Współczuję

Jak przesłanie Franciszka powiązać z Tygodniem Miłosierdzia?

ks. Włodzimierz Lewandowski xwl ks. Włodzimierz Lewandowski

Być może jestem w błędzie. Ale takie mam wrażenie, że dwa pozostające ze sobą w ścisłym związku tematy, zostały zmarginalizowane: Tydzień Miłosierdzia i ogłoszona w poniedziałek adhortacja Gaudete et exsultate.

Podczas lektury papieskiego dokumentu zrobiłem sporo wypisów. Tu chciałbym wskazać dwa. O człowieku zamkniętym w sobie: „czasami zastanawiam się, czy – z powodu tworzonej przez nas nieznośnej atmosfery koncentrowania się na sobie – Jezus nie zacznie pukać w naszym wnętrzu, abyśmy Go wypuścili” (136). I o potrzebie zarówno wielkiego jak i codziennego zaangażowania: „by nie stawiać granic temu, co wielkie, co lepsze i najpiękniejsze, ale jednocześnie skupiać się na tym, co małe, na codziennym zaangażowaniu” (169).

Jak przesłanie Franciszka powiązać z Tygodniem Miłosierdzia?

W ostatnim czasie spotykam wielu ludzi, pielęgnujących osoby starsze i chore. Przed kilkoma dniami rozmawiałem z kobietą, opiekującą się sparaliżowanym mężem. Niemal każdego dnia – wyznała – słyszę z ust znajomych słowo współczuję. Ale jeszcze nikt ze współczujących nie zapytał w jaki sposób mógłby mi pomóc.

Małe, codzienne zaangażowanie. Chwila rozmowy, pomoc w sprzątaniu, posiedzieć przy chorym by osoba opiekująca mogła wyjść na zakupy czy do kościoła, niekiedy po prostu chwilę odpocząć. Czasem godzina, niekiedy kilkanaście minut. Będzie zdolny do takiego zaangażowania ktoś, kto jest pogrążony w nieznośnej atmosferze koncentrowania się na sobie?

Franciszek pisał o świętych z sąsiedztwa. Święty Jan Paweł II mówił o wyobraźni miłosierdzia. Ostatnia sprawia, że człowiek widzi w czym mógłby pomóc. Po sąsiedzku.