Przebaczamy, ale nie zapominamy

PAP |

publikacja 05.04.2010 08:52

Bóg, honor, ojczyzna to dla Włodzimierza Boguckiego najważniejsze wartości w życiu. Wychowanie w patriotycznej tradycji zawdzięcza także ośmiu członkom swojej rodziny, którzy stali się ofiarami zbrodni katyńskiej.

"Wśród nich był też kapelan ze Lwowa Józef Bogucki, jedyny kapelan w stopniu generała. A mój wspaniały stryj" - powiedział prezes Lubuskiej Rodziny Katyńskiej w Zielonej Górze.

Kapelan Józef Bogucki pochodził ze Lwowa. W październiku 1939 roku został aresztowany przez NKWD. Zginął rok później w kwietniu w kijowskim więzieniu.

"Mówił cudowne, patriotyczne homilie. Wzorem był dla niego marszałek Piłsudski. Pamiętam, że stryj nosił spodnie z lampasami albo bryczesy i wysokie wojskowe buty tak wyglancowane, że można się w nich było przejrzeć" - dodał bratanek Boguckiego, Włodzimierz.

Sam przysięgę harcerską składał w 1935 roku, kiedy umierał marszałek Józef Piłsudski. Ukończył prawo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Współtworzył zielonogórską "Solidarność". W 1981 r. był internowany w ośrodku odosobnienia w Zielonej Górze, a potem we Wrocławiu. Współzałożyciel podziemnego zielonogórskiego Koła Represjonowanych w stanie wojennym.

"Cieszę się, że mogę żyć i działać na rzecz wolnej Polski. Nie można jednak zapominać o pomordowaniu naszych rodaków w Katyniu. My przebaczamy, ale nie zapominamy" - dodał pan Włodzimierz.

Przez kilka lat składał pieniądze, ponieważ w 2005 roku z okazji 50. rocznicy ślubu chciał pojechać z żoną do Watykanu na audiencję do papieża Jana Pawła II.

Pięć lat wcześniej wybrał jednak te oszczędności i przeznaczył je na budowę obelisku poświęconego ofiarom Katynia, który został odsłonięty w 2000 roku na cmentarzu komunalnym w Zielonej Górze. "Pamięć o przodkach była silniejsza" - powiedział.