Na linii ognia

Jakub Jałowiczor

GN 51-52/2017 |

publikacja 21.12.2017 00:00

Magdalenka, Parole, Wisznia Mała – te miejscowości kojarzą się z tragedią policjantów. Jednak funkcjonariusze giną nie tylko w głośnych akcjach.

Na linii ognia PAP /Aleksander Koźmiński

W policyjnej Księdze Pamięci figuruje 114 nazwisk funkcjonariuszy, którzy zginęli, pełniąc swoje obowiązki. Kolejnym tragicznie zmarłym policjantem jest antyterrorysta Mariusz Koziarski. Wieczorem 2 grudnia jego grupa miała aresztować Łukasza W., który włamał się do budki z bankomatem. Jak się okazało, sprawca miał kałasznikowa. – Chwała Bogu, że do akcji nie wysłano ściągniętych z domu kryminalnych, bo wtedy zginęliby wszyscy stojący na wprost strzelca – mówi Dariusz Loranty, były policjant, obecnie ekspert Świętokrzyskiej Federacji Samorządowej. – Kryminalni mają tylko cieniutkie kamizelki przeciw kulom z rewolweru. Tu najwyraźniej spodziewano się, że bandyta może posiadać broń, dlatego antyterroryści szli w szyku.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.