Zezowaci obrońcy

Andrzej Macura

Kilka dni temu Radio Watykańskie podało, że są w więzieniu. Grozi im śmierć. Kto taki? Dwudziestu afgańskich chrześcijan. Nie mieli prawa zostać chrześcijanami. Złamali muzułmańskie prawo szariatu.

Zezowaci obrońcy

Co na to „cywilizowany świat”? Na razie nie słychać, by cokolwiek próbował zrobić. Może Amnesty International? Proszę zajrzeć na polską stronę tej organizacji. Zajęta „wyrównywaniem szans”, paradami gejów i „żądaniem godności” takimi drobiazgami jak zabijanie chrześcijan w jakimś odległym i ogarniętym wojną kraju chyba się nie przejęła.

W Afganistanie ciągle giną ludzie. Czy to wskutek działań wojska, czy wskutek zamachów terrorystów. Gdy toczy się wojna, zwłaszcza wojna domowa, takie sytuacje właściwie są nie do uniknięcia. Chyba właśnie dlatego Jan Paweł II swego czasu tak mocno apelował o to, by Amerykanie nie wszczynali zbrojnej konfrontacji z Irakiem. Bo nie trzeba być specjalistą  żeby przewidzieć, że wojna, która nie kończy się utworzeniem silnego ośrodka władzy, przynosi tylko chaos i zniszczenia. W tym jednak wypadku mamy do czynienia z sytuacją wyjątkowo odrażającą. Przemyślanym skazaniem na śmierć ludzi, których jedyną winą jest to, że ośmielili się uwierzyć Chrystusowi.

Co zrobią wspierający tę agfańską władzę Amerykanie i ich sojusznicy? Czy staną w obronie prześladowanych? W ustach amerykańskich polityków często pojawiają się frazesy o wolności i demokracji. Obawiam się jednak, że  tym razem wszystko pokryje milczenie. Wszak chodzi o uwiarygodnienie się przed społeczeństwem Afganistanu, o pokazanie, że obce wojska w tym kraju nie są wojskami krzyżowców nie liczących się z miejscowymi, islamskimi zwyczajami. W takim wypadku na jakieś prawa 20 anonimowych chrześcijan można przymknąć oko. Nie będzie tak? Chciałbym się mylić, ale obawiam się, że i tym razem strategia przeważy nad zasadami.