Borusewicz: uroczystości żałobne na Pl. Piłsudskiego

PAP |

publikacja 12.04.2010 16:12

Uroczystości żałobne poświęcone ofiarom katastrofy lotniczej w Smoleńsku mają się odbyć w sobotę w Warszawie na Placu Piłsudskiego - poinformował dziennikarzy w poniedziałek marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Dodał, że pogrzeby odbędą się dopiero po uroczystościach żałobnych.

Przed Grobem Nieznanego Żołnierza Przed Grobem Nieznanego Żołnierza
Warta honorowa przy maszcie. Plac Piłsudskiego, sobota, 10 kwietnia, godz. 20:00.
Jakub Szymczuk/ Agencja GN

"Uroczystości żałobne mają się odbyć w sobotę w Warszawie na Pl. Piłsudskiego w okolicach Grobu Nieznanego Żołnierza" - powiedział dziennikarzom Borusewicz. Zaznaczył, że w razie złej pogody uroczystości żałobne mogą być przeniesione do warszawskiej archikatedry św. Jana.

"W sobotę mają być uroczystości żałobne. A potem pogrzeby. Do końca ta sprawa - pogrzebu (prezydenckiej pary) nie jest zdecydowana. Ale powiedziałem i wiem, że rodzina chce, aby pogrzeb prezydenta odbył się razem z pogrzebem pani prezydentowej" - powiedział Borusewicz.

Ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego od niedzieli jest już w Polsce. Ciało małżonki prezydenta, Marii, ma zostać przewiezione do kraju we wtorek w godzinach przedpołudniowych.

Borusewicz podkreślił, że decyzja w sprawie miejsca pochówku pary prezydenckiej należy przede wszystkim do rodziny. "To jest przede wszystkim sprawa tych najbliższych, których ta śmierć dotknęła. Zresztą podobnie w stosunku do wszystkich innych. Ja będę się starał w pogrzebie moich senatorów uczestniczyć, jeżeli oczywiście czas na to pozwoli i jakaś koordynacja podstawowa" - zapewnił marszałek Senatu.

Borusewicz powiedział, że przy kancelarii premiera cały czas działa sztab zajmujący się rodzinami ofiar katastrofy i organizowaniem ich wyjazdów i pobytu w Moskwie. Poinformował, że z ramienia Senatu w pracach tego zespołu bierze udział szefowa kancelarii Senatu Ewa Polkowska.

Borusewicz powiedział także, że posiada informacje o stanie identyfikacji szczątków senatorów, ale - jak podkreślił - muszą one najpierw zostać przekazane rodzinom zmarłych. Pytany, czy jest jakiś postęp w pracach identyfikacyjnych jeśli chodzi o senatorów, powiedział, że nie odpowie na to pytanie.

"Oczywiście postęp jakiś w ogóle jest. Dziś się dowiedzieliśmy, że zostały zidentyfikowane zwłoki pani Marii Kaczyńskiej. (...) Musicie sobie państwo zdawać sprawę, jak wyglądają ciała po katastrofie lotniczej. Więc to trochę będzie trwało jeszcze" - powiedział marszałek Senatu.

Według Borusewicza, do czwartku identyfikacja ciał ofiar katastrofy powinna zostać zakończona. "Taka była wstępna deklaracja strony rosyjskiej, że do czwartku ta identyfikacja zostanie zakończona. I tu Rosjanie dokładają wszelkich starań, żeby to zostało szybko przeprowadzone. Oczywiście wiedzą, że rodziny czekają na to ostateczne wskazanie" - zaznaczył.

W jego ocenie, zachowanie strony rosyjskiej po katastrofie w Smoleńsku jest "powyżej standardów", których - jak podkreślił - się nie spodziewał. "Bo jeśli chodzi o współpracę, wsparcie, i premier Putin, i prezydent Miedwiediew, jak państwo wiecie, wydali oświadczenia kierowane do narodu polskiego, także poszczególni Rosjanie przecież przeżywają, to co się stało" - podkreślił.

"Muszę powiedzieć, że do końca nie wiem, czy ta tragedia wpłynie trwale na uprawianie w Polsce polityki. Raczej jestem sceptyczny. Po okresie żałoby możliwe, że sytuacja wróci do normy, ale na pewno ta tragedia wpłynie trwale na stosunki polsko-rosyjskie. Tzn. na pewno trudno będzie komukolwiek te stosunki pogorszyć" - zaznaczył marszałek Senatu.

Borusewicz poinformował także, że od razu w dniu tragedii wpisał się do ksiąg kondolencyjnych. "Niewiele tam napisałem, dlatego, że trudno mi pisać bardzo długo w sytuacji takiej, w której zginęło wielu moich przyjaciół. Nie tylko znajomych, ale także przyjaciół, z którymi znałem się od wielu lat, przyjaźniłem i wydawało mi się, że to będzie jeszcze długo trwało. Okazało się, że nie. No, ale takie są losy nieraz ludzkie, takie są sytuacje" - mówił.

"My tutaj rozmawiamy bardzo często, słyszę głosy moich kolegów parlamentarzystów, z których wynika, że ktoś pojechał na czyjeś miejsce, ktoś tam został, komuś innemu odstąpił to miejsce, bo chętnych było bardzo wielu. Ja rozumiem, każdy z nas mógł być na miejscu naszych kolegów" - mówił marszałek Senatu.

Borusewicz powiedział także, że o katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem telefonicznie poinformował go szef MSZ Radosław Sikorski. "Ja oczywiście musiałem poinformować członków rodzin. W związku z tym sprawdziłem, czy samochody senackie, które miały ich zawieźć, faktycznie zawiozły wszystkich. Kiedy uzyskałem potwierdzenie tego faktu, telefonowałem do rodzin i powiedziałem, że senatorowie byli na pokładzie samolotu" - powiedział.

Pytany o treść uchwały Zgromadzenia Narodowego - Sejmu i Senatu, które zbiorą się we wtorek na uroczystym żałobnym posiedzeniu - powiedział, że jest ona w tej chwili w opracowaniu. "Ta uchwała będzie jeszcze potem konsultowana z klubami, a potem dopiero ostateczny kształt będziemy zatwierdzać razem z marszałkiem Sejmu" - powiedział Borusewicz.