Samoloty wróciły na europejskie niebo

PAP |

publikacja 21.04.2010 17:18

Paraliż komunikacji lotniczej w Europie zakończył się, choć chaotyczna sytuacja na wielu lotniskach potrwa jeszcze co najmniej kilka dni.

Samoloty wróciły na europejskie niebo Józef Wolny/Agencja GN

Europejska Organizacja Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej Eurocontrol szacuje, że w Europie odbędzie się tego dnia ok. 75 proc. lotów; w normalnych warunkach jest ich ok. 28 tysięcy.

Prawie cała europejska przestrzeń powietrzna, zamykana w ostatnich dniach z powodu pyłu wulkanicznego znad Islandii, była w środę otwarta. Według Eurocontrolu ograniczenia obowiązywały jedynie na północy Francji, na niewielkim obszarze między Belgią a Holandią, a także nad północną częścią Wielkiej Brytanii i nad Szwecją.

Rzecznik Instytutu Meteorologicznego w Reykjaviku poinformował, że wulkan Eyjafjoell wyrzuca do atmosfery już tylko niewiele pyłów. Według obrony cywilnej Islandii, od soboty aktywność tego wulkanu spadła o 80 proc.

Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) podało w środę, że z powodu paraliżu ruchu przewoźnicy stracili ponad 1,7 mld dolarów, 400 mln dolarów dziennie. Wcześniej IATA szacowała, że straty będą o połowę niższe.

Szef IATA Giovanni Bisignani podkreślił, że straty te są "katastrofalne" i wezwał rządy państw europejskich do zastanowienia się nad formą rekompensat dla linii lotniczych.

Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego (ICAO) zapowiedziała opracowanie norm określających, jaka koncentracja pyłów wulkanicznych w powietrzu jest niebezpieczna dla samolotów. Pracę nad tymi standardami prowadzić ma grupa robocza, w której skład wejdą naukowcy, przedstawiciele linii lotniczych, producentów samolotów oraz rządów.

ICAO, której siedziba mieści się w Montrealu, dysponuje na świecie dziewięcioma stacjami pomiarowymi, kontrolującymi koncentrację pyłów wulkanicznych w powietrzu. Informacje z tych stacji rozsyłane są do rządów 190 państw członkowskich organizacji, które na tej podstawie samodzielnie decydują, czy istnieje zagrożenie dla samolotów.

Wulkanolog Henri Goudru, doradca naukowy ONZ z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, powiedział w środę na konferencji prasowej w Genewie, że władze państw europejskich postępowały słusznie, zamykając przestrzeń powietrzną w związku z zagrożeniem, jakie stanowił pył wulkaniczny znad Islandii.

Goudru wskazał, że wpływ pyłu wulkanicznego na silniki lotnicze nie był dotąd wnikliwie badany przez naukowców. "Wobec braku wiarygodnych faktów można było tylko wstrzymać loty" - powiedział, podkreślając, że nie może być mowy o "przesadnej reakcji".