów, przyjaciół Tomasza oraz jego brata, ks. Sebastiana Kowala.

W kościele obecni byli uczniowie i nauczyciele ze szkoły, w której pracował zmarły. Byli też katecheci uczestniczący w konferencji rejonowej. W sumie w pogrzebie uczestniczyło kilkaset osób.

Tomasz Kowal zmarł nagle 25 sierpnia w wyniku rozległego zawału serca. - Jeszcze w dniu jego śmierci rano przygotowywaliśmy ważny dokument. Jeszcze przed 12 rozmawialiśmy przez telefon, a na 16 byliśmy umówieni. O 14.30 zadzwoniła do mnie jego mama. Gdy dotarłem do jego domu, nie usłyszałem, jak zwykle: "Marku, wejdź!" - relacjonuje wyraźnie wzruszony Marek Święszkowski, do tego roku dyrektor Zespołu Szkół im. St. Staszica w Pile.

- Pracowałem z Tomkiem 7 lat, z których 4 był on moim zastępcą. Mogę powiedzieć, że był nie tylko zastępcą, ale także przyjacielem, powiernikiem moich spraw, pierwszym doradcą. Rozumieliśmy się w wielu sprawach. Tak się składa, że on miał brata księdza i ja też. To zbliżało nas do siebie. Tomek nigdy nie liczył czasu poświęconego dla innych, szczególnie dla młodzieży - przyznaje były dyrektor.

W homilii podczas Mszy pogrzebowej ks. Sebastian Kowal, brat zmarłego zwrócił uwagę na symboliczne okoliczności jego śmierci: - Przygotowywałeś sobie mieszkanie. Było nowe, pachnące. W czwartek było w nim już wszystko. Ale w piątek Bóg przygotował ci inne mieszkanie... w niebie.

Nawiązując do pasji zmarłego, który znany był ze swojego zamiłowania do fotografii, ks. Sebastian Kowal powiedział: - Kiedy będziemy stali nad Twoim grobem, zrób nam wszystkim zdjęcie i powieś je sobie tam, w nowym mieszkaniu. I módl się za nas, aby nie ustały nasza miłość i wiara, na wzór Marty, która po śmierci swego brata Łazarza powiedziała do Jezusa: "Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz".

Przywołując słowa Marty z tego samego fragmentu Ewangelii: "Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł", bp Krzysztof Zadarko powiedział: - Jezus Chrystus jest, był i będzie. Dzisiaj uwielbiliśmy Go w tej Eucharystii i chcemy uwielbić Go w tej śmierci. Na pewno pragnie tego Tomasz. Pragnie, abyśmy wyszli stąd z tą pociechą, która nie pochodzi od nas. Jest to pociecha od samego Chrystusa Zmartwychwstałego.

Tomasz Kowal przez kilka lat był także klerykiem Wyższego Seminarium Duchownego. Na pogrzebie byli też kapłani, którzy studiowali z nim razem na roku.

Spoczął na cmentarzu komunalnym w Pile.