Święta z sąsiedztwa

Monika Łącka

publikacja 29.04.2018 14:13

- Chrystus od bł. Hanny Chrzanowskiej zażądał wiele, ale i obdarzył ją autentycznym życiem - mówił podczas dziękczynnej Mszy św. za beatyfikację pielęgniarki abp Marek Jędraszewski.

Święta z sąsiedztwa Monika Łącka /Foto Gość - Bł. Hanna Chrzanowska urzeczywistniała Bożą prawdę całym swoim życiem - przekonywał metropolita krakowski

- Chrystus chce od nas wszystkiego, ale w zamian daje nam prawdziwe szczęście,. Dlatego nie wolno nam się zgodzić ani na przeciętność, ani ni na pustkę, ani na to, by nasze życie zostało pozbawione Bożego smaku - przekonywał podczas Eucharystii w kościele św. Mikołaja w Krakowie metropolita krakowski, dodając, że Chrystus od bł. Hanny Chrzanowskiej zażyczył sobie wiele.

- Można powiedzieć: całego jej życia. Ale też obdarzył ją życiem prawdziwym, pełnym wewnętrznego szczęścia i pokoju. Życiem, które dla wszystkich innych było przejmującym znakiem świętości, dalekim od przeciętności, od braku jasnego wyrazu, kim się jest, od pustki. A przecież ta przeciętność ludzka tak bardzo zagrażała ludziom, zwłaszcza w okresie II wojny światowej i później, kiedy prawdy Boże próbowano zastępować w życiu ateistyczną ideologią - zauważył.

Nawiązując do dzisiejszych czytań, arcybiskup tłumaczył też, że aby dojść do świętości, spełnić trzeba trzy warunki. Wiedziała o tym Hanna Chrzanowska, która po pierwsze była złączona z Chrystusem i czerpała z Niego siły oraz żyła Jego, Bożą miłością. Ta Boża miłość urzeczywistniała się w tym, jak pięknie opiekowała się chorymi i cierpiącymi.

Po drugie bł. Hanna Chrzanowska przyjmowała Boże słowo i dała się Bogu oszlifować, a następnie postanowiła oprzeć opiekę nad chorymi o Kościół.

Po trzecie urzeczywistniała ona Bożą prawdę całym swoim życiem, a w chorych, których kochała, widziała Chrystusa. Dlatego podawała im szklankę wody w imię Jego i była Mu wierna we wszystkim, co robiła.

- Taka była Hanna Chrzanowska, wyniesiona wczoraj na ołtarze Kościoła. Była świętą z sąsiedztwa, tak bliską, tak niemal dotykalną, a jednocześnie tak przejmującą swoim oddaniem się dla ludzi najbardziej oczekujących jej mądrego uśmiechu, ciepłego dotknięcia dłoni i spokoju, który promieniował z niej. Był on odbiciem słów Zmartwychwstałego Pana: "Pokój wam" - przekonywał metropolita.

Całej homilii można posłuchać tutaj: