Zabrać okradzionemu

Andrzej Grajewski

publikacja 14.11.2017 11:06

Babiš spełnia postulat komunistów.

Zabrać okradzionemu David Sedlecký /Wikipedia 4.0 / CC-SA 4.0 Andrej Babiš, lider ruchu ANO

Andrej Babiš, lider ruchu ANO, który wygrał wybory w Czechach, zapowiedział, że będzie chciał opodatkować środki pieniężne wypłacane Kościołom i gminom żydowskim w ramach rekompensaty za zabrane przez komunistów mienie.  W 2012 r. w Czechach przyjęto ustawę, która 16 Kościołom chrześcijańskim oraz gminom żydowskim zwracała część zagrabionego mienia. Wartość majątku oddanego bezpośrednio wyceniono na 75 mld koron. Rekompensatę finansową zaś na kwotę 59 mld koron.  Miała być wypłacana w ratach przez trzydzieści lat z uwzględnieniem współczynnika inflacji.  Największą sumę, ok. 47 mld koron, otrzymać miał Kościół katolicki. Jednocześnie stopniowo miano ograniczać dotacje państwowe dla Kościołów i związków wyznaniowych. Znaczną część tych funduszy Kościół katolicki przeznaczał na remont zabytków sakralnych, działalność charytatywną i socjalną oraz przedsięwzięcia kulturalne. Stworzono także specjalny fundusz solidarności z biedniejszymi diecezjami, gdzie sytuacja materialna Kościoła jest często bardzo trudna.

Babiš wybory wygrał zdecydowanie, ale do rządzenia poza koalicjantami potrzebuje także wsparcia komunistów. Zgodził się więc spełnić ich postulat dotyczący opodatkowania środków wypłacanych Kościołom.  Komuniści proponowali, aby pieniądze wypłacane z tytułu restytucji majątkowych zostały opodatkowane w wysokości 19 proc., co według ich wyliczeń miałoby doprowadzić do tego, że kwota wypłacanych środków będzie łącznie mniejsza o 11.5 miliardów koron.

Propozycję Babiša skrytykował sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Czech ks. Stanislav Přibyla. Podkreślił, że umowy zawarte z państwem w 2013 r. powinny być dotrzymane, a pomysł opodatkowania pieniędzy wypłacanych z tytułu restytucji nie ma podstaw prawnych. Babiš, były działacz partii komunistycznej, oskarżony przez słowacki IPN o agenturalne związki z bezpieką, a obecnie jeden z najbogatszych obywateli Czech, wyleciał z poprzedniego rządu, oskarżony o domniemane nadużycia podatkowe przy rozliczaniu unijnych dotacji dla jednej ze swych firm.