Pomoc dla dzieci–żołnierzy

KAI |

publikacja 21.12.2010 10:00

Polskie dzieci w ramach kolędowania misyjnego pomogą tym razem swoim rówieśnikom z Ugandy, gdzie wielu najmłodszych spędza dzieciństwo na froncie z karabinem w ręku. Kolędnicy wyruszą w odwiedziny polskich domów w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia lub w dzień wyznaczony przez proboszcza i będą kolędować do święta Trzech Króli.

Pomoc dla dzieci–żołnierzy TKnoxB / CC 2.0 Podczas kolędy dzieci będą też zbierać datki, które zostaną przeznaczone na funkcjonowanie ośrodków dla dzieci ulicy z afrykańskiego kraju

Akcja „Kolędnicy Misyjni” organizowana jest przez Papieskie Dzieła Misyjne Dzieci. Podczas kolędy dzieci będą też zbierać datki, które zostaną przeznaczone na funkcjonowanie ośrodków dla dzieci ulicy z afrykańskiego kraju.

Północne obszary Ugandy, na których żyje plemię Acholi, są najbiedniejszym regionem kraju. Walczący z rządem rebelianci, którym brakuje żołnierzy, siłą wcielają do oddziałów nawet kilkuletnie dzieci. W ciągu 20 lat porwali ich aż 20 tys. i po uprzednim przeszkoleniu dali do rąk karabiny i kazali walczyć.

Do sięgania po broń skłania dzieci bieda panująca w ugandyjskich rodzinach. Najmłodsi szukają też zarobku w prostytucji i kradzieżach. Szerzy się także bezdomność, a rząd nie panuje nad epidemią AIDS, która prowadzi do osierocania najmłodszych.

„Ponadto w kulturze miejscowych plemion porzuca się dzieci niepełnosprawne, a albinosi są dyskryminowani” – wyjaśnia ugandyjski misjonarz o. Otto Katto ze Zgromadzenia Misjonarzy Afryki.

Dzieci są wykorzystywane w wojnie jako żywe tarcze. „Są małe, więc w walce trudno je zauważyć. I to one stają się najliczniejszymi ofiarami walk” – mówi ks. Kazimierz Gajowy ze zgromadzenia salezjanów, wieloletni misjonarz w Palestynie, Libanie i Iraku.

Dla osieroconych i włączonych do rebelianckiej armii dzieci figurę ojca zastępuje dowódca oddziału, to on jest autorytetem, daje pieniądze, często nawet narkotyki. „Dzieciom-żołnierzom wszczepia się nienawiść, która przekształcana jest szybko w agresję, a doświadczenie zagrożenia życia wobec innej osoby pojawia się u dziecka w bardzo młodym wieku” – wyjaśnia ks. Gajowy.

Jego zdaniem, sytuację dzieci-żołnierzy można zmienić. „Trzeba tym dzieciom dać szansę nauki, zagospodarować ich życie. Albo pozwolimy, by dawano im do ręki karabin i tłumaczono zasady zabijania, albo ofiarujemy im ołówki i książki, by dały sobie radę w życiu” – stwierdza salezjanin.

Obecnie w Ugandzie pracuje 10 misjonarzy z Polski. To m.in. im będzie przekazana pomoc finansowa ze zbiórki kolędników misyjnych. Umożliwi ona kontynuację 44 najpilniejszych projektów edukacyjnych dla blisko 100 tys. dzieci. Potrzebne są m.in. remonty i wyposażenie szkolnych sal, wsparcie katolickich szkół i internatów, materiały szkolne i pedagogiczne, opłata czesnego.

Z kolei projekty ochrony życia wymagają dofinansowania w utrzymaniu domów sierot, pomocy medycznej i dożywianiu. Realizowane są też projekty formacyjne: przygotowanie do sakramentów, katechezy, budowa obiektów parafialnych.

Ks. Bogdan Michalski z Papieskich Dzieł Misyjnych wyjaśnia, że kolędowanie to jedna z form nowej ewangelizacji, do której oprócz dzieci przygotowują się też ich rodzice. „Kolędowanie, poprzedzone przygotowaniem katechetycznym, jest dzieleniem się radością z narodzin Jezusa Chrystusa” – dodaje.

W ub. roku mali kolędnicy misyjni zebrali ponad 503 tys. zł na wsparcie dzieci w Pakistanie. W ten sposób udało się im pomóc 1724 pakistańskim rówieśnikom.

Według danych Ośrodka Informacji ONZ w Warszawie, aktywny udział w konfliktach zbrojnych bierze więcej niż 300 tys. dzieci poniżej 18. roku życia w ponad 30 krajach świata. Większość nieletnich żołnierzy werbowana jest pod przymusem.