Rodzące się w bólu nowe Włochy

Bartosz Bartczak

publikacja 04.04.2018 11:15

Prezydent Włoch rozpoczyna dziś konsultacje w sprawie utworzenia rządu. Ale jak na razie nie ma perspektywy na większość we włoskim parlamencie.

Rodzące się w bólu nowe Włochy Dmitry Dzhus / CC 2.0

Włoskie wybory, które odbyły się miesiąc temu, nie przyniosły jednoznacznego zwycięzcy. Najwięcej mandatów zdobyła centroprawicowa koalicja pod wodzą Silvio Berlusconiego. Co ciekawe, w ramach koalicji najlepszy wynik, ponad 17 proc. poparcia, zdobyła eurosceptyczna, antyimigrancka Liga Północna. Wysokie poparcie, ponad 32 proc. głosów, zdobył populistyczny Ruch 5 Gwiadz komika Beppe Grillo. Klęskę poniosła rządząca dotychczas Włochami lewicowa Partia Demokratyczna, która zdobyła mniej niż 20 proc. głosów.

Z tej układanki bardzo trudno stworzyć nowy rząd. Do fotela premiera pretendują dwaj trudni do zaakceptowania dla europejskich elit kandydaci. Pierwszy, czyli Metteo Salvini, to lider Ligi Północnej. Jest on przeciwnikiem euro, imigracji i „małżeństw” homoseksualnych. Salvini jest znany jako entuzjasta Donalda Trumpa, z którym łączą go poparcie dla protekcjonizmu i niskich podatków. Jednocześnie lider Ligi Północnej jest zwolennikiem zniesienia sankcji wobec Rosji. Drugim kandydatem na premiera jest polityczny lider Ruchu 5 Gwiazd, Ligi di Maio. Uważany jest on za polityka raczej umiarkowanego na tle swojej populistycznej partii. Z Salvinim łączą go poglądy na imigrację czy sankcje wobec Rosji, jednak di Maio jest mniej eurosceptyczny niż rywal w wyścigu do fotela premiera.

Języczkiem u wagi w układance rządowej może być przegrana lewica. Ofertę wejścia do rządu Partii Demokratycznej złożył już Ruch 5 Gwiazd. Lewica jednak wciąż próbuje otrząsnąć się po porażce. Partia byłego premiera Mateo Renziego weszła zapewne na kurs ku zanikowi, który dotyczy większości socjaldemokratycznych partii w Europie. Wcześniej najgorsze wyniki w historii zanotowały niemiecka SPD, hiszpańska PSOE czy czeska CSSD, a poniżej psychologicznego progu 10 proc. pospadały francuska Partia Socjalistyczna i holenderska Partia Pracy. Polski SLD w ogóle wypadł z parlamentu.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że dzielące sporo podobnych poglądów Liga Północna i Ruch 5 Gwiazd powinny wejść w koalicję. Obie partie należą do eurosceptycznych grup w Parlamencie Europejskim. Obie głoszą hasła „przewietrzenia” włoskiej polityki. Dzielą je jednak polityczne interesy. Obie partie chciałyby być beneficjentami niechęci Włochów do obecnych elit swojego kraju. Nie należy też zapominać o koalicjancie Ligi Północnej, partii Forza Italia Silvio Berlusconiego. Były premier był architektem zwycięskiej, prawicowej koalicji i może mieć dużo do powiedzenia przy konstrukcji nowego rządu. A jest on znienawidzony przez wielu działaczy i wyborców Ruchu 5 Gwiazd.

Układ polityczny w całej Europie wydaje się zmieniać. Dotychczasowy podział na Socjalistów i Chadeków zaczyna się załamywać. Wydaje się, że zastąpi go podział na liberałów, w rodzaju Emmanuela Macrona i narodowców w rodzaju Marine Le Pen. Włosi wydają się wpisywać dosyć szybko w ten podział. Liga Północna chciałaby zająć pozycję głównej siły na włoskiej prawicy. Liderzy Ruchu 5 Gwiazd wydają się dążyć do odgrywania roli włoskich Macronów, tym bardziej, że pomysł francuskiego prezydenta na wyciąganie pieniędzy od Niemców może im się spodobać. A to oznacza, że choć z marcowych wyborów nie wyłonił się jeszcze nowy rząd, to mogła wyłonić się z nich nowa scena polityczna.